Perez: Podium wywalczone w Baku nie jest dziełem przypadku
Meksykanin zaznacza, że Force India po raz kolejny perfekcyjnie wykorzystało swoją szansę.
04.05.1811:54
2699wyświetlenia
Sergio Perez zaznacza, że nie jest przypadkiem, iż Force India udało się zdobyć trzecie miejsce w chaotycznym Grand Prix Azerbejdżanu.
Po incydencie z pierwszego okrążenia Meksykanin spadł na piętnastą lokatę. Później skutecznie odrabiał jednak stracone pozycje, a w samej końcówce obronił doskonały wynik przed Sebastianem Vetelem, który kilka okrążeń wcześniej spłaszczył opony w nieudanym ataku na Valtteriego Bottasa.
Dyrektor operacyjny Force India - Otmar Szafnauer dodał, że ostatni wynik jest wynagrodzeniem za frustrującą kolizję Pereza z Estebanem Oconem, do jakiej doszło podczas ubiegłorocznego Grand Prix Azerbejdżanu.
Wiceszef zespołu - Bob Fernley, dodał:
Po incydencie z pierwszego okrążenia Meksykanin spadł na piętnastą lokatę. Później skutecznie odrabiał jednak stracone pozycje, a w samej końcówce obronił doskonały wynik przed Sebastianem Vetelem, który kilka okrążeń wcześniej spłaszczył opony w nieudanym ataku na Valtteriego Bottasa.
Oczywiście w pewnym sensie nasz wynik jest dziełem przypadku, bo w wyścigu dochodziło do wielu zwrotów akcji. Przypadkiem nie jest jednak na pewno to, że zawsze wykorzystujemy każdą szansę, jaka pojawi się na naszej drodze- zaznaczył Perez.
Prawdę mówiąc nasze normalne osiągi nie są aż tak wysokie. W normalnych okolicznościach walczymy w środku stawki. W końcu jednak zdobyliśmy wiele punktów i mogliśmy zredukować naszą stratę do zespołów znajdujących się przed nami, w szczególności do Renault. Sądzę, że możemy być czwartą siłą stawki.
Dyrektor operacyjny Force India - Otmar Szafnauer dodał, że ostatni wynik jest wynagrodzeniem za frustrującą kolizję Pereza z Estebanem Oconem, do jakiej doszło podczas ubiegłorocznego Grand Prix Azerbejdżanu.
Rok temu zasługiwaliśmy na podium. Mieliśmy tempo, by obaj nasi kierowcy znaleźli się w czołowej trójce. Doszło jednak do kolizji. Schrzaniliśmy to. Tym razem na początku doszło do dwóch incydentów. Jeden oznaczał koniec jazdy dla Estebana, ale w drugim Sergio stracił całą końcówkę przedniego skrzydła. Doszło także do uszkodzeń dyfuzora w jego bolidzie. Zjechał do boksów, wymieniliśmy przednie skrzydło i odrobiliśmy straty.
Wiceszef zespołu - Bob Fernley, dodał:
Widzieliście niesamowitą pracę zespołową. Nie chodzi tylko o mechaników przeprowadzających pit stop. Na pochwałę zasługuje także spokój na naszym stanowisku serwisowym, dzięki któremu udało nam się doprowadzić Sergio do takiego wyniku. Przez kilka ostatnich okrążeń można było odczuć większe nerwy, ale to dobrze!
KOMENTARZE