Alonso na czele w wieczornym treningu na torze Sakhir

Fernando Alonso osiągnął najlepszy wynik w wieczornym treningu Formuły 1 przed Grand Prix Bahrajnu. Za dwukrotnym mistrzem świata znaleźli się Max Verstappen i Sergio Perez.

Pierwszy aleję serwisową opuścił Lance Stroll, w którego bolidzie założono pośrednie opony. Kierowcy Ferrari i Mercedesa od razu wyruszyli na tor na miękkiej mieszance. Po pięciu minutach Charles Leclerc dysponował czasem 1:31,843s, podczas gdy Sainz tracił do niego 0,1s.

Sześć dziesiątych za liderem plasowali się Lewis Hamilton i George Russell. Brytyjczyk zajmował piąte miejsce a pomiędzy nim a zawodnikami Scuderii znajdowali się jeszcze Pierre Gasly i Esteban Ocon z Alpine. W międzyczasie Leclerc skierował się do alei serwisowej, informując mechaników o problemach ze sprzęgłem.

Max Verstappen wszedł w trening z nie najlepszym tempem. Obrońca tytułu był wolniejszy od Leclerca o blisko sekundę i zgłaszał mocne podskakiwanie bolidu. Jest znacznie gorzej niż podczas testów - podkreślał Holender.

Hamilton podkręcił tempo i awansował na P3, chociaż przewaga Leclerca wciąż wykraczała poza cztery dziesiąte sekundy. Wkrótce jednak w czołówce doszło do licznych przetasowań.

Najpierw na P1 wskoczył Stroll (1:31,450s). Kanadyjczyk szybko stracił pozycję na rzecz Hulkenberga, Pereza a następnie Alonso, który jako pierwszy zszedł poniżej bariery 1:31s. Co więcej wyniku tego nie zdołali przebić ani Verstappen, ani Perez - ich strata zamykała się w 0,2s.

Druga połowa zajęć upłynęła pod znakiem dłuższych przejazdów oraz porównywania osiągów ogumienia z myślą o niedzielnym wyścigu. Russell zaalarmował Mercedesa o możliwych uszkodzeniach bolidu W13: Proszę, sprawdźcie podłogę. Wyjechałem nieco zbyt szeroko poza tor w siódmym zakręcie i poczułem mocny wstrząs.

W pierwszej dziesiątce na szczególną uwagę zwracała piąta lokata Hulkenberga, który utrzymywał za sobą Strolla, Gasly'ego, Hamiltona, Norrisa i Zhou. Ostrożnym optymizmem mogły także napawać różnice czasowe - w jednej sekundzie mieściło się aż trzynastu kierowców. Z kolei strata ostatniego w tabeli Sargeanta, nie przekraczała dwóch sekund.

Drobny niepokój mogły wzbudzić nagrania z kamery pokładowej Lance'a Strolla, który po niedawnej kontuzji nadgarstka i operacji wstawienia śrub, wracał do jazdy bolidem F1. Kanadyjczyk został poproszony swój zespół o zmianę lini jazdy w pierwszym i drugim zakręcie. Odrzekł jednak, iż jest to niemożliwe z powodu rąk.