Perez: Zostałem poproszony, by zawnioskować o wyznaczenie administratora
Meksykanin zapewnia, że był to jedyny sposób na ocalenie Force India przed upadkiem
29.07.1812:06
1337wyświetlenia
Embed from Getty Images
Sergio Perez ujawnił, iż został poproszony o uratowanie Force India przed upadkiem poprzez wniesienie do sądu wniosku o przeniesienie zespołu pod kontrolę administratora.
Oprócz Pereza wśród wnioskodawców znaleźli się także koncern Daimler-Mercedes oraz główny sponsor teamu - austriacka firma BWT. W czwartek sąd w Londynie orzekł, że faktyczną władzę nad zespołem przejmie FRP Advisory LLP. Perez uważa, że był to jedyny sposób na ocalenie Force India.
Perez dodał, że chociaż we wniosku do sądu zawarto jego roszczenia co do wypłaty zaległego wynagrodzenia, gra toczyła się o zdecydowanie wyższą stawkę.
Perez podkreślił, iż czuł przygnębienie, gdy rozważał konsekwencje, jakie decyzja sądu może wywrzeć na właścicielu Force India - Vijayu Mallyi, któremu grozi ekstradycja do Indii w związku z podejrzeniami oszustw finansowych. Meksykanin potwierdził, iż nie rozmawiał z biznesmenem od ostatniej rozprawy. Kierowca ma jednak nadzieję, że jego szef doczeka się pomyślnego zwieńczenia swoich spraw.
Sergio Perez ujawnił, iż został poproszony o uratowanie Force India przed upadkiem poprzez wniesienie do sądu wniosku o przeniesienie zespołu pod kontrolę administratora.
Oprócz Pereza wśród wnioskodawców znaleźli się także koncern Daimler-Mercedes oraz główny sponsor teamu - austriacka firma BWT. W czwartek sąd w Londynie orzekł, że faktyczną władzę nad zespołem przejmie FRP Advisory LLP. Perez uważa, że był to jedyny sposób na ocalenie Force India.
Doszliśmy do punktu, w którym trzeba było podjąć działania, aby chronić 400 osób zatrudnionych w zespole. Nie chciałem być w to zaangażowany, bo koniec końców jestem tylko kierowcą. Jestem tu po to, aby się ścigać. Próbowałem koncentrować się na swojej pracy, ale sytuacja stała się zbyt poważna.
Zostałem poproszony przez kilku członków zespołu o działania, uratowanie zespołu i ochronę miejsc pracy 400 osób. Nie ukrywam, że była to dla mnie bardzo trudna chwila - emocjonalnie i mentalnie. Nie byłem w stanie skupić się na swojej jeździe, na byciu kierowcą wyścigowym. Było wiele rozpraszających rzeczy. Perspektywa jest jednak teraz dużo szersza. Możemy wejść w bolesny okres, ale jego rezultat będzie korzystny dla całej ekipy- przekonywał kierowca z Guadalajary.
Perez dodał, że chociaż we wniosku do sądu zawarto jego roszczenia co do wypłaty zaległego wynagrodzenia, gra toczyła się o zdecydowanie wyższą stawkę.
Istniało ryzyko, że jeden ze związanych z nami podmiotów złoży pozew, który doprowadziłby do całkowitego upadku zespołu. Dlatego zostałem poproszony o to, aby ocalić team poprzez złożenie wniosku o wyznaczenie administratora. Nie chodziło o moje wynagrodzenie. Jedynym powodem była chęć ocalenia zespołu.
Perez podkreślił, iż czuł przygnębienie, gdy rozważał konsekwencje, jakie decyzja sądu może wywrzeć na właścicielu Force India - Vijayu Mallyi, któremu grozi ekstradycja do Indii w związku z podejrzeniami oszustw finansowych. Meksykanin potwierdził, iż nie rozmawiał z biznesmenem od ostatniej rozprawy. Kierowca ma jednak nadzieję, że jego szef doczeka się pomyślnego zwieńczenia swoich spraw.