Audyt pokazuje nieścisłości w ubiegłorocznym budżecie Red Bulla

Oskarżenia wobec obecnych mistrzów świata pojawiły się już wcześniej
21.09.1113:12
Maciej Kotuła
2543wyświetlenia

Francuska firma Capgemini przygotowała audyt budżetu Red Bull Racing, w którym dostrzeżono pewne rozbieżności w kontekście ubiegłorocznego porozumienia o ograniczeniu zasobów. Wieści, podawane przez włoski magazyn Autosprint zbiegają się w czasie z GP Singapuru, po którym to Sebastian Vettel może zapewnić sobie drugi z rzędu tytuł mistrzowski.

Kilka miesięcy temu szef zespołu - Christian Horner odrzucił oskarżenia, jakoby zespół zlekceważył narzucone przez FOTA ograniczenie aż o 60 milionów euro w 2010 roku. Autosprint podaje, że podejrzewa się, iż Red Bull złamał porozumienie, podając sprzeczne informacje na temat swojej struktury oraz liczby pracowników. Magazyn sugeruje również, że pewne osobistości Red Bulla próbowały powstrzymać Capgemini przed publikacją audytu, ponieważ jest ona naruszeniem prywatności z powodu ujawnienia wrażliwych danych.

Raport donosi, że zespoły zrzeszone w FOTA, pod przewodnictwem szefa McLarena - Martina Whitmarsha, chcą wyjaśnień podczas spotkania w tym tygodniu, dodając jednocześnie, że na tę chwilę nikt nie wspomina o żadnych karach.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

17
NEO86
24.09.2011 12:16
Powinni bardziej pilnować tych ograniczeń ale na pewno nie anulować już rozegranych wyścigów
Simi
22.09.2011 12:44
To prawda, w 2007 tak było, ale z drugiej strony - gdyby Vettel jeździł "przepisowym" bolidem, to być może nie zdobyłby tytułu, więc... w każdym razie, ja wolałbym aby zdyskwalifikowano obu kierowców i zespół, gdyby miało dojść do takiej sytuacji.
IceMan11
21.09.2011 09:49
@Simi Oczywiście wiemy, że to żarty, ale nawet jeśli odebraliby im tytuł za 2010 to na pewno nie kierowcy. Pamiętajmy sytuację z 2007, która była 1000x gorsza od tej, a mimo to kierowcom nie odebrali punktów bo i za co? Czy to kierowcy/ów wina, że zespół nie gra fair? Chociaż tamta akcja była po prostu kosmiczna. Alonso z de la Rosą na legalu pisali sobie sms-y o tym i mimo to nie poszli z tym do sądu, a dopiero sfrustrowany Alonso wydał zespół!!! Wątpię aby w tej sytuacji Mark jak również Seba przejmowali się tym, a co za tym idzie wiedzieli czy ich zespół wydał 10, 20 czy może 60mln więcej :)
SirKamil
21.09.2011 07:37
Nie zabiorą, bo jest ich za mało!
marrcus
21.09.2011 07:11
SirKamil, no tak ale jak pójdą gdzie indziej to komuś innemu zabiorą miejsce. Kisić to sie nie kisi chodziła mi bardziej wydawanie na wynagrodzenia.
Simi
21.09.2011 06:47
Hehe, już to widzę - po roku, tytuł mistrza świata 2010 powędrował do Fernando Alonso ;)
SirKamil
21.09.2011 04:41
Bzdura, żaden plus i żadne bezrobocie.Wykwalifikowani inżynierowie nie mają najmniejszych problemów z pracą. I nic się nie kisi w skarpecie.
marrcus
21.09.2011 02:44
SirKamil, ale akurat zwiększenie liczby pracowników to duży PLUS +, w czym masz problem zawsze to zwiększenie liczby dobrze płatnych etatów (mniejsze bezrobocie itd.). Lepiej wydać pieniądze na więcej ludzi niż kisić w skarpetce.
akkim
21.09.2011 12:22
Nie na torze, to za audyt okazja dać karę, wszak McLaren na tych karach zna się doskonale, nie szło puszek kopnąć w wieczko za budowę auta, za zawleczkę ich pociągną, jak gra świeczki warta. Tyle, że jak życie uczy skończy się na info, już tam chłopcy w kołnierzykach zaczną gierkę chytrą, bo pan prawnik czy księgowy płacone ma za to, wrzucą audyt w dół głęboki przyklepią łopatą.
Kamikadze2000
21.09.2011 12:18
Ferrari i McL wcale nie są lepsze... ;]
SirKamil
21.09.2011 12:11
Nie napalajcie się na dyskwalifikacje, ani kary. Na zadymie słownej się skończy. NIESTETY! Niestety nikt nie ma ani woli politycznej ani jaj aby zrobić porządek w kwestii kosztów, zamiast pozoranctwa zespołów. Mówię tu oczywiście o FIA. Defacto wszystkie oszczędności jak osiągnięto na przestrzeni ostatnich lat (a są to oczywiście wielkie pieniądze, redukcje nawet o 100%) wynikały z technologicznych ograniczeń zapisanych w dwóch dokumentach- regulaminie sportowym i technicznym, a więc oficjalnych dokumentach FIA regulujących wszystko od kwestii jakościowych po ilościowe. Niestety pozerskie ruchy w stylu RRA regulowane przez same zespoły w FOTA- mimo nadziei jakie z nimi wiązano- okazują się totalną lipą i kompletnie nic za nimi nie idzie. Koszty miały spaść do tych z poziomu lat 90, zatrudnienie do poziomu 350 ludzi. Nagle okazuje się, że 450 osobowy Mercedes decyduje się na werbunek dodatkowej setki i wcale się z tym nie kryje bo Red Bull, McLaren, Ferrari i Renault wykazują zatrudnienie na poziomie 500-550 personelu i wcale nie garną się do zwolnień. To niestety psuje F1.
Yurek
21.09.2011 11:55
Trudno, żeby ich zdyskwalifikowali z tego sezonu za ubiegłoroczny budżet. To tak, jakby zdyskwalifikować zespół X z roku 2010, ponieważ ich samochód z 2008 był nieregulaminowy. Co najwyżej Red Bull otrzyma karę finansową.
Huckleberry
21.09.2011 11:39
Nie wierzę, że inne zespoły nie "upychały" niektórych wydatków po kątach. W przypadku ekip fabrycznych, takich jak Ferrari czy np. McLaren to szczególnie łatwe ponieważ one się zajmują równolegle innymi sprawami oprócz Formuły1.
zoolwik
21.09.2011 11:27
Pewnie znowu zabiorą punkty teamowi a kierowcom nie, więc vettel pewnie śpi spokojnie.
robsonhein
21.09.2011 11:24
Dokładnie zdyskwalifikować albo bawimy się uczciwie albo nie i wszyscy zaczną mataczyć.
Karol24
21.09.2011 11:20
To jest właśnie paradoks F1. Z jednej strony mamy ograniczenie dotyczące budżetu i liczby pracowników. Ale jak ktoś je złamie to kar nie ma. A nawet jakby była, to co da jak Red Bull tymi pieniędzmi wygrał mistrzostwa w 2010 roku i przygotował świetny samochód na kolejny sezon. Wiem, że to jest nieformalne porozumienie. Ale jeśli okaże się, że Red Bull faktycznie tak przekroczył budżet, to Ferrari i McLaren, zespoły o wielkich zasobach zrobią teraz tak samo i znowu zacznie się nam wyścig na budżety i koszty zaczną szybko rosnąć.
jpslotus72
21.09.2011 11:18
[quote]na tę chwilę nikt nie wspomina o żadnych karach[/quote]No to ja wspomnę - zdyskwalifikować! :) Jak się ma do dyspozycji taki budżet, to z rozpędu można się machnąć o jakiś milionik... Kto by tam liczył "drobne".