Hamilton: Mało brakowało a serce odmówiłoby mi posłuszeństwa

Brytyjczyk modlił się w myślach, aby dojechać do mety na przebitej oponie.
02.08.2017:46
Nataniel Piórkowski
1188wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton nie ukrywa, że gdy dostrzegł przebitą oponę w swoim bolidzie mało brakowało, a jego serce odmówiłoby posłuszeństwa.

Hamilton przewodził rywalizacji od startu do mety. Na trzy okrążenia przed końcem rywalizacji doszło do przebicia opony w drugim z bolidów Mercedesa, u Valtteriego Bottasa. W tym samym czasie Max Verstappen zjechał po świeże ogumienie, aby powalczyć o bonusowy punkt za najszybsze kółko.

Przed finałowym okrążeniem Hamilton dysponował 32-sekundową przewagą nad Holendrem, jednak wyjeżdżając z Luffield w jego bolidzie także doszło do delaminacji opony.

Liderowi klasyfikacji generalnej udało się dojechać do mety, ale jego przewaga nad Verstappenem stopniała do sześciu sekund.

Aż do ostatniego okrążenia wszystko szło dość gładko. Opony spisywały się świetnie. Valtteri naciskał bardzo mocno - ja próbowałem oszczędzać opony a wyglądało to tak, jakby on jechał pełnym tempem.

Gdy usłyszałem, że jego opona się poddała, od razu popatrzyłem na moją, choć wydawała się w porządku. Samochód skręcał zupełnie normalnie. Żadnych problemów. Myślałem, że jest OK.

Na ostatnich okrążeniach jechałem trochę wolniej, jednak nagle na prostej dostrzegłem spłaszczenie. Zobaczyłem, że kształt gumy zaczyna się zmieniać. Poczułem, jak żołądek podchodzi mi do gardła. Nie byłem nawet pewny, czy nie wypadnę z toru po naciśnięciu na hamulce. Później opona zaczęła schodzić z obręczy.

Starałem się jechać, utrzymywać prędkość. Czasem bywa tak, że guma się odrywa i niszczy przednie skrzydło oraz inne części. Mój Boże... Modliłem się tylko, abym mógł jechać i utrzymywać jako takie tempo.

Mało brakowało, a nie udałoby mi się pokonać dwóch ostatnich zakrętów, ale dzięki Bogu - udało się. Może powinniśmy zjechać na pit stop, kiedy dostrzegliśmy problemy z delaminacją.

Hamilton podkreślił, że pomimo kryzysowej sytuacji jego inżynier wyścigowy kontrolował sytuację i przekazywał na bieżąco aktualizacje w sprawie przewagi nad Verstappenem.

Możecie się zdziwić lub nie, ale z jakiegoś powodu w samej końcówce nie czułem nerwów. Bono informował mnie o przewadze. W pewnej chwili wynosiła ona 30 sekund, ale malała w szybkim tempie. Zadawałem sobie pytanie, jak daleko znajdujemy się od mety.

Na szczęście bolid przejechał przez Maggots i Becketts. Pokonałem T15 i tam miałem spore problemy. Słyszałem, jak przewaga spadła z 19 do 10 sekund. Dodałem gazu, ale słyszałem Bono - dziewięć, osiem, siedem. O mój Boże... Nigdy nie doświadczyłem takiej sytuacji na ostatnim okrążeniu. Było blisko a serce odmówiłoby mi posłuszeństwa.