Alonso: Weekend na Silverstone kluczowy w przypadku walki o tytuł

Dwukrotny mistrz świata sądzi, że najlepszą okazją na zmianę stanu rzeczy są potknięcia Vettela
07.07.1122:15
Ap4cz05
2107wyświetlenia

Fernando Alonso uważa, że jedyną nadzieją na zatrzymanie Sebastiana Vettela w drodze po jego drugi tytuł mistrzowski w karierze jest dokonanie dużego kroku naprzód w rozwoju samochodów zespołów Ferrari i McLaren podczas weekendu Grand Prix Wielkiej Brytanii.

Chociaż kierowca Red Bulla dzierży niezagrożoną pierwszą pozycję w mistrzostwach oraz obecnie posiada komfortową przewagę 77 punktów nad najbliższymi rywalami - Jensonem Buttonem i Markiem Webberem, to jednak goniący go kierowcy wierzą, że wciąż możliwa jest całkowita zmiana sytuacji w drugiej połowie sezonu.

Alonso sądzi, że nadchodzący weekend na torze Silverstone - gdzie w życie wejdą nowe przepisy dotyczące dyfuzorów - jest kluczowy w przypadku walki o tytuł mistrzowski. Wszystko będzie zależeć od stopnia zmian w układzie stawki po wprowadzeniu nowych regulacji oraz usprawnień przygotowanych przez ekipy.

Myślę, że musimy poczekać i zobaczyć, czy McLaren lub Ferrari dokona dużej poprawy w swoich samochodach oraz czy będziemy w stanie walczyć z Red Bullem - powiedział Hiszpan na brytyjskim torze. Ich samochód jak do tej pory na tym etapie sezonu był zbyt dominujący. Uważam, że po ośmiu wyścigach powinniśmy dyskutować o ośmiu zwycięstwach Seba, wykluczając popełnione przez niego błędy, ponieważ pojawiły się błędy w Kanadzie oraz Chinach, gdzie był on zbyt zachowawczy.

Jest to dominująca pozycja, której nie widzieliśmy być może od sezonu 2004 z Michaelem Schumacherem. Trudno jest konkurować w takiej sytuacji oraz ciężko jest myśleć o pokonaniu Vettela bez przeprowadzenia dużej poprawy w naszych samochodach lub bolidach McLarena. Więc mam nadzieję, że na Silverstone będziemy świadkiem zmiany sytuacji o 180 stopni jeśli chodzi o osiągi, a później zobaczymy. Zawsze jest nadzieja i motywacja, by wygrać każdy wyścig, ale oczywiście potrzebujemy kroku naprzód.

Dwukrotny mistrz świata sądzi, że najlepszą okazją na zmianę stanu rzeczy są potknięcia Vettela, zamiast poprawy szybkości innych stajni. Prawdą jest, że musimy wygrywać wyścigi oraz poprawiać nasze osiągi, by być o wiele bardziej konkurencyjni, niż jest to teraz - powiedział były kierowca Renault - lecz w tym samym czasie potrzebujemy trochę błędów ze strony Sebastiana, by zmniejszyć stratę, ponieważ bez nieukończonych wyścigów lub problemów Vettela ciężko jest odrobić do niego różnicę.

On musi popełniać błędy, jeśli chcemy zachować jakąś nadzieję i widzieliśmy już w Chinach oraz Kanadzie, że takie potknięcia mogą się zdarzyć. Więc musimy się skoncentrować na naszych wyścigach, próbując wygrać każdy weekend ,na który przybywamy, nawet jeśli wiemy, że jest to trudne. Jednakże z pewnością potrzebujemy trochę pomocy.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

25
Pan Kierowca
08.07.2011 10:06
Po prostu teraz musiałby się znaleźć jeden zdecydowany lider, który do końca sezonu będzie wygrywał z Vettelem. Jeszcze lepiej, gdyby szybszych od Vettela byłoby dwóch kierowców, z których jeden często by wygrywał, a drugi dojeżdżał zaraz za nim, rzadko się tasując. Wówczas odrabianie strat szłoby jeszcze szybciej, bo różnica punktowa na mecie byłaby jeszcze większa. Nie mam nic do Vettela, jest on dla mnie neutralnym kierowcą. Ni go lubię, ni go nie lubię. Ale wiem, że jego "paluszek" może denerwować, a przez dominację sezon staje się nudny. Sam wolałbym oglądać walkę o zwycięstwa, by po kwalifikacjach nie było wiadomo, kto wygra i żebym w tej niewiedzy trwał nawet w połowie wyścigu. W tym sezonie niestety już po kwalifikacjach wszystko wiadomo, a sprawą otwartą może być co najwyżej drugie miejsce. Na wszelki wypadek mówię raz jeszcze: Vettel jest dla mnie neutralnym kierowcą.
Kamikadze2000
08.07.2011 09:25
@kabans - we wszystkich wyścigach Button prezentował fantastyczne tempo wyścigowe, tak więc nie ma mowy o tym, by ktoś z nim wygrał. Warunki były znakomite, a w tych najlepiej radził sobie BGP001. Jedynie Autralia nie była dla niego pewna, gdyż Robert faktycznie jechał znakomicie pod koniec. pzdr ;) @adnowseb - czekam z niecieprliwością. RBR lepiej nazwac "czerwonymi byczętami". ;) Również pozdrawiam! :) @Hellsbells - cóż, ja zawsze kibicowałem RBR, tylko że nigdy nie mogli walczy w czubie. Fajnie, że teraz mogą. pzdr ;)
Player1
08.07.2011 06:34
W ten weekend mamy drugie otwarcie sezonu. Oczywiście nie oczekuje drastycznych zmian w pozycjach zespołów, ale.... jeśli faktycznie RBR straci trochę przewagi i będzie musiał walczyć o P1 w Q3 to nie jest jeszcze wszystko przesądzone. Start z P1 jest na pewno wygodniejszy niż z 2 lub 3 linii. Im start z dalszego pola tym trudniej i ciaśniej. Ułamek sekundy i przebite koło o czyjś spojler, zniszczenie spojlera przy wyprzedzaniu itp. 3 wyścigi bez punktów i VETtelowi zostaje kilku punktowa przewaga. Ja chciałbym aby VET wywalczył mistrza. Z resztą nie ważne kto, byle po walce.
kabans
08.07.2011 04:44
to nie była dominacja, to były błędy innych zespołów przy bezbłędnej jeździe buttona. Przecież np bahrain, toyota mogła wygrać ale spierniczyli strategie. Albo malezja, rosberg jechał po wygraną i skończył na 8 miejscu. Australia, kubica być może traci wyganą po kolizji. Turcja, vetel popełnia błąd i traci szanse na zwycięstwo.
cravenciak
07.07.2011 11:56
Dominacja BrawnGP? Przez 7 wyścigów?
christoff.w
07.07.2011 11:52
2004r??? A co z 2009 i dominacja Brawn Gp,zapomnialo mu sie czy co?
adnowseb
07.07.2011 11:12
@Kamikadze2000 Wiedziałem ,że wykorzystasz tamtego newsa przeciwko Alonso.(po części sam go skrytykowałem) Oj odwdzięczę Ci się przy pierwszej wpadce Vettela. Oczywiście żartuję. Pozdrawiam.:) Ps.''Czerwony ogier'' brzmi lepiej od '' napoje energetyczne''ha ha.
kovalf1
07.07.2011 10:50
"Kiedy robi się przewaga tylko 0,5s na okrązeniu to vetel popełnia błędy takie jak w kanadzie." Czemu w takim razie nie potrafił popełnić takich błędów w Monako i w Barcelonie?
kabans
07.07.2011 10:47
Jak dla mnie vetel to ten sam dzieciak co w tamtym roku tylko, że jego bolid pozwala mu na jazdę z większa ostrożnością. Kiedy robi się przewaga tylko 0,5s na okrązeniu to vetel popełnia błędy takie jak w kanadzie. Jeśli vetel zasługuje na drugiego MS to przydałoby się coś co zweryfikowałoby jego umiejętności. A co do pozycji red bulla to będzie ona tak mocna jak trend w sporcie. F1 coraz bardziej idze na dalszy plan więc pewnie za niedługi czas nie będzie już "trendi" pchanie kasy w ten sport. kovalf1 trundo mówić o przegranej buttona w drugiej części sezonu skoro zdobyli praktycznie po tyle samo punktów
BlindWolf
07.07.2011 10:41
Ja uważam ,że Alonso prawidłowo podchodzi do problemu. Dopóki,, piłka w grze" wszystko może się zdarzyć - gra się do końca .
kovalf1
07.07.2011 10:36
"Tak, tylko Vettel ma teraz taka przewage, ze moze sobie na takie bledy pozwalac. Potem znowu wygra pare wyscigow, odrobi przewage i sezon sie skonczy. :) Wezmie tytul, oleje krytykow mowiacych ze zdobyl tytul robiac byki (tak jakby fani czy kierowca sie tym przejmowali) i tyle :)." @Jacobss A niech robi co chce, ja nie jestem jego fanem, ani człowiekiem, który nie zostawia na nim suchej nitki. W tym sezonie popełnił tylko jeden błąd, więc wstydu żadnego nie ma. Zdobędzie tytuł, mając na koncie wiele mocnych zwycięstw, i zapewne kilka pomyłek, ale trudno znaleźć kierowcę z ostatnich lat, który nie popełniał błędów, zdobywając tytuł. W 2010 Vettelowi zdarzyły się kiksy(Węgry, Belgia). 2009 - trudno mi znaleźć na poczekaniu jakieś błędy Buttona, ale trzeba przyznać, że w drugiej części sezonu przegrywał ze swoim - bądź co bądź - gorszym partnerem z zespołu. 2008 - Haha, wiemy kto zdobył tytuł, zatem nie trzeba niczego tu więcej pisać :) 2007 - Kimi zaliczył crasha w kwalifikacjach, musiał wyruszyć z 16. pola.
Jacobss
07.07.2011 10:16
Tak, tylko Vettel ma teraz taka przewage, ze moze sobie na takie bledy pozwalac. Potem znowu wygra pare wyscigow, odrobi przewage i sezon sie skonczy. :) Wezmie tytul, oleje krytykow mowiacych ze zdobyl tytul robiac byki (tak jakby fani czy kierowca sie tym przejmowali) i tyle :). Osobiscie mam tylko nadzieje, ze Vettel wygra jak najwiecej wyscigow. Uwielbiam nude, kiedy wygrywa moj ulubiony kierowca. Po tylu latach posuchy z Kimim (a wczesniej z Mika) po prostu marzylem, aby kierowca, ktoremu kibicuje, wygrywal wszystko. Zawsze tego zazdroscilem fanom Schumachera, ktorego nie znosilem :). Wiem co czuja, ci, ktorych to teraz nudzi. Ale kiedys czulem to samo :).
kovalf1
07.07.2011 10:03
"kovalf1 - No rzeczywiscie, ten blad kosztowal Vettel mocno. Przyjechal DOPIERO drugi. Co za porazka. Podczas gdy najwieksi wowczas rywale (Ham i Alo) przywiezli zero. Jezeli Alonso czeka na takie smieszne bledy, to niech lepiej od razu zacznie swoje slynne 0,6 sekundy wkladac do auta na przyszly rok." @Jacobss Śmieszny, nie śmieszny, fakt jest faktem, że kosztował go zwycięstwa. Jeśli dojdzie do takich wyścigów, gdzie Alonso będzie jechał tuż za Vettelem, to Hiszpan z pewnością się nie obrazi, jeżeli Sebastian pomyli się w podobny sposób, jak w Kanadzie. Poza tym powiedz mi, gdzie ja napisałem, że ten błąd kosztował go mocno? Nigdzie również nie stwierdziłem, iż była to porażka, więc trochę wyluzuj :)
Hellsbells
07.07.2011 10:00
Każdy może odebrać jakąkolwiek wypowiedź po swojemu, ale może sprostuję: nie drwię z RBR, bo naprawdę, to co oni zrobili przez te kilka lat z Jaguara, który otwarcie przyznawał przez ostatnie swoje wyścigi, że są w stanie dodawać usprawnienia tylko do jednego bolidu, naprawdę robi wrażenie. Z najbardziej uzdolnionym w stawce, czy nie jest to bardzo solidny zespół (świetna obłsuga pit-stopów, kompetentni stratedzy itp). Napisałem też jednak, że ich pozycja za x lat może jednak nie być aż tak silna, jak Ferrari i Maca, którzy pozostają w czołówce od długiego czasu.
Jacobss
07.07.2011 09:53
Hellsbells, prosze: Red Bull to typ takich zespołów jak Benetton- znienacka wyrastają jako potęga, a potem po paru sezonach znikają. Sorry, ale patrzac czego dokonal RBR w ostatnich 3 latach (dotyczy to nie tylko wynikow na torze, ale rowniez zmiany w calej swojej infrastrukturze) to jest ich wysmiewanie. A z McLarenem to mi chodzilo o te rzekome trzymanie sie na topie. Tak sie tam trzymaja, ze wciaz nie umia zdobywac tytulow. Ale sorry za ten tekst o Kubicy. Ciesze sie, ze wreszcie z kims gadam, kto pamieta tamte lata. :) Pozdrawiam.
Hellsbells
07.07.2011 09:50
@Jacobss Ciekawe :)). Oglądam F1 od 1998 roku. I gdzie ja się wyśmiewałem z RBR? Z Mclarena? Wskaż mi to proszę.
Jacobss
07.07.2011 09:48
Hellsbells - No szczegolnie ten McLaren, ktory nie umie wygrac tytulu konstruktorow od 98 roku, nie potrafil dac Kimiemu przez tyle lat nie psujacego sie auta, co owocowalo tym, ze od 99 zdobyli tylko jeden tytul indywidualny z Hamiltonem, z trudem wywalczony. Wysmiewanie RBR, ktory w poprzedniej dekacie osiagnal wiecej niz legendarny McLaren (nie wspominajac o Williamsie, ktory od 03 nie jest wstanie nawet powalczyc nawet o tytul) swiadczy chyba o tym, ze ogladasz F1 od Kubicy :). Sorry, ale takie mam odczucie czytajac ten post. kovalf1 - No rzeczywiscie, ten blad kosztowal Vettela mocno. Przyjechal DOPIERO drugi. Co za porazka. Podczas gdy najwieksi wowczas rywale (Ham i Alo) przywiezli zero. Jezeli Alonso czeka na takie smieszne bledy, to niech lepiej od razu zacznie swoje slynne 0,6 sekundy wkladac do auta na przyszly rok.
Hellsbells
07.07.2011 09:46
@Xjunpaytech Odpowiem tobie: niewielu. Tacy ludzie to z reguły kibice sukcesu, przy ocenie danego kierowcy/zespołu pamiętający wyłącznie o ostatnim wyścigu. "Jesteś tak dobry jak twój ostatni wyścig", takie powiedzenie by tu pasowało. To są ci sami ludzie w kółko powtarzający o tym, że w Hockenheim 2010 Massa przepuścił Alonso, a nie pamiętający o Hockenheim 2008, gdy Kovalainen przepuścił Hamiltona. Ci sami rok temu o tej porze wyśmiewali się z Vettela, a teraz mówią o sobie, że są jego fanami. Szczerze mówiąc wolę już, żeby pisali tu sami Kubicomaniacy. @kamikadze2000 Ohohoho w takim razie ja odpowiadam na tę próbę ironii. No i chyba wyjaśniłem w tym poście, dlaczego on mógłby tak powiedzieć.
Kamikadze2000
07.07.2011 09:41
@Hellsbells - to była anegdota do artykułu, w którym Fernando bardziej ceni jazdę w Ferrari od tytułu. Nadal śmac mi się chce, gdy o tym sobie wspomnę, gdyż to ma się tak z prawdą, jak sprostowania. To co napisałem, jest ironią... świadczy o tym chocby buźka, użyta dwukrotnie. pzdr ;)
Xjumpaytech
07.07.2011 09:35
Ciekawe ile z tych wyśmiewających się z Alonso osób miało pojęcie o tym, że RBR będzie w stanie walczyć regularnie o podia po sezonie 2009...
Hellsbells
07.07.2011 09:23
@Kamikadze2000 A może Fernando chce zrobić po prostu to, co zrobił Schumacher? Pracować z ekipą, aby powróciła na należne sobie miejsce. Red Bull to typ takich zespołów jak Benetton- znienacka wyrastają jako potęga, a potem po paru sezonach znikają. Czy z Red Bulem tak się wkrótce stanie? Nie wiadomo, ale takie zespoły jak Ferrari i McL zapewniają utrzymanie się na topie na lata i bardziej rozważnie byłoby pozostać z nimi.
kovalf1
07.07.2011 09:00
@Till21 Błędy Vettela lub Red Bulla to wcale nie musi być pech! Czy Vettel miał pecha w Kanadzie? Nie, popełnił tam taki błąd, na które z pewnością liczy Alonso. Natomiast o pechu Vettela możemy mówić w przypadku GP Chin. Tam Red Bull nie zafundował mu zbyt dobrej strategii, dlatego nie miał szans z Hamiltonem. Alonso daje wyraźnie do zrozumienia, że liczy na błędy Sebastiana i RBR. Ich pomyłki wcale nie muszą oznaczać jakiegoś pecha.
Kamikadze2000
07.07.2011 08:57
No cóż Ferdzio, mogłeś przyjąc kontrakt od RBR, gdy była okazja. ;] A nie, przepraszam, dla Ciebie ważniejsza jest po prostu jazda w legendarnej ekipie, nawet jeżeli nie jest w stanie walczyc o podium. No bo gdzie tam wygrywanie wyścigów w zespole "napojów energetyzujących", skoro jazda w tyle "czerwonym ogierem" jest bardziej prestiżowa i chlubna... ;]
jpslotus72
07.07.2011 08:50
[quote]Fernando Alonso uważa, że jedyną nadzieją na zatrzymanie Sebastiana Vettela w drodze po jego drugi tytuł mistrzowski w karierze jest dokonanie dużego[/quote]skoku na siedzibę Red Bulla i przeprowadzenie tam gruntownej demolki... :) Naprawdę brakuje już sensownych pomysłów na powstrzymanie rozpędzonego Byczka - może da się go trochę spowolnić, ale na "zmianę sytuacji o 180 stopni" nie ma co liczyć. A jeśli brakuje pomysłów sensownych, oto bezsensowny: niech McLaren i Ferrari zjednoczą siły przeciwko wspólnemu przeciwnikowi i wystawią zespół McFerrari z parą Hamilton - Alonso... ;)
Till21
07.07.2011 08:22
Typowe dla Fernando -liczyć na pecha przeciwnika...Żenada