Sainz: Manewr Piastriego był zbyt optymistyczny

Australijczyk przyznał z kolei, że był zaskoczony nagłym skrętem Sainza w prawo.
30.07.2317:51
Maciej Wróbel
1131wyświetlenia
Embed from Getty Images

Carlos Sainz uważa, że Oscar Piastri postanowił wykonać trochę zbyt optymistyczny manewr na starcie, który poskutkował odpadnięciem obu kierowców z wyścigu o Grand Prix Belgii.

Kierowca Ferrari zderzył się z młodym Australijczykiem w pierwszym zakręcie niedzielnego wyścigu w Spa. Sainz, który startował z czwartego pola, zblokował koła i próbował bronić się przed ruszającym z trzeciego rzędu Piastrim. Zawodnik McLarena zaliczył wówczas kontakt zarówno z bolidem Sainza, jak i ścianą po wewnętrznej stronie toru, uszkadzając zawieszenie i wycofując się z rywalizacji już na pierwszym okrążeniu.

Carlos Sainz kontynuował natomiast jazdę z uszkodzoną sekcją boczną, jednak wówczas jego tempo drastycznie spadło i tracił on kolejne pozycje, by wreszcie wycofać się z wyścigu na 23. okrążeniu. Zdaniem Hiszpana, Piastri powinien był odpuścić walkę z nim w pierwszym zakręcie. Zaatakował mnie razem z Lewisem i wydaje mi się, że zdążyłem odpowiednio złożyć się do pierwszego zakrętu - powiedział Sainz.

Czysto przejechałem wierzchołek i tak dalej, ale jednocześnie niestety Oscar próbował wykonać nieco zbyt optymistyczny manewr i cóż, szkoda, ponieważ jeśli przyjrzysz się poprzednim wyścigom w Spa, to był to typowy incydent z pierwszego zakrętu. Każdy, kto próbuje tu pojechać po wewnętrznej pierwszego zakrętu, zwykle doprowadza do kolizji i tym razem była to moja kolej na bycie ofiarą.

Kierowca Scuderii przekonuje, że nie pojechał zbyt głęboko, choć przyznaje się do błędu na dohamowaniu. Jednocześnie Sainz podkreśla, że był świadomy tego, że Piastri zbliża się po wewnętrznej. W pewnym momencie ktoś musi odpuścić i to jest gość, który jedzie koło mojego prawego tylnego koła - to on powinien odpuścić w tej sytuacji, a nie ja.

Nie powinienem był go przepuszczać, zwłaszcza że przeprowadziłem udany manewr na Lewisie.

Sainz dodał, że kontynuował jazdę w nadziei na wywieszenie czerwonej flagi. Ostatecznie wraz z zespołem podjęto decyzję o wycofaniu się z rywalizacji po tym, jak przestał padać deszcz.

Piastri z kolei uważa, że incydent był typowym zdarzeniem z kategorii tych z pierwszego kółka i żałuje, że wyścig skończył się dla niego tak szybko. Miałem dobry start, a potem w strefie dohamowania Carlos odbił nieco w prawo i zblokował koła, więc musiałem jakoś tego uniknąć. Stamtąd do wierzchołka miałem dość ograniczone pole manewru.

Przyjrzę się temu jeszcze i zobaczę, czy mogłem w tej sytuacji zrobić coś więcej, ale to po prostu szkoda, że stoję już tutaj, a nie ma mnie na torze. Obaj mogliśmy pojechać nieco inaczej. To bardzo ciasny pierwszy zakręt. Carlos także nie miał zbyt wielu opcji, ponieważ miał obok siebie również Lewisa. Szkoda.

Jeśli chodzi o Carlosa, to jego ruch w prawo trochę mnie zaskoczył. Wtedy miałem niezbyt dużo miejsca. Być może mogłem zahamować nieco później, by spróbować się z nim zrównać, ale teraz łatwo tak mówić. Wydaje mi się, że gdy tylko znalazłem się w tej pozycji, to ciężko było pójść albo do przodu, albo do tyłu. Trochę utknąłem. Starałem się zrobić, co tylko mogłem na tej pozycji, ale nie dało się zrobić zbyt wiele.