WTCC: Farfus wygrywa pierwszy wyścig w Oschersleben

Augusto Farfus za kierownicą BMW wygrał pierwszy z dwóch dzisiejszych wyścigów Mistrzostw Świata Samochodów Turystycznych (WTCC) na torze w Oschersleben. Podium dopełnili kierowcy Chevroleta - Robert Huff i Alain Menu.

Z pole position do pierwszego wyścigu, rozpoczynanego ze startu lotnego, wystartował Huff. Brytyjczyk nie miał jednak szczęścia na starcie i stracił kilka pozycji po kontakcie z Tarquinim. Pecha na starcie miał też Nicola Larini, który znalazł się w miejscu, w którym nie powinien i po uderzeniu z tyłu wykręcił bączka. Na starcie najwięcej zyskał startujący z szóstej pozycji Farfus, obejmując w drugim zakręcie prowadzenie, którego nie oddał już do końca. Najszybsze okrążenie należy również do Brazylijczyka, a wykręcił on czas 1:36,699.

Na pierwszym okrążeniu w stawce było bardzo ciasno, jednak obyło się bez większych incydentów. Chevrolety od samego początku toczyły zacięty bój z Seatami, a BMW były tym razem - z wyjątkiem Farfusa - wyraźnie z tyłu. Na drugim okrążeniu w jednym z szybkich łuków uderzony w bok został Jorg Muller i z impetem wypadł z toru. Co ciekawe, przegapił to realizator i przez długi czas nie wiadomo było w ogóle, kto wypadł. Niemiec nie uderzył jednak w bandę i powrócił na tor, ale musiał zjechać do boksów, przez co jego strata urosła do trzech okrążeń. Podobnie było również z Franzem Engstlerem, jednak ten miał już mniej szczęścia i nie powrócił na tor.

Po kilku okrążeniach stawka podzieliła się na grupy, jednak wciąż mogliśmy emocjonować się walką na torze. Walka o pozycje na podium trwała do piątego okrążenia, kiedy to Menu wyprzedził Tarquiniego i zaczął mu szybko odjeżdżać. Walka toczyła się za to w środku stawki, zwłaszcza o ósmą pozycję, dającą pole position do drugiego wyścigu. Największym przegranym tej walki był Andy Priaulx, który po kolizji z Coronelem wypadł z toru i uderzył prawą stroną w betonową ścianę. Uszkodzeniu uległo zawieszenie i to był dla Brytyjczyka koniec wyścigu. Nie był z tego zadowolony szef ekipy BMW, który posłał przez radio kilka gorzkich słów.

Przez kolejne dwa okrążenia było trochę spokoju, a na dziesiątym kółku kierowcy znów postanowili narobić kurzu, gdy Corthals wypchnął Jamesa Thompsona z toru, a ten powracając o mały włos, nie zderzył się z Huismanem. Ten szaleńczy atak nie opłacił się Corthalsowi, który na następnym okrążeniu musiał zwolnić z powodu awarii i zjechać do boksów. Kilka ładnych ataków zaprezentował również Alex Zanardi, jednak niewiele mu to dało, bo zajął dopiero 12 pozycję. Wśród kierowców niezależnych najlepszy był Stefano D'Aste, który ukończył wyścig na 9 pozycji i niewiele zabrakło, a mógłby wystartować z pole position do drugiego wyścigu.

Podsumowując, był to ciekawy wyścig pełen emocji i walki na torze. Pojawiło się też dziś kilku kierowców debiutujących w WTCC z takich krajów, jak Chorwacja czy Bułgaria. Drugi wyścig zaczyna się o 15:50 i będzie można go obejrzeć na głównym kanale Eurosportu.