Verstappen komfortowo wygrywa pierwszy wyścig sezonu 2024

Holender dojechał w Grand Prix Bahrajnu przed Sergio Perezem i Carlosem Sainzem.
02.03.2417:37
Mateusz Szymkiewicz
2280wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen wygrał pierwszy wyścig sezonu 2024 - Grand Prix Bahrajnu. Holender z przewagą ponad dwudziestu sekund zameldował się przed Sergio Perezem oraz Carlosem Sainzem z Ferrari.

Kłopoty Strolla i Hulkenberga, błysk Russella


Cała stawka przystąpiła do wyścigu na miękkich oponach, natomiast podczas procedury startowej świetnym refleksem popisali się Max Verstappen oraz Charles Leclerc w pierwszej linii. Duet reprezentujący odpowiednio Red Bulla i Ferrari odskoczył pozostałym zawodnikom i toczył walkę o prowadzenia do pierwszego zakrętu, z której zwycięsko wyszedł Verstappen.

Na tyłach stawki do kolizji doprowadził Nico Hulkenberg, który uderzył w tył bolidu Lance'a Strolla i obrócił go w pierwszym zakręcie. Z kolei Niemiec urwał przednie skrzydło i był zmuszony do zrealizowania nieplanowanego pit stopu, podczas którego wymienił uszkodzony element i założył twardy zestaw ogumienia.

Po pierwszym okrążeniu czołowa dziesiątka wyglądała następująco: Verstappen, Leclerc, Russell, Perez, Sainz, Alonso, Norris, Piastri, Hamilton oraz Tsunoda.

Podczas trzeciej próby udanym atakiem w pierwszym zakręcie popisał się Norris, który awansował na szóste miejsce przed Alonso. Niebawem identyczny manewr wykonał Oscar Piastri, spychając Hiszpana na ósmą lokatę.

Wkrótce rozpoczęły się prawdziwe problemy Charlesa Leclerca, który notorycznie blokował przednie koła w pierwszym oraz dziesiątym zakręcie. Monakijczyk najpierw stracił drugą pozycję w czwartym wirażu na rzecz George'a Russella, natomiast na siódmym i dziesiątym kółku lepsi okazali się odpowiednio Perez oraz Sainz. W tym samym czasie poza torem znalazł się Logan Sargeant, który zatrzymał swojego Williamsa na poboczu i wymusił wywieszenie żółtych flag. Mimo to Amerykanin był w stanie zażegnać chwilowe problemy techniczne z bolidem i po ponownym uruchomieniu jednostki wrócił do akcji.

Red Bull przejmuje pełną kontrolę


Na dwunastym okrążeniu rozpoczęła się pierwsza tura pit stopów, którą rozpoczęli George Russell oraz Charles Leclerc, natomiast zakończył ją Max Verstappen na osiemnastej próbie. Cała stawka przerzuciła się na twarde zestawy i prowadzenie utrzymał Holender, który wrócił na tor z przewagą pięciu i pół sekundy nad kolejnym rywalem.

Zupełnie inne zachowanie bolidu na twardszej mieszance zaowocowało kilkoma roszadami: na drugie miejsce zdołał przebić się Perez po udanym ataku na Russellu na wyjściu z czwartego zakrętu, natomiast na dziewiąte miejsce za Hamiltona spadł Fernando Alonso.

Chwilowe napięcie odczuło stanowisko dowodzenia Ferrari, gdzie Sainz po wymianie opon spadł za Leclerca i na siedemnastym kółku wrócił przed partnera, przypuszczając agresywny atak w sekwencji zakrętów jeden oraz dwa. Już podczas następnej próby Hiszpan znalazł się na pozycji gwarantującej najniższy stopień podium, wyprzedzając Russella na prostej między trzecim a czwartym łukiem.

Na półmetku wyścigu komfortowym prowadzeniem cieszył się Max Verstappen, który dysponował przewagą 14,5 sekundy nad drugim Sergio Perezem. Z kolei Meksykanin miał ponad dwie sekundy zapasu nad Carlosem Sainzem. Czwarte miejsce należało do George'a Russella, piąte do Charlesa Leclerca, szóste do Lando Norrisa, siódme do Oscara Piastriego, ósme do Lewisa Hamiltona, dziewiąte do Fernando Alonso, a dziesiąte do Yukiego Tsunody.

Odliczanie do mety


Na trzydziestym drugim okrążeniu George Russell zainaugurował drugą turę postojów, która nie przyniosła większych przetasowań. Na czele pozostał duet Red Bulla, który finałowy przejazd zdecydował się zrealizować na miękkich zestawach. Jedyna roszada nastąpiła na siódmej pozycji, kiedy to Mercedes skutecznie podciął McLarena i pozwolił Hamiltonowi awansować przed Oscara Piastriego, który na zimnym zestawie twardych kół złapał uślizg na wyjściu z pierwszego zakrętu.

W końcówce problemy z przegrzewającą się jednostką miał George Russell, który stal się łakomym kąskiem dla Charlesa Leclerca. Monakijczyk, który uporał się z blokującymi hamulcami, na czterdziestym szóstym okrążeniu zdołał wyprzedzić zawodnika Mercedesa i awansować na czwartą pozycję. Russell przestrzelił dohamowanie do dziesiątego wirażu i znalazł się na poboczu, co Leclerc wykorzystał do ataku na prostej z wykorzystaniem DRS.

Pięć okrążeń przed metą na polecenia zespołowe zdecydowało się RB, które miało Tsunodę i Ricciardo odpowiednio na trzynastym oraz czternastym miejscu. Australijczyk dysponował na tym etapie miękkim zestawem, dzięki czemu mógłby zagrozić dwunastemu Magnussenowi oraz jedenastemu Zhou. Tsunoda przez pierwsze dwa okrążenia odmawiał przepuszczenia partnera, mając Magnussena na widelcu, jednakże ostatecznie Japończyk uległ presji zespołu oraz Ricciardo, przepuszczając go na torze. W ostatecznym rezultacie taktyka RB nie przyniosła większych zmian i kierowcy pozostali na swoich pozycjach.

Linię mety jako pierwszy przekroczył Max Verstappen z przewagą dwudziestu dwóch sekund nad kolejnym Sergio Perezem. Do Holendra należy również punkt za najszybsze okrążenie. Podium uzupełnił Carlos Sainz, czwarty był Charles Leclerc, piąty George Russell, szósty Lando Norris, siódmy Lewis Hamilton, ósmy Oscar Piastri, dziewiąty Fernando Alonso, a dziesiąty Lance Stroll.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 22°C
Temperatura powietrza: 18°C
Prędkość wiatru: 4,6 km/h
Wilgotność powietrza: 51%
Sucho