GP Australii: opis wyścigu

Pierwszy wyścig sezonu jak wykle dostarczył nam mnóstwo wrażeń
29.03.0912:38
Qnik & Maraz
12515wyświetlenia

Zwycięzcą pierwszego wyścigu sezonu 2009 - Grand Prix Australii został startujący z pole position kierowca zespołu Brawn GP - Jenson Button. Podium, korzystając z zamieszania w końcówce wyścigu uzupełnili dziś Rubens Barrichello i Jarno Trulli. Autorem najszybszego okrążenia był z kolei Nico Rosberg, uzyskując czas 1:27,706.

Wyścig rozpoczął się - tak jak wszyscy przewidywali - od sporego zamieszania w pierwszym zakręcie. Winny temu niewątpliwie był Barrichello, który przyznał w rozmowie po wyścigu, że w jego bolidzie pojawiły się na starcie problemy z wrzuceniem biegu. Rubens stracił od razu wiele miejsc i w pierwszym zakręcie uderzył w bok bolidu Marka Webbera, a ten wpadł na inne bolidy. Podczas tej stłuczki ucierpieli Webber, Nick Heidfeld, Adrian Sutil i Heikki Kovalainen, u którego uszkodzenia okazały się na tyle poważne, że nie mógł on kontynuować jazdy. Barrichello wyszedł z tego wypadku niemal bez szwanku i mógł bezproblemowo kontynuować wyścig z lekko uszkodzonym przednim skrzydłem.

Podczas następnych okrążeń stawka uspokoiła się. Już na samym początku Jenson Button zaczął uciekać reszcie stawki, a za nim z ponad czterosekundową stratą podążał Sebastian Vettel. Pozostali kierowcy musieli zadowolić się walką o dalsze pozycje. Po 10 okrążeniach zaczęły pojawiać się problemy u kierowców, którzy korzystali z bardziej miękkich opon. Ponieważ zużywały się one bardzo szybko, kierowcy korzystający z nich mieli duże kłopoty z utrzymaniem dobrego tempa i dość szybko była konieczna ich wymiana. Na postój zjechali wtedy obaj kierowcy Ferrari oraz Lewis Hamilton.

Na 18 okrążeniu wypadek miał Kazuki Nakajima, a jego bolid zatrzymał się na torze w okolicach zakrętu numer 4. Ze sporym opóźnieniem na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa i przebywał na nim przez sześć okrążeń. Jego pojawienie się spowodowało spore zamieszanie, gdyż wyjechał na tor tuż po przejeździe obok wyjazdu z alei serwisowej lidera wyścigu, a więc musiał później przepuścić całą stawkę.

W tym czasie wielu kierowców skorzystało z możliwości zjazdu do boksów, a w bolidzie Rubensa Barrichello wymienione zostało przednie skrzydło i zatankowano mu paliwa na ponad 30 okrążeń. Podczas serii zjazdów doszło również do niebezpiecznej sytuacji w boksach, gdy Giancarlo Fisichella zatrzymał się nagle po tym, jak przegapił zjazd na swoje stanowisko serwisowe. Za Włochem jechał w niedalekiej odległości Fernando Alonso, jednak udało mu się ominąć dawnego kolegę zespołowego.

Podczas okresu neutralizacji kierowcy narzekali na problemy z utrzymaniem temperatury twardszych opon na odpowiednim poziomie i tuż po zjeździe samochodu bezpieczeństwa przyczepność na dohamowaniu przed pierwszym zakrętem stracił Nelson Piquet i wyścig skończył się dla niego w żwirowej pułapce. Później na torze uspokoiło się nieco, a Button zaczął po raz kolejny odjeżdżać rywalom. Kilka okrążeń później do boksów zjeżdżać zaczęli kierowcy, którzy swój pierwszy postój wykonali jeszcze przed okresem neutralizacji. Byli to między innymi Felipe Massa, Jarno Trulli, Adrian Sutil i Mark Weber, dla którego wyścig ten był kompletnie nieudany.

W tym czasie świetne czasy kręcił Robert Kubica, który jadąc na czwartej, a po zjeździe Barrichello trzeciej pozycji, cały czas odrabiał stratę zarówno do Vettela, jak i do Buttona. Polak zjechał do boksów na drugi postój na 40 okrążeniu i dzięki temu, że był szybszy od Felipe Massy, na tor zdołał powrócić sporo przed Brazylijczykiem. W ostatniej fazie wyścigu kłopoty po raz kolejny dopadły Ferrari. Na 45 okrążeniu w ostatnim sektorze bączka wykręcił Kimi Raikkonen. Fin uderzył też delikatnie w bandę i chociaż był w stanie kontynuować jazdę przez pewien czas, to jednak ostatecznie nie dotarł na metę, zjeżdżając na 56 okrążeniu do boksów. Na 47 okrążeniu problemy dopadły też Felipe Massę, który po zjeździe do alei serwisowej nie pojawił się już na torze.

Na 11 okrążeń przed końcem na swój ostatni postój zjechał Jenson Button, który mimo problemów przy tankowaniu zdołał powrócić na tor na pierwszym miejscu. Gdy ostatni kierowcy zaliczyli swe zjazdy do boksów i kolejność w stawce powróciła do normy, wydawało się, że w czołówce niewiele się już zmieni. Na pierwszym miejscu jechał Button, za nim z kilku sekundową stratą Vettel i szybko zbliżający się do niego Kubica. Na trzy okrążenia przed końcem Polak wykorzystał błąd kierowcy Red Bulla w pierwszej szykanie i próbował zaatakować go po zewnętrznej stronie trzeciego zakrętu. Opóźnił nieco hamowanie i wysunął się minimalnie przed młodego Niemca. Ten jednak stracił na chwilę przyczepność i uderzył w bok bolidu BMW Sauber, urywając swój przedni spojler i uszkadzając przednie skrzydło w bolidzie Kubicy.

Obaj jednak próbowali kontynuować jazdę, lecz nie na długo, gdyż najpierw Vettel wyjechał jednym z kół na trawę, wpadł poślizg i uszkodził poważnie przednie zawieszenie, a chwilę później, w następnym zakręcie z toru wypadł Kubica, którego podsterowny bolid nie dał się utrzymać w zakręcie i Polak również uderzył w bandę. Uszkodził on jednak znacznie bardziej swój bolid i był to dla niego od razu koniec wyścigu. Na torze po raz drugi pojawił się samochód bezpieczeństwa. Vettel próbował kontynuować jazdę w wolnym tempie za samochodem bezpieczeństwa mimo urwanego przedniego koła, jednak po przejechaniu jednego okrążenia zmuszony był do zatrzymania się na poboczu. Młody Niemiec udał się po wyścigu do ekipy BMW by przeprosić ich za to, co się stało i po rozmowie z Mario Theissenem obaj rozeszli się nie żywiąc do siebie pretensji. Tymczasem sędziowie po wyścigu ukarali Vettela za tę kolizję i Niemiec będzie musiał wystartować z niższej o 10 pozycji w Malezji, a zespół Red Bull zapłaci 50.000 USD za to, że nie nakazał zatrzymać się swojemu kierowcy pomimo bardzo uszkodzonego bolidu.

Ostatnie trzy okrążenia kierowcy przejechali za samochodem bezpieczeństwa, który zjechał z toru na ostatnim zakręcie pierwszego wyścigu sezonu 2009. Dzięki temu zamieszaniu na podium awansowali Rubens Barrichello i Jarno Trulli. Toyota zaprezentowała się w czasie tego wyścigu wręcz rewelacyjnie, ponieważ po karze za stosowanie nieregulaminowych elementów aerodynamicznych i starcie obu kierowców tego zespołu z pit lane Trulli znalazł się na podium, a Timo Glock uplasował się pozycji 5. Ostatecznie Niemiec sklasyfikowany został jednak na czwartej pozycji po tym, jak tydzień później Hamilton został zdyskwalifikowany za okłamanie sędziów, przez co to Trulli został pierwotnie ukarany za wyprzedzenie kierowcy McLarena w czasie ostatniej neutralizacji (w istocie Hamilton specjalnie przepuścił Włocha).

Radość Toyoty ostatecznie musiała się więc ograniczyć do czwartego miejsca Glocka. Tymczasem Lewis Hamilton pomimo nie zapowiadającego się zbyt dobrze weekendu może zaliczyć ten wyścig do udanych, ponieważ mimo startu z odległej pozycji ukończył wyścig na trzeciej pozycji. Piąte miejsce przypadło Fernando Alonso, który po konieczności wyjazdu na pobocze tuż po starcie wyścigu, by ominąć obracające się na środku toru bolidy wylądował na końcu stawki i musiał odrabiać straty. Punktowaną ósemkę uzupełnili Nico Rosberg, który po obiecujących rezultatach podczas treningów zawiódł z pewnością swoich kibiców w dalszej części weekendu, Sebastian Buemi, który w debiucie zdobył swój pierwszy punkt w Formule 1 i Sebastien Bourdais, dopełniając radość ekipy Toro Rosso.

Czy Brawn GP utrzyma świetną formę? Czy system KERS będzie dawał na długich prostych przewagę zespołom z niego korzystającym? Czy Robert Kubica zdoła zaprezentować równie dobre tempo w kolejnym wyścigu? Tego wszystkiego dowiemy się już za tydzień podczas Grand Prix Malezji na torze Sepang.

•  Rezultat końcowy wyścigu o Grand Prix Australii

Pogoda na koniec wyścigu
Temperatura toru: 25°C
Temperatura powietrza: 22°C
Prędkość wiatru: 5,4 m/s
Wilgotność powietrza: 71%
Sucho

Zdjęcia z dzisiejszego wyścigu można znaleźć tutaj.