F2: Henry Surtees zmarł na skutek obrażeń po wypadku

Brytyjczyk miał zaledwie 18 lat
19.07.0922:27
Bartosz Pyciarz
31046wyświetlenia

Henry Surtees, syn mistrza świata Formuły 1 z roku 1964 - Johna, zmarł w wyniku odniesionych obrażeń po dzisiejszym wyścigu Formuły 2 na torze Brands Hatch. Brytyjczyk został uderzony kołem z bolidu Jacka Clarke'a i nieprzytomny uderzył w bandę okalającą zakręt Sheene.

Obsługa toru niemal natychmiast pojawiła się przy jego bolidzie i wyciągnęła kierowcę z bolidu, którego przewieziono go do centrum medycznego na torze, skąd trafił do szpitala królewskiego w Londynie. Rzecznik prasowy szpitala poinformował wieczorem, że Surtees zmarł na skutek odniesionych obrażeń.

Dla 18-letniego Surteesa był to pierwszy sezon w reaktywowanej Formule 2, do której awansował z Formuły Renault. Wczoraj młody kierowca świętował swoje pierwsze podium w tej serii. Wcześniej jednak odnosił wiele sukcesów w kategoriach kartingowych, wliczając w to triumf w Junior Gearbox Championship w 2005 roku.

Do samochodów o otwartym nadwoziu przeniósł się w zeszłym roku, gdzie w brytyjskiej Formule BMW odniósł zwycięstwo w jednym z wyścigów, a cały sezon zakończył na siódmym miejscu. Potem wystartował jeszcze w zimowej serii Formuły Renault, gdzie uczestniczył w ostatnim weekendzie na torze Thruxton.

W roku 2008 uczestniczył już w pełnym sezonie Formuły Renault, gdzie zajął 12. miejsce, a w serii zimowej był wicemistrzem z jednym wygranym wyścigiem i trzema miejscami na podium w czterech wyścigach. Także wystartował w zeszłym roku w brytyjskiej Formule 3, gdzie w National Class raz wygrał i raz stanął na podium.


Henry podążał za tym, co podpowiadało mu serce od momentu, kiedy pierwszy raz zasiadł za kierownica gokarta - powiedział John Surtees w oświadczeniu wydanym po śmierci syna. Traktował poważnie potrzebę zachowania równowagi pomiędzy motosportem i szkołą, zdając ostatnio maturę.

Świat stanął przed nim otworem i możliwość skoncentrowania się na motosporcie umożliwiła mu pełny rozkwit. Pomimo pecha w swojej karierze pokazał sobie, że jest jedną z osób, która ma możliwość dostania się na sam szczyt. Pomimo młodego wieku wykazywał dojrzałość, zrozumienie strony technicznej i dużą szybkość. Najważniejsze jest jednak to, że był miłą osobą, kochającym synem i bratem. Będzie nam go bardzo brakowało.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

112
marios76
22.07.2009 09:12
--->Huckleberry dajmy spokój, część kolegów nie zrozumie, sytuacja nie pozwala mi się śmiać z niektórych wypowiedzi... Zginął człowiek, w WYPADKU! Gdybyśmy byli tacy mądrzy, to pewnie wogóle by nie było wypadków! Mylicie się co do tego co czuje kierowca przed startem- na pewno czuje respekt, strach, adrenalinę... jeden mniej, drugi więcej- nawet jeśli dla nich to praca, to wierzcie mi-i ja w pracy myślę o śmierci i się boję! Daleko nie trzeba szukać przykładów. Faktem jest, że "latające" koła zabijają ludzi, nie tylko na wyścigach... znam przypadek z Gorzowa gdzie człowiek zginął od koła cięzarówki, wchodząc do sklepu 25 metrów od drogi, a ono wcześniej odbiło się od auta na parkingu... było mocowane na kilkanaście śrób i ktoś robi 2 rzędy takich teraz? Nie, bo to był wypadek! Zrozumcie w końcu w czym sens. Gdyby takie zdarzały się częściej, na pewno położono by na to większy nacisk, nie pamiętam kto pisał że koło F2 waży kilkadziesiąt kilo... gratuluję wyobraźni. A co do wypowiedzi rafaello85 to moderator się pogubił. Kto jest na poziomie niech już tu nie pisze ... Szacunek dla zmarłego.
FlyeThemoon
22.07.2009 08:20
Szkoda chłopaka, chciał pójść w ślady ojca, ale zdarzyło się to...co nie mogę opisać :(.
Huckleberry
21.07.2009 06:33
ICEMANPK1 - To jest prawda, to był nieprawdopodobny zbieg okoliczności - być może coś takiego nie zdarzy się przez następne kilkadziesiąt lat. Umierają sportowcy we wszystkich dyscyplinach sportu podczas zawodów. Taki jest sport. Nie da się wszystkiego przewidzieć i zabezpieczyć. Przy odpowiedniej sile urwie się wszystko i pofrunie. Tak naprawdę to koło przelatywało nad torem bardzo wolno jednocześnie podskakując - to Surtees wjechał w nie z wielką prędkością. Co nie zmienia faktu, że cały czas płakać mi się chce jak pomyślę o tym chłopaku :(
ICEMANPK1
21.07.2009 05:36
renegade--z tego co sie orientuje to ty jestes na tym forum jakims adminem??I to sa twoje slowa pod adresem uzytkownikow -----A wystarczylo zamknac ten temat i nie robic zbiegowiska znawcow... i oszolomow----????A ty kim jestes???porownowjesz zabezpieczenia jakis roznych serji wyscigowych,po co??teraz Larum podnosisz??po Fakcie,taki z Ciebie madrala.Jak F2 ruszylo to slyszalem ze to taka wspaniala seria:),a teraz po takim nieszczesliwym zbiegu okolicznosci juz nagle nie nadaza za standardami bezpieczenstwa???Takie cos moglo sie zdazyc w kazdej serji wliczajac w to F1,tego nie da sie uniknac i nie pomoga tu ani linki podtrzymujace kola ani zadne inne zabezpieczenia.oszolomie:)
rmn
21.07.2009 05:25
co wy gadacie o tych amerykańskich seriach.. Nie da się tak zrobić bolidu open wheel aby nie odpadaly kola przy mocnym uderzeniu.. Tak samo jak nie da się zrobić samolotów, które się nie łamią podczas uderzenia i barier przy drogach, które nigdy nie pękną.. Macie tutaj bardzo podobną sytuację do tej Surteesa: http://www.youtube.com/watch?v=2sXJVWP5pwg http://www.youtube.com/watch?v=5eKQAQH5bcs&feature=related
renegade
20.07.2009 10:57
A wystarczylo zamknac ten temat i nie robic zbiegowiska znawcow... i oszolomow. Ech... jak napisalem na forum, informacja jaka dostal zespol F2 z centrum medycznego byla taka, ze Surtees zmarl na miejscu. W kolejnej(-ych) eliminacji F2 startuje z jednym autem mniej i w ciagu 7 dni maja wydac oswiadczenie w sprawie latajacych kol. @Filek - Filek ma racje, naprawde F1, czy tez wiekszosc seriali pod egida FIA jest kilka lat za standardami bezpieczenstwa ICS, FIL czy chociazby Star Mazdy/ Barber Dodge. Amerykanskie tory sa podobne do brytyjskich pod wzgledem zabezpieczenia, sa po prostu niebezpieczne z FIA9t)owskiego punktu widzenia, ale naprawde trzeba wytezyc pamiec, zeby przypomniec sobie gdzie i kiedy kola lataly po torach, siatkach czy barierach w amerykanskich seriach OW! Siermiezne Star Mazda czy Barber Dodge, wyglada pod wzgledem zabezpieczenia kierowcy lepiej od F2.
marrcus
20.07.2009 10:18
mi szkoda bardziej jego ojca (75l.), widziałem że mają wiele fotek razem, jak on sie musi czuć, stracił sens życia. A jeszczee dzieńwcześniej byłoświetowanie podium.
tytus77
20.07.2009 09:18
BH to bradzo fajny a zarazem niebezpieczny i pechowy tor, w tamtym roku w supersportach 600 w wyscigu zginal motocyklisa tez po niefortunnym upadku w inny motocykl... naprawde szkoda mlodego dobrze rokujacego chlopaka :(
A.S.
20.07.2009 09:17
Mój Boże co za tragedia. Kiedy wczoraj tu pisałem myślałem, że Henry jakoś się z tego wyliże.... brak mi słów. Tyle starań, tyle wysiłków, by bezpieczeństwo bolidów i torów gwarantowało wyjście cało z opresji. Wystarczy jednak chwila, splot nieszczęśliwych zdarzeń i życie ucieka. Taki młody chłopak, tyle miał pewnie planów, marzeń... Panie świeć nad jego duszą.
ICEMANPK1
20.07.2009 08:37
Naprawde strasznie nieszczesliwy wypadek.Szkoda chlopaka.Wracajac do poprzednich wypowiedzi,wypadek nie byl moze spektakularny,nie fruwaly czesci bolidu ale naprawde to najgorsze co moglo sie stac,stalo sie tu.Head And Neck Support System broni przed przeciazeniami poprzecznymi i wzdluznymi natomiast to uderzenie kilku kilkogramowym kolem wbilo glowe kierowcy w dol.Jesli obejrzycie dokladnie powtorke widac ze po uderzeniu system nerwowy nie zmienil napiecia miesni,noga kierowcy byla non stop na full otwartej przepustnicy(nawet jak bolid stal na poboczu kola buksowaly).Kregoslup musial byc juz zlamany podczas uderzenia tego kola.Wielki pech,ale zaden system bezpieczenstwa nie byl by w stanie uchronic kierowcy przed takim uderzeniem(napewno nie w single-seater car ,Open wheel car,).Wielka szkoda,ale naprawde co do systemow bezpieczenstwa w F2 to po prostu nic nie jest w stanie zapobiec takiej tragedii.Tak nieszczesliwy zbieg okolicznosci to jak 1 do 100000000000 albo i jeszcze mniej.Ale tym razem sie zdazyl i mlody czlowiek stracil zycie.
Robin Hood
20.07.2009 08:29
Wielka strata-taki mlody czlowiek.Nie pojmuje tego dlaczego tak zacni ludzie musza odejsc przedwczesnie-o wiele za wczesnie- z tego swiata.Kibice beda pamietac. Szanowni internauci-przypomnijcie sobie urwane kola naszego rodaka-Roberta-to bylo super niebezpieczne.Cos z tym musza zrobic-wiem,ze sa jakies blokady na wypadek oderwania sie kola,ale jak widac nie jest to skuteczne zabezpieczenie.
rmn
20.07.2009 08:17
akkim oni chcą być w F1 ponieważ zajmują się zawodowo sciganiem i to jest najlepsza seria ( najlepsi kierowcy, kasa, prestiż, itd.. ). Odwrotne stwierdzenie jest moim zdaniem aburdalne: scigają się ponieważ chcą być w F1...
lubczyk
20.07.2009 07:58
@LUKE, Zanardi też dobry przykład.
LUKE
20.07.2009 07:29
Grekyy chyba chciałeś powiedziec Nicki Lauda
Huckleberry
20.07.2009 06:30
marios - dokładnie tak, samo koło pewnie spowodowałoby ciężkie obrażenia, ale doszła jeszcze prędkość bolidu. Musiała być z tego masakra. Cholerny zbieg okoliczności. :( Kierowcy musieliby jeździć w zamkniętych kabinach. Mocowanie kół linkami tylko częściowo rozwiązuje problem bo kierowca może zarobić czymkolwiek, kto oglądał ostatnio WTCC widział rozwaloną bandę z betonu.
akkim
20.07.2009 06:24
To nie temat, gdzie możemy o tym dyskutować co, kim powoduje, co robi i dlaczego to robi. Jaki cel sobie ustawił gdziś daleko ? Ale gdy gdzieś będzie trącony News / już bez wątku tragicznego / to bardzo chętnie pociągnę kierunek mojego spojrzenia na temat tych młodych zawodników. Choć przedstawiacie inne spojrzenie, co w/g Was jest powodem tego ścigania. Ja jednak nie spotkałem się z inną wypowiedzią tych chłopaczków, która w jakimś zdaniu nie sumowała Ich obecnych występów na torze bez finału gdzieś w F1. Mówią tak jak piszecie: frajda, kocham to, ta adrenalina itp. ale konkluzja lokuje się jakoś zawsze w F1. To przecież nie może być przypadek.
maroo
20.07.2009 05:51
akkim - ściganie się w innych seriach to nie tylko droga do F1 - myślę że wielu z nich zdaje sobie sprawę że w F1 nigdy sie nie znajda. I nie przestają się ścigać. Ja Ci powiem - gdybym miał finanse pozwalające na ściganie się, gdybym pochodził z rodziny ścigających się z rodziny kultywującej motorsporty - dzisiaj siedział bym w jakimś samochodzie wyścigowym - może jakaś rajdowa S, może cokolwiek - choćby KIA picanto na torze - ale chciałbym, nie dlatego że istniała by w ten sposób jakakolwiek droga do F1, nie dlatego że ktoś by mnie namawiał - dlatego że od małego marzyłem o ściganiu się. Konkretnie czymś z 4 kołami. Ściganie się jest w naszej naturze, zapach spalin kochamy jak mało co, ryk silnika dla wielu to prześwietne dźwięki i człowiek zapuszcza YT po to by posłuchac jak brzmi R5 20V(polecam Fiatowski 2.0 20V), by pomyślec - może zaszaleje i nie patrząc na praktyczność - będe miał w garażu fure z cudnym V6 palącym może za wiele ale z dźwiękiem że człek się uśmiecha. Choć - mam 4 koła i tylko 60KM a tez lubie jego dźwięk, i samo to że to jeździ, jak działa, jak jest zbudowane ;)
rmn
20.07.2009 05:39
akkim rozumiem, że jak grasz w piłkę to nie dlatego, że się dobrze bawisz tylko dlatego, że kiedyś chciałbyś zagrać w Chorzowie z orłem na piersiach?
Grekyy
20.07.2009 04:58
Oj tam, marzenia, marzeniami... nie oznaczają one, że kierowcy nie spełniają się w innych seriach wyścigowych i gdyby nie perspektywa przejścia kiedyś do F1, to nie ścigaliby się w ogóle. Wyścigi to nie tylko Formuła 1, ba, nie tylko open-wheele. Swoją drogą, zdecydowana większość kierowców po sporej kraksie, stara się jak najszybciej wrócić do ścigania. To wystarczająca odpowiedź w tym temacie. Najlepszy przykład - Zanardi.
akkim
20.07.2009 04:42
rmn <<< To zapytaj kogokolwiek z tych serii o jego marzenia. Nie Sądzisz, że już znasz odpowiedź ???
rmn
20.07.2009 04:25
akkim F1 to nie jest jakaś ziemia obiecana. Ludzie się scigają, bo to lubią a nie dlatego, że widzieli samochód F1 w TV... To, że F1 to 'najlepsza' seria wyścigowa nie znaczy, że wszystkie inne powstały po to by ją wspierać.. To raczej w drugą stronę działa.
m.j.m
20.07.2009 04:00
Wyjątkowo nieszczęśliwy zbieg okoliczności.Oglądałem to na żywo i w życiu bym nie przypuszczał iż zakończenie będzie tak tragiczne. Składam najszczersze kondolencje dla Johna Surteesa i rodziny.
marios76
20.07.2009 03:35
Koledzy, nie patrzcie na to z jaką prędkością koło go uderzyło, tylko z jaką On na nie wpadł! To bardzo przypominało wypadek Toma Pryce'a i wyglądało tragicznie od początku, kto mógł porównać ten wie. Bez sensu jest obwinianie Heada, czy Williamsa, myślicie że naprawdę nie wyciągnęli wniosków sprzed kilkunastu lat? WYPADEK- na to słowo często składa się kilka czynników- to nie tak proste jak zderzenie czołowe, uderzenie w bandę... tu "zagrało kilka nieszczęśliwych zbiegów okoliczności". Tragedia... najgorszy jest brak jego winy, błędu... Nie znałem Cię młody człowieku, na pewno nie zasłużyłeś na taki los- świat dopiero teraz Cię pozna i doceni osiągnięcia, współczuję rodzinie- ale odeszłeś robiąc to co kochasz... Cześć Twojej pamięci.
akkim
20.07.2009 03:13
część 2. Czemu tyle ryzyka, narażania na tego typu tragedie skoro i tak wiadomo, że te 3/4 nigdy nie wsiądzie do bolidu F1 ? Powiecie, że właśnie to ma ich wyłonić. A jakby były dwie, dające "wejściówkę" do Formuły to nie walczyli by o to marzenie ? Pewnie, że tak. Ale zmniejszyła by się skala ryzyka, że ci mniej zdolni nawet do przedsionka by nie weszli. Ale jest jeszcze biznes i "igrzyska" im więcej tym lepiej, nie patrząc na poziom niektórych z aktorów tych igrzysk. Niejeden nie powinien nigdy wsiąść do bolidu a jeździ bo stoją za nim pieniądze. I to jest smutne. Smutne tak jak i ta tragedia dzieciaka co robił co kochał, ale nie myślał, że zginie w sytuacji na którą nie miał najmniejszego wpływu.
Ducsen
20.07.2009 03:12
Tylko, że krisow chyba nie wie, że to uderzenie koła zabiło Surteesa, a nie późniejszy kontakt z bandą... Poza tym jest już jakaś oficjalna informacja jakie dokładnie obrażenia odniósł?
akkim
20.07.2009 03:11
część 1. Nie będę tu się wypowiadał w sposób do jakiego, kto chciał to przywykł. Nie czas i nie sytuacja. Niedawno syn Maxa teraz On. Nie pisałem bo nie znałem "skutku" tego zdarzenia. Od strony "sportowej" ktoś powie : Oni wliczają tego rodzaju sytuacje w ryzyko tego sportu. Nie wierzę w to. Bo to zbytnie uproszczenie. Znaczyć by to miało, że wsiadając przed wyścigiem myślą sobie "mogę zginąć". Nie wierzę - po raz drugi. Oni myślą /tak sądzę/ "muszę zrobić maksymalnie wszystko by być najlepszym, osiągnąć najwięcej na co mnie dzisiaj stać". Wiem, ścigają się od najmłodszych lat i nabierają praktyki w tym co tak kochają robić. Ale zastanawia mnie, czy taki 18-to latek / wszak to jeszcze dziecko / jest w stanie naprawdę ocenić stopień ryzyka ??? Czy to nie jest też wpływ rodzica i presja na osiąganie wyników. Nie wiem, a może jest zbyt wiele pośrednich serii nim dotrą do tej wymarzonej F1 ??? Bo przecież każdy taki wyścig to potencjalne zagrożenie dla każdego z nich. Może powinno być ich mniej aby dostawali się wybitni a nie tylko chcący, kochający ściganie czy też spełniający marzenia ojców ??? Niech nich rekrutuje karting i jakieś dwie pośrednie serie wyścigowe aby wyselekcjonować tych NAJ. Przecież w F1 nie zwalniają się posady hurtowo. Jeśli w sezonie wchodzi trzech to już jest bardzo dużo.
CamilloS
20.07.2009 02:57
Jeżeli komuś wydaje się, że to było "tylko" koło powinien zobaczyć ten filmik (proszę nie zwracać uwagi na tytuł): http://www.youtube.com/watch?v=oIXfftASHNk Filmik ten ukazuje jak wielką siłą dysponuje pędzące koło. Jeżeli po uderzeniu w bandę kilkudziesięciu kilogramowe koło potrafi wybić się na taką wysokość to jak z tą energią ma poradzić sobie kask i kark kierowcy :(
gregoff
20.07.2009 02:26
Tak się zastanawiam czy nie można by pomyśleć o ochronie jakiejś w stylu samolotów myśliwskich jak F16 czy coś w tym stylu. Wielka szkoda:( PS: Krisow chyba dobrze tego wypadku nie widział.
Grekyy
20.07.2009 01:45
Ano, przy tych prędkościach naprawdę nie można zapewnić 100% bezpieczeństwa, też w tych najbardziej elitarnych i bezpiecznych seriach. Niestety... tak jak wczoraj mówili komentatorzy... trzeba mięc naprawdę ogromnego pecha aby w ułamku sekundy znaleźć się akurat w miejscu gdzie przelatuje urwane koło ze sporą częścią zawieszenia.
Maraz
20.07.2009 01:43
To nie był zwykły wypadek - jeśli widziało się trochę podobnych sytuacji w wyścigach bolidów z otwartym kokpitem, to była to najgorsza możliwa sytuacja - uderzenie dużym ciężkim przedmiotem w kask przy sporej prędkości. Ktoś napisał wcześniej "dlaczego kask nie ochronił kierowcy?" Ochronił, ale tylko przed samym kontaktem koła z głową (jak mniemam) - nie ochronił jednak przed siłą uderzenia i jego skutkami (stłuczenie mózgu, prawdopodobny krwiak, uszkodzenia kręgosłupa szyjnego - wszystko najgorsze urazy).
krisow
20.07.2009 01:26
Aż ciężko uwierzyć, że można stracić życie w takich okolicznościach ... Zwykły wypadek jakich wiele w wyścigach, przecież gorsze incydenty się przeżywa.
marrcus
20.07.2009 12:56
akurat w rajdach, łatwo se zrobić krzywde
Marxiusz
20.07.2009 12:50
Z góry sory ze napiszę nie o seriach wyścigowych, ale niestety mamy za sobą baardzo czarną niedziele w sportach motorowych:/ Wpierw wypadek na rajdzie Bułgarii - ginie pilot Flavio Guglielmini, następnie Henry Surtees no i jeszcze kibic rajdu w Estonii :/ Lepiej niech się taka niedziela nigdy nie powtórzy... Swoją drogą jestem również bardzo zdziwiony aż tak tragicznymi skutkami tych 2 pierwszych wypadków, myślałem że przy dzisiejszych zabezpieczeniach jest to niemożliwe...
fernandof1
20.07.2009 12:50
Szkoda myślałem że Tragiczne wypadki już nie mogą sie wydarzyc a tu smutna wiadomość o smierci
Morgul
20.07.2009 11:43
niesamowity pech
Chłodny
20.07.2009 10:12
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma, on zaryzykował...
kkacperek
20.07.2009 10:08
Mariusz raczej nie bo to syn wielkiego mistrza F1 i wyścigów motocyktowych z przed lat a pozatym to była pierwsza ,I mam nadzieję że ostatnia ofiara nowoczesnej F2
Mariusz
20.07.2009 10:06
Nim rok się skończy większość "krzykaczy" zapomni o tym zmarłym człowieku.
bolekse
20.07.2009 09:59
wszyscy myslą o F-1 a w wyścigu o jak najwięcej serio suportujących max z berniem chyba poszli na jakies kompromisy z bezpieczeństwem skoro takie coś sie wydarzyło O_o
mattbmw
20.07.2009 09:57
Ten tor to pechowy ostatnio jest;/ Rok temu zmarł tutaj również na zawodach WSS utalentowany Craig Jones..
Ralph1537
20.07.2009 09:44
dziwne a myslalem ze wspolczene wyscigi sa na tyle bezpieczne
mikolajpoznan
20.07.2009 09:37
Wielka szkoda,wielki szacunek i pokłon za to,że był jednym z tych nielicznych ludzi na świecie,którzy dzieki swoim umiejętnościom i talentowi mogli być częścią sportu motorowego. Mam nadzieję,że na Hungaroringu będzie minuta ciszy i sposobnośc do refleksji...
rafaello85
20.07.2009 09:33
Niesamowita tragedia! Bezpieczeństwo w seriach nadzorowanych przez FIA jest na najwyższym poziomie ( zadbał o to Max Mosley, za co wielka mu CHWAŁA ), ale mimo to zawsze jest ryzyko wypadku i odniesienia poważnych obrażeń. Taki jest urok sportów motorowych - ryzyko zawsze było, jest i będzie wpisane w ten sport.
mixel4444
20.07.2009 09:30
Ehh...sam nie wiem co powiedzieć, to powiem tylko tyle żeby spoczywał w pokoju...[*]
zawias
20.07.2009 09:27
Kaski chronią głowę i pewnie ta była cała. Myślę, że złamał mu się kręgosłup na odcinku szyjnym, gdy koło z dużą energią spadło na niego. HANS tym razem był bez szans bo raczej chroni od odchyłów poziomych. Aż strach pomyśleć jak szybko i zaskakujaco moze sie życie skończyć. Jeszcze sekundę wczesniej jechał skoncentrowany a tu nagle pstryk ...
kibic sribic
20.07.2009 09:13
przed chwilą na Eurosporcie pokazywali wypadek chłopaka w wiadomościach
Demetrius
20.07.2009 08:37
Ehh znalazł się w nieodpowiednim miejscu o niewłaściwym czasie ... Szkoda chłopaka
fordern
20.07.2009 08:34
Szok... Pomyśleć, że F1 jest taka bezpieczna, a gdzieś ktoś powiedział, że w F2 były standarty z 2005... Nie widziałem tego wyścigu - widziałem tylko ten wypadek. Nie wyglądał tak "makabrycznie"... Tylko ta opona, wydawało mi się, że kaski są w stanie zniwelować choć trochę siłę tych uderzeń... Henry, Rest in Peace [*]
AlanST
20.07.2009 08:14
Szkoda chłopaka spoczywaj w spokoju (*).
pawel92setter
20.07.2009 08:12
Bardzo smutna historia, było tyle możliwości w co mogła trafić opona, a trafiła akurat w kask. Kask nie ma szans uchronić głowy w takiej sytuacji. Musiałby jakoś pochłonąć siłę uderzenia, poprzez okształcenie, co też mogłoby być groźne, a tak Henrego zabiło pewnie przeciążenie. Początkowo myślałem, że stracił przytomność a potem uderzył w bandę. Dołująca informacja, jak szybko wszystko się może skończyć.
michael85
20.07.2009 07:54
Szkoda gościa ale niestety takie rzeczy się zdarzają. Ryzyko jest wkalkulowane w ten sport. nie pierwszy młody i nie ostatni który zginął. RiP!!!
TheFryt
20.07.2009 07:50
szok! płakać się chce... miał tylko 18 lat, wiele było przed nim, ale niestety los zadecydował, że znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie... ale dlaczego zginął? Przecież kaski w F2 są chyba robione według standartów F1... i nie umiał ten kask wytrzymać uderzenia opony (ale jednak siła była dośc duża, więc to był po prostu pech.) Spoczywaj w pokoju Henry [*]
ArtiF1
20.07.2009 07:46
Szkoda chłopaka, miał przed sobą wspaniałą karierę. Mógłby dołączyć, za jakiejś 3 lata do F1 [*]
bicampeon
20.07.2009 07:38
Jestem w szoku. Wypadek nie wyglądał wcale na groźny, choć tak myślałem, że dostał kołem w głowę, mimo, że na powtórce nie było tego dokładnie widać. Z samego rana taka informacja...
cobra
20.07.2009 07:25
No cóż, pecha miał chłopak i tyle. Nie można obwiniać ani konstrukcji toru ani konstrukcji bolidów F2.
michas
20.07.2009 07:15
Szkoda Surteesa, było blisko do F1
Kordas
20.07.2009 07:03
Straszne - mam nadzieję ze to czegoś nauczy organizatorów tylko szkoda że zawsze do podjęcia działań na rzecz bezpieczeństwa jest potrzebna czyjaś śmierć. Henry - spoczywaj w pokoju!
Speedster
20.07.2009 06:53
normalnie szok, oglądałem wczoraj to na żywo na Eurosporcie - powinni przerwać ten wyścig jak tylko kierowcy zaczęli po kolei wypadać z toru... Henry Surtees - R.I.P
MCNoras
20.07.2009 06:25
Nie wiem co powiedziec, chłopak był taki młody, mógł napewno wiele osiągnąc, ale widocznie to było mu pisane :(
emwu
20.07.2009 06:20
nie miałem wczoraj już wieczorem dostępu do netu i nie mogłem się dowiedzieć jak z jego zdrowiem,albowiem oglądałem to live i teraz jestem w szoku ;((( choć komentatorzy jak i niektórzy tu zbagatelizowali sprawę, podczas gdy od razu nawet z dalekiego planu było widać, że koło trafiło go prosto w głowę i sam fakt, że bezwładnie dalej jego bolid pojechał prosto bez żadnej reakcji Henrego był dla mnie wystarczającym dowodem, że stało się coś niedobrego :( i czytając to teraz jest mi strasznie przykro, zwłaszcza że same wyścigi F2 były dość ciekawe i mało nudne...
kkacperek
20.07.2009 06:11
to był chyba mój 2 wyścig który widziałem.Wyścig był szalony i odrazu z tatą widzieliśmy że moze nie przeżyć.miałem nadzieję że przeżyje ale niestety.A co do linek to mi się chyba wydaje ze one tylko z przodu są vo zobaczcie jak łatwo z tyłu koła odpadają a jak trudno z przodu.W obu bolidach to samo(lewe tylnie)koło odpadło. Henry Surtees 1991-2009 R.I.P
latak
20.07.2009 01:42
Szok. Pierwszy raz oglądałem F2 i odrazu tragedia. Henry Surtees R.I.P
Adakar
19.07.2009 11:33
Bolidy Formuły 2 mają tzw.wheel tethers Bolidy F1 mają je na swoim wyposażeniu od 1998 roku (jedna linka) , a od 2001 po wypadku w Australi i wczesniej w 2000 w Monza kiedy to marchale zostali zabici przez spadajace koło, wprowadzono dodatkową drugą linkę. Ale w Australii 2009 nawet w F1 ten system zawiódł w wypadku Kubicy w czasie wyścigu, kiedy tylna opona na centymetry mineła JEGO GŁOWĘ. To było jego własne koło... więc nie ma SYSTEMÓW "wunderwaffe" . Więc gdybanie "co by było gdyby w bolidach F2 były linki mocujące koła" nie ma sensu i jest nie na miejscu. Wczesniej pamietacie wypadek Wurza i Davida gdy jeden drugiemu chciał zaparkować CAŁYM bolidem w głowie ? To są wydarzenia , które co jakiś czas "MUSZĄ" sie zdarzyć i "coś" tam (do kokpitu) musi wpaść ... Dodatkowo bolid F2 jest zbudowany wg przepisów F1 FIA z 2005 roku jednak "head protection" uwzglednia wymagania stawiane w obecnym sezonie F1 ... wiec w GP Węgier ostudzi to BARDZO zapał zawodników F1
fistaszek
19.07.2009 11:24
Nie wiem czy zauważyliście, ale jemu też odpadło koło po uderzeniu w bandę. Williams powinien za to beknąć
Adakar
19.07.2009 11:20
Dzwoniłem do kolegi w Wlk Brytanii i tam juz wszyscy zaraz po zakończeniu transmisji na Eurosporcie mówili że Henry nie żyje, poźniej były juz nieoficialne doniesienia na Twitterze czy nawet YouTube. Wielka tragedia. Niestety to jest sport motorowy, niebezpieczny sport. Wczoraj zmarł osoba potrącona na Tour de France, a tam nie jeździ sie szybciej niż 40 km/h ... Naprawde wypadek był jedną wielką kupą nieszczęść. Sam przebieg wyścigu numer 2, TRZY czerwone flagi, problemy ze skróceniem wyścigu. Wyścig tak jak buran ogladałem troche od niechcenia, czekając na WTCC i przełączając co chwile na SportKlub na Sachsenring ... Gdyby ta opona nie odbiła się od ziemi , gdyby uderzyła kilka centymetrów wyżej w pałąk ... dzizes. Od czasu wypadku Grega Moora (to juz 10 lat) nie byłem świadkiem śmierci zawodnika ... "live" ... cholerna magia telewizji :-/ Tragedie potęguje wielkie nazwisko w sporcie motorowym ... naprawde wielkie.
Ramzi
19.07.2009 11:04
Szkoda, szkoda, kariera i życie stało przed nim otworem, a tak zginął w bardzo, bardzo młodym wieku robiąc to co kochał...
buran
19.07.2009 10:44
Jest to brutalne przypomnienie nieco zapomnianej prawdy, że sporty motorowe nigdy nie będą bezpiecznie. Ta śmierć bardzo mną wstrząsnęła gdyż kibicowałem HS, z racji tego, iż był w moim wieku i bezwątpienia był on bardzo utalentowany. Jak na złość wczoraj wyścigu nie oglądałem, a dziś już niestety tak.
Twarzer
19.07.2009 10:41
Ciezko mi w to szczerze mowiac uwierzyc, wczoraj zastanawialem sie (mial podium) czy za pare lat bedzie w F1, a tu dzis taka tragedia... Szkoda czlowieka, wyrazy wspolczucia dla rodziny. Cios z pewnoscia takze dla Williamsa, ktorzy (Head?) stworzyli ten bolid.
Filek
19.07.2009 10:30
Nikt mu już życia nie wróci.Mogę coś powiedzieć na ten temat. Wiem, co czują rodzice kiedy ich dziecko wyjeżdża autem na tor wyścigowy.To dla nich tragedia trudna nawet do opisania, chociaż my wszyscy/ rodzice/ w takiej sytuacji bierzemy to pod uwagę/ czy aby napewno? ja sam w to wątpię i się oszukuję/. Chciałbym jednak aby ta jego śmierć nie poszła na marne.Niech przyczyni się do poprawy warunków bezpieczeństwa, obojętnie jak to głupio w tej chwili nie brzmi. Ta śmierć to przypadek ale jednak zdarzyła się i dlatego powinna posłużyć jako negatywny przykład.Amen.
Kamikadze2000
19.07.2009 10:29
Muszę przyznać, że od razu przypomina się wypadek Senny (jedna z możliwości również była opona, która z impetem uderzyła w głowę kierowcy). I znowu z konstrukcji Williamsa. Co teraz może sobie pomyśleć Head...
marrcus
19.07.2009 10:29
czy miał 18 czy 28 to co za róźnica i tak taka sama tragedia szkoda mi bardzo jego ojca był tu na torze, ma 75 lasat będzie zdołowany do końca życia koło leciało w poprzektaki kawał, wystarczyło pól metra w w tą lub w tą i by nic nie było tojest pech
Kamikadze2000
19.07.2009 10:27
CO!!!!! Nie mogę w to uwierzyć!!! Jak mogło się to stać!!! Już myślałem, że w tych czasach nie dojdzie do takiej katastrofy!!! Wielkie współczucia dla rodziny Surteesów. A ty Henry spoczywaj w pokoju... Oj coś mi się wydaje, że F2 może na tym nieźle ucierpieć. Nie zdziwiłbym się, gdyby mogli ją zakończyć. Oby jednak do tego nie doszło... BOŻE....
sztott
19.07.2009 10:21
Szok. Ta tragedia pokazuje, że pomimo bardzo wysokiego poziomu bezpieczeństwa w sportach motorowych, wyścigi w dalszym ciągu są niebezpieczne. Wypadek Surteesa, incydent Kubicy w Australii oraz Heidfelda w Chinach, gdzie jego bolid został trafiony oponą z rozbitego samochodu Sutila, pokazują, że w dalszym ciągu koła w bolidach nie są wystarczająco dobrze zabezpieczone. Mam nadzieje, że FIA wyciągnie z tej tragedii odpowiednie wnioski i będzie dalej dążyła do poprawy bezpieczeństwa.
luki14
19.07.2009 10:16
Pierwszy raz doświadczam takiej sytuacji w MotorSporcie. Ludzie on miał 18 lat :((((((( Nie wiem co napisać w takiej sytuacji. Co czuje jego rodzina? Nie wiem po co Wasza dyskusja na temat tych zabezpieczeń...
paolo
19.07.2009 10:01
Jeśli w tych samochodach są linki to chyba jako atrapy albo gumowe. Ktoś czegoś poważnie nie dopatrzył bo uderzenia były stosunkowo słabe, a w obu bolidach odpadły koła. Przy dużo większych uderzeniach bolidy F1 trzymają się kupy. Po takim tragicznym zakończeniu na pewno ktoś się temu musi przyjrzeć tylko szkoda chłopaka.
rmn
19.07.2009 09:53
Samo wyposoażenie samochodu w linki nie jest też takie trywialne.. Pomyślcie nad tym chwilę.. Pewnie odłamał się cały kosz a więc róweniż element, do którego przymocowana jest linka. Można sobie wyobrazić sytację, w której linka przepuszczona jest przez wachacz ale jeśli linki będą zbut długie to koła będą uderzały w kierowcę samochodu. Z drugiej strony przy krótkich linkach może dojśc do takiej sytuacji, że odłamuje się elemnt do którego zakotwiczona jeslinka.
mateusz
19.07.2009 09:36
@MarK "The Formula 2 cars are fitted with wheel tethers and the head protection conforms to the latest F1 standards." grandprix.com jest pewniejszym źródłem i rzeczywiście linki występują, a samochody przechodzą testy FIA wg standardów F1.
LUKE
19.07.2009 09:35
Master w Australii przeleciala znacznie szybciej nad Kubicą lecz naszczęscia nad nim , wielka szkoda :( niesamowity pech mogła upasc gdzie kolwiek , a centralnie spadla mu na głowe i to w najgorszym miejscu jeszcze wizjer się odsunął
Adam1970
19.07.2009 09:28
Gdzie te cholerne linki do kół??? Czy jeszcze musi ktoś zginąć???
Slawregas
19.07.2009 09:26
Ogromna szkoda chłopaka :/ ,całe zdarzenie zobaczyłem po raz pierwszy na powtórce i wyglądało jakby Henry odbił trochę w prawo żeby ominąć bolid Clarka ktory wtaczał się na asfalt ,a sam nadział się na koło.... tego nawet pechem nie można nazwać to coś gorszego...
seba_d
19.07.2009 09:26
Miał chłop strasznego pecha, szkoda Go. ps. Dlaczego ten temat nie jest na stronie głównej wytłuszczony ?
Master
19.07.2009 09:20
Ta opona bardzo niefortunnie trafiła mu w kask - wizjer od kasku po uderzeniu był odsłonięty. Nieszczęście fatalne, bo ta opona jakby miała od początku zamiar trafić w głowę... U Kubicy w Australii mogło być podobnie, tam też mu nad głową przeleciało - tyle, że mniejsza prędkość...
BinLadenF1
19.07.2009 09:19
;( Widziałem to na żywo i nie mówcie że to było "niegroźne"... przy dużej prędkości wpadła na niego opona z duzym impetem [gdy zobaczyłem jak potężnie się odbiła od jego kasku to wiedziałem że to się źle skończy...] A już myślałem że nie ma szans na jakieś śmiertelne wypadki...
alhan
19.07.2009 09:17
o Boże :( To dla mnie wielki wstrząs... Trudno tu cokolwiek więcej napisać. Zazwyczaj oglądam F2 jednak w tym tygodniu nie mogłem. To wielka tragedia dla kibiców, organizatorów, a przede wszystkim dla rodziny. Spoczywaj w pokoju, Henry [*]
Master
19.07.2009 09:16
Zobaczcie.. 18 lat życia, osiągnięcia w seriach, bycie tak daleko - w F2 i śmierć..... Co musi czuć rodzina....
MarK
19.07.2009 09:14
paolo >> wprawdzie nie jest to świetne źródło, ale według brytyjskiej wikipedii w F2 "linki do kół będą zarejestrowane obok wielu innych systemów bezpieczeństwa" - w dosłownym tłumaczeniu, co by oznaczało, że te linki powinny być w bolidach. tommyline >> HANS powinien blokować ruch głowy do kilku - kilkunastu stopni na boki i to robił w dalszym ciągu jeszcze kiedy już bolid stanął po wypadku. Również inne elementy takie jak kask powinny przenieść całą siłę uderzenia, więc na prawdę aż dziwne jest to, że wypadek ten okazał się tak tragiczny w skutkach, jednocześnie też straszne bo pokazuje, że wszystkie te testowane systemy bezpieczeństwa w dalszym ciągu mają jakieś słabe punkty.
tommyline
19.07.2009 09:07
W powtórce było widać, jak po uderzeniu głowa była rzucona na bok a potem gwałtownie w druga stronę. Przypadek jeden na milion, jedynym sposobem mogłoby być podniesienie HANSa powyżej głowy, lub rama wokół głowy, ale to już nie będą otwarte bolidy... Ktos kiedyś pisał, że nic tak nie podnosi zainteresowania wyścigami, jak kraksy. Wolę już nudę...
Witek
19.07.2009 09:02
Cóż mogę dodać do trafnych przemyśleń moich Przedmówców? Jestem w szoku! Wypadek wyglądał na ciężki, ale chyba nikt nie spodziewał się śmierci Henry'ego! Na pewno miał cholernego pecha! I to właśnie teraz, kiedy zdecydowanie zaczął się rozkręcać- po wczorajszym świetowaniu pierwszego podium!!! Co za ironia! ;( Nota bene: już na początku sezonu zastanawiałem się, dlaczego tak łatwo odpadają koła od Williamsów i co z linkami zabezpieczającymi... Ta śmierć to wielka katastrofa dla całego motorsportu i wszystkich kibiców! Spoczywaj w pokoju, Henry...
kamil.pl5
19.07.2009 08:58
impr więc jednak było tak jak przypuszczaliśmy na ircu zaraz po wypadku, jednak to koło musiało mu otworzyć tą szybkę w kasu i on już nieprzytomny uderzył w barierki. Swoją drogą był moim rówieśnikiem, też '91 rocznik... młody chłopak który chciał coś osiągnąć zginął przez głupie przepisy...
Grekyy
19.07.2009 08:56
Najgorsze jest to, że naprawdę nie wyglądało to początkowo tak groźnie... Jeszcze podczas zbliżeń na karetkę komentatorzy mówili, że to raczej nie będzie potrzebne. Dopiero ruch przy samochodzie brytyjczyka i najpierw lekarz, potem ambulans zasygnalizował że coś jest nie tak. W eurosporcie padały jeszcze porównania do Toma Pryce'a (chociaż akurat z pomyłką) oraz, że wszystko powinno być w porządku, bo opona trafiła w samochód, a nie w kierowcę. Dopiero któraś tam powtórka pokazywała, jak kierowca bez reakcji wjeżdża z wielką prędkością w ścianę - po głowie nie było widać, że jest nieprzytomny bo głowa kierowców jest podtrzymywana przez system HANS. Mam nadzieję, że pomimo tej tragedii, którą powoli zacząłem sobie uświadamiać, w momencie kiedy w trakcie wyścigy WTCC startował helikopter z Brytyjczykiem, tor Brands Hatch nie skończy jak Zolder po śmierci Villeneuve'a.
impr
19.07.2009 08:53
Niby w F2 obowiązują przepisy bezpieczeństwa z F1 z 2005 roku, ale wyraźnie widać niższy poziom tej serii i całą masę wypadków, w których te bolidy sypią się jakby ze szkła były. Szkoda Henrego - mam nadzieję, że odbije się to bardzo dużym echem w motorsporcie i konstruktorzy zrozumieją, że pomimo tych niesamowitych zabezpieczeń wyścigi to bardzo niebezpieczny sport.
pyciek
19.07.2009 08:53
maraza niestety juz nie ma przed kompem wiec dopiero jutro sie pojawi taka możliwość
Pokwa
19.07.2009 08:51
Ciekawe co myśli sobie teraz Jack Clark. Koleś na pewno jest w szoku.
renegade
19.07.2009 08:50
@pyciek -> OK, popros admina, nie ma co robic onetowni.
kamil.pl5
19.07.2009 08:50
o kurna... szkoda chłopaka... :( Dzisiejsze wyścigi były całkiem ciekawe, nawet pod koniec drugiego to nieźle się uśmiałem jak im zapomnieli szachownicą pomachać.. ale teraz faktycznie seria ucierpi..
paolo
19.07.2009 08:48
Linki zapobiegające odpadaniu kół powinny być obowiązkowe w każdej "otwartej" serii. Zabezpieczenie banalne i śmiesznie tanie, a widać co się może wydarzyć. Tak banalna sytuacja i niepotrzebna śmierć. Wypadki wypadkami, ryzyko w wyścigach jest oczywiste ale to było jakieś kuriozum. Nie przychodzi mi do głowy ani jeden powód dla którego te Williamsy nie mają tych głupich linek. Ani jedno z tych uderzeń nie było specjalnie mocne, a koła latały jak szalone. Brak słów. Umieszczę link do filmu z wypadku, ale nie dlatego że jestem jakimś stukniętym fanem groźnych wypadków, tylko dlatego, że ten wypadek wyglądał naprawdę niewinnie. Widziałem setki groźniejszych sytuacji z których kierowcy wychodzili o własnych siłach, a tu taki głupi pech. Moim zdaniem ktoś kto nie zaklepał linek do tych Williamsów powinien ostro beknąć. Jeśli uważacie to za niestosowne to po prostu usuńcie. http://www.youtube.com/watch?v=4Svj-FOtEz4&eurl=http%3A%2F%2Fwww.britsonpole.com%2Ff2-henry-surtees-in-hospital-after-hit-from-flying-wheel-post12421&feature=player_embedded
Pieczar
19.07.2009 08:47
Heh co za ironia losu - jego ojciec przeżył ścigając się w latach największego niebezpieczeństwa na torach, a jego syn zginął 40 lat później, w erze super bezpiecznych wyścigów, w których nie powinno być wypadków śmiertelnych...
CamilloS
19.07.2009 08:45
Strasznego pecha miał chłopak. Początek serii a śmierć już zbiera swoje żniwo :( Żegnaj Henry, zginąłeś robiąc to co kochałeś... [*]
pyciek
19.07.2009 08:45
renegade ---> niestety nie mam takich uprawnień żeby zamknąć komentarze
Dżejson
19.07.2009 08:44
MarK - w tym roku w Australii Kubicy też co najmniej jedno koło odpadło, a to jakiś potężny dzwon też nie był...
MarK
19.07.2009 08:42
A mnie zastanawia jak to się ma do wymogów FIA, że koła nie powinny odpadać, a już na pewno nie przy takich wypadkach daleko odbiegających siłą uderzenia choćby od tego Kubicy z Kanady?
Ducsen
19.07.2009 08:41
Rownie dobrze moglo sie to stac w F1. W 2007 mielibysmy kolejna ofiare, ale wtedy Wurz mial niewiarygodnego fuksa, pewnego ryzyka nie da sie wyeliminowac. Surteesa tez dzielily milimetry... od zycia...
Grekyy
19.07.2009 08:41
Skończcie prosić o linki do filmiku, bo aż żal... ... naprawdę mam bardzo nieprzyjemne uczucie w związku z tym, że widziałem to na żywo ''/ Bardzo szkoda młodego chłopaka i głupio mi, że narzekałem na przestoje w wyścigu :(
Pokwa
19.07.2009 08:40
Podobny "cios" mógł otrzymać Kubica w Australii; niech spoczywa w pokoju
Damian375
19.07.2009 08:38
Jak szkoda, biedny chłopak, łączę się z nimi w bólu. :-(
timo23
19.07.2009 08:38
Bardzo bezpieczną serię stworzyli. Mam nadzieje że szybko ją zlikwidują.
Mick3y
19.07.2009 08:37
Dostał kołem w głowę - tak samo jak Senna...
Lukas
19.07.2009 08:37
Seria stworzona przez psychofana bezpieczeństwa już w 1 roku ma ofiarę... Dzisiaj oglądałem po raz pierwszy F2 ale dopiero od restartu i przyznaję, seria ciekawa, przypomina nieco nieco "starą" F1, jak widać z bezpieczeństwem również. Przykro mi z powodu Henry'ego ale to sporty motorowe...
Darth ZajceV
19.07.2009 08:36
Wypadek wcale nie wyglądał tak groźnie. Ładna promocja serii... szkoda chłopaka.
renegade
19.07.2009 08:35
To zamknij komentarze, bo co tu kmentowac... PS. Nie ***. Mati nie bedzie filmikow.
Mati93
19.07.2009 08:35
Wow Ma, ktoś filmik z tego wypadku ?
pyciek
19.07.2009 08:34
Od razu uprzedzam żeby nie robić w komentarzach "cmentarza" co zresztą jest opisane poniżej wszelkie takie komentarze będą usuwane.