Perez: Racing Point wciąż trochę traci do najlepszych zespołów

Mimo sugestii, że jego ekipa jest na poziomie Ferrari, Meksykanin studzi oczekiwania.
18.03.2008:32
Łukasz Tarnacki
557wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sergio Perez uważą, że strata Racing Point do czołowej trójki nadal jest duża, mimo sugestii, iż bolid zespołu może prezentować osiągi na poziomie Ferrari.

Model RP20 wywołuje niemałe kontrowersje ze względu na bliźniacze podobieństwo do zeszłorocznego Mercedesa W10. Nowa konstrukcja Racing Point spisuje się jednak dużo lepiej od swojego poprzednika, co potwierdzają wyniki zimowych testów, gdzie zespół uzyskał piąty najszybszy czas okrążenia.

Pojawiły się domniemania, jakoby Racing Point zastosowało zasłonę dymną, w rzeczywistości dysponując dużo lepszym tempem wyścigowym niż reszta teamów ze środka stawki. Szef zespołu Ferrari - Matia Binotto, powiedział, że różowe bolidy mogą stanowić zagrożenie dla stajni z Maranello.

Myślę, że dysponujemy dobrym bolidem, ale najlepsze zespoły wciąż są trochę przed nami - odpowiedział Perez zapytany o ewentualne podia w sezonie 2020, tuż przed odwołanym Grand Prix Australii. W środku stawki jest bardzo ciasno, więc aby stanąć na podium musimy wykorzystywać ewentualne błędy pierwszej trójki. Zobaczymy jak będzie. Myślę, że zlikwidowaliśmy nieco stratę do czołówki, nie wiem jednak czy wystarczająco. Jestem tego bardzo ciekaw. Zobaczymy, czy uda nam się stanąć na podium w tym roku.

Kolega z zespołu Pereza - Lance Stroll, także skomentował osiągi bolidu RP20. Ogólnie podczas testów zimowych samochód zawsze prowadzi się dobrze. Jeździliśmy tylko na jednym torze, w dodatku w bardzo sprzyjających warunkach. Podczas przedsezonowych testów zawsze jest chłodno, silnik nie dostaje w kość, a aerodynamika działa bez zarzutu. Widzę jednak, że poczyniliśmy zimą zdecydowane postępy - wszyscy naprawdę ciężko pracowali. Czapki z głów dla inżynierów w fabryce, pracujących przy tym bolidzie. Jestem bardzo podekscytowany możliwością rywalizacji w tym samochodzie.

Perez zgadza się z wypowiedzią swojego zespołowego partnera i sądzi, że pomimo posiadania powodów do optymizmu dopiero pierwsze wyścigi sezonu zweryfikują miejsce Racing Point w stawce. Dopiero w niedzielę okaże się jak szybcy jesteśmy naprawdę - mówił Meksykanin jeszcze przed decyzją o odwołaniu GP Australii. W tym roku niezwykle ważnym tematem będzie również zrozumienie pracy ogumienia. Jest więc wiele powodów, dla których testy w Barcelonie nie dają pełnego obrazu sytuacji - kwituje lider Racing Point.