Ricciardo zdziwiony stratą do Tsunody

Australijczyk podkreśla jednak, że czuje się nieco pewniej za kierownicą VCARB 01.
23.03.2411:31
Maciej Wróbel
1136wyświetlenia
Embed from Getty Images

Daniel Ricciardo przyznaje, że jest zaskoczony tym, iż nawet jego najlepsze w sezonie kwalifikacyjne kółko nie pozwoliło mu na wyprzedzenie zespołowego partnera, Yukiego Tsunody.

Australijczyk poniósł w ten weekend kolejną porażkę w wewnętrznym pojedynku z Tsunodą, o tyle dotkliwą, że po raz pierwszy w karierze odpadł on już na etapie Q1 przed domowym wyścigiem. Ricciardo co prawda pod koniec wykręcił 12. rezultat, lecz został on skasowany za przekroczenie limitów toru na wyjściu z czwartego zakrętu. Ostatecznie kierowca RB przystąpi do jutrzejszego wyścigu dopiero z osiemnastego pola.

Po zakończeniu sesji 34-latek przyznał jednak, że nawet bez skasowania czasu nie byłby w stanie zrównać się z Yukim Tsunodą, co uważa za zaskoczenie. Z samego okrążenia byłem zadowolony - powiedział Ricciardo. Czułem, że wycisnąłem wszystko, co się dało. Potem jednak zobaczyłem, że to nie było wystarczająco dobre w porównaniu z Yukim.

Ciągle jestem tym nieco zdziwiony, ponieważ wiem, co takie okrążenia zazwyczaj oznaczają. Gdy przekraczałem linię mety, to pomyślałem sobie «tak, to było niezłe kółko». Oczywiście potem czas został skasowany, ale samo okrążenie było zdecydowanie najlepszym kółkiem kwalifikacyjnym, jakie zrobiłem w tym roku.

Wchodząc do Q2 nie wiedziałbym jednak, gdzie mógłbym znaleźć więcej czasu. Oczywiście kilka dziesiątych można urwać dzięki ewolucji toru, ale sześć, siedem dziesiątych? Aż tyle to nie.

Wiedziałem już w czwartym zakręcie, że będę tam walczył i pamiętam, że korzystałem tam z krawężnika bardziej, niż zwykle. Wiedziałem, że jadę szerzej, niż zazwyczaj. To jednak zabawne, bo zrobiłem to, a już po chwili, w piątym zakręcie, zapomniałem o tym.

Pokonałem więc to okrążenie. Potem dopiero, gdy Pierre [Hamelin - inżynier wyścigowy Ricciardo] powiedział mi o tym, zupełnie o tym zapomniałem. Zajęło mi to chwilę, zanim to przetworzyłem.

Australijczyk podkreśla też, że jest zadowolony z formy swojego samochodu w Melbourne. Czuję się pewnie, jeśli chodzi o hamowanie, balans i tak dalej. To nie jest tak, jak, powiedzmy, w McLarenie, gdzie byłem trochę niepewny i czułem, że «nie mogę naciskać tu i tam». W części zakrętów widzę jednak, że po prostu nie jestem w stanie utrzymać pewnej prędkości.

Czuję, że znajduję się na limicie z samochodem pod kątem, powiedzmy, ślizgania się na wszystkich czterech kołach. Jest więc równowaga. Wiem teraz, gdzie znajduje się obecna granica potencjału tego samochodu.

Kierowca RB ujawnił też, że jego ekipa zmieniła kilka części od ostatniego wyścigu. Po Arabii Saudyjskiej zmieniliśmy kilka rzeczy w samochodach. Dali mi całkiem sporo nowych części na ten weekend, aby rozwiązać niektóre nasze problemy. Wygląda na to, że jest lepiej. Ciągle nie jestem jednak w pełni przekonany, ponieważ - jak mówiłem - wciąż mam wrażenie, że mamy więcej trudności, niż powinniśmy mieć.