F3: Vietoris wygrał niedzielny wyścig w Lausitz
Tymczasem kierowcy ART Grand Prix - Bianchi i Bottas zostali ukarani za przewinienia na starcie
31.05.0912:04
2931wyświetlenia

Christian Vietoris zamienił pole position do niedzielnego wyścigu Formuły 3 Euro Series na torze EuroSpeedway Lausitz, otrzymane po odwróceniu czołowej ósemki z pierwszego wyścigu, na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Kierowca Mücke prowadził od startu do mety, tylko w początkowej fazie wyścigu mając tuż za sobą Valtteriego Bottasa (ART). Później jechał już jednak z bardzo bezpieczną przewagą nad rywalami i pomimo błędu w środku wyścigu na mecie zjawił się blisko pięć sekund przed zdobywcą drugiego miejsca, którym po karze za falstart dla Bottasa okazał się Roberto Merhi (Manor).
Na najniższym stopniu podium stanął kolega zespołowy Vietorisa - Sam Bird, który dość długo wywierał presję na Merhim, ale ostatecznie nie zdołał zmusić Hiszpana do błędu i musiał zadowolić się trzecim miejscem. Na pozostałych miejscach punktowanych, mając już ponad 10 sekund straty do zwycięzcy, finiszowali Brendon Hartley (Carlin), Henki Waldschmidt (SG Formula) i Mika Maki (Signature), który pojechał całkiem udany wyścig po starcie z dwunastej pozycji.
Nie tylko Bottas dorobił się kary na starcie, kiedy to po ewidentnym falstarcie wystrzelił z siódmej na drugą pozycję jeszcze przed pierwszym zakrętem. Ukarany został także jego zespołowy kolega i zarazem zwycięzca wczorajszego wyścigu - Jules Bianchi. Obaj kierowcy zdołali później odrobić częściowo straty i finiszowali kolejno na pozycjach 13 i 14 - tuż za Jeanem-Karlem Vernayem (Signature), które także nie mógł zaliczyć tego wyścigu do zbyt udanych, gdyż został wprawiony w poślizg na pierwszym okrążeniu.
Po czterech wyścigach liderem mistrzostw jest nadal Bianchi (18 pkt.), mając już jednak zaledwie dwa oczka przewagi ma Birdem i Mehrim, którzy mają po 16 punktów. Teraz przed kierowcami F3 Euro Series dłuższa przerwa, bowiem kolejne dwa wyścigi zostaną rozegrane dopiero za cztery tygodnie na torze ulicznym Norisring.
Źródło: Autosport.com