Bottas: Dobrze było pokonać Hamiltona zmierzającego po tytuł

Fin mimo straconej szansy na mistrzostwo jest podbudowany tegorocznymi postępami.
04.11.1911:19
Mateusz Szymkiewicz
869wyświetlenia
Embed from Getty Images

Valtteri Bottas przyznał, że wygrana w Grand Prix Stanów Zjednoczonych smakuje mu o tyle lepiej, gdyż pokonał w nim Lewisa Hamiltona zamierzającego po tytuł.

Fin przed rundą w Austin miał już tylko matematyczne szanse na zgarnięcie tegorocznego mistrzostwa. Zgodnie z oczekiwaniami, Hamilton zdołał rozstrzygnąć kwestię tytułu na dwa wyścigi przed końcem, dojeżdżając na drugim miejscu za zespołowym partnerem.

Bottas przypieczętował wygraną w Stanach Zjednoczonych na pięć okrążeń przed metą, kiedy na prostej między jedenastym a dwunastym zakrętem wyprzedził Hamiltona. Tryumfator wyścigu realizował strategię dwóch postojów, natomiast sześciokrotny już mistrz świata pojechał na jeden pit stop.

W ten weekend tylko wygrana mogła przedłużyć moje nadzieje na tytuł - powiedział Valtteri Bottas. Zrobiłem co do mnie należało. Czuję się z tym dobrze. Mimo to Lewis jak zwykle był mocny przez cały weekend. Mam mieszane uczucia, ponieważ indywidualnie spisałem się dobrze. Z drugiej strony bycie najlepszym spośród reszty nie smakuje najlepiej. Zawsze jednak trzeba patrzeć pozytywnie. To mój najlepszy sezon w F1, więc pod tym względem jest nieźle. Udało mi się także uczynić wielkie postępy pod względem tempa wyścigowego. Mimo to wygranie w tym stylu... Lewis z pewnością chciał sięgnąć po mistrzostwo dojeżdżając pierwszy na metę. Powstrzymałem go. Czuję się z tym dobrze.

30-latek skomentował również pojedynek z Hamiltonem pod koniec wyścigu, kiedy podczas pierwszej próby ataku został wywieziony poza tor. Zbliżałem się, a przede mną pojawił się korek. Lewis popełnił błąd w jedenastym zakręcie, więc mogłem skorzystać z pierwszej okazji. Ja znalazłem się na zewnętrznej, on pokrył wewnętrzną i bardzo późno zahamował. Musiałem wyjechać poza tor, by uniknąć kolizji. Nie mam z tym jednak problemu, ponieważ na jego miejscu zrobiłbym to samo. Kolejna szansa pojawiła się gdy w ósmym i dziewiątym zakręcie pojechał zbyt szeroko. Wtedy sytuacja była już bardzo prosta.