Bottas: Całkiem fajnie ruszać obok Hamiltona w debiucie z Alfą

Fin w kwalifikacjach do Grand Prix Bahrajnu zdołał pokonać m.in. George'a Russella.
19.03.2219:35
Maciej Wróbel
1728wyświetlenia
Embed from Getty Images

Valtteri Bottas uważa, iż całkiem fajnie będzie startować tuż obok Lewisa Hamiltona w pierwszym wyścigu z nowym zespołem - Alfą Romeo.

Postawa Fina była jedną z większych niespodzianek sobotnich kwalifikacji do otwierającego sezon Grand Prix Bahrajnu. 32-latek wywalczył w nich szóste pole, będąc najlepszym kierowcą spoza 'wielkiej trójki' zespołów - Red Bulla, Mercedesa i Ferrari.

Bottas przegrał z piątym Lewisem Hamiltonem o nieco ponad trzy dziesiąte sekundy i to właśnie z Brytyjczykiem ustawi się on do jutrzejszego wyścigu w trzecim rzędzie. W pokonanym polu nowy nabytek Alfy Romeo pozostawił natomiast George'a Russella, który w niedzielę ruszy dopiero z dziewiątego pola.

Startujemy tuż obok siebie, to całkiem fajne - powiedział Bottas, zapytany o to, co czuje w związku ze startem obok byłego partnera zespołowego. Przed chwilą się z nim widziałem i uśmiechnęliśmy się do siebie. Powinno być ciekawie.

Gdyby ktoś mi powiedział, że w Bahrajnie będziemy ruszać obok Lewisa, brałbym to w ciemno. Oczywiście to dopiero początek naszej podróży. Teraz musimy upewnić się, że patrzymy naprzód, zamiast w tył. To ekscytujące.

Całkiem fajne dla Bottasa jest także pokonanie Russella dysponującego samochodem, którym Fin ścigał się do końca ubiegłego sezonu. Kierowca Alfy zażartował, że jeszcze nie rozmawiał o tym z Toto Wolffem: Jeszcze nie, nie mam przy sobie telefonu. Muszę się z nim zobaczyć!.

To pierwsza sesja, w której przekonaliśmy się tak naprawdę, gdzie jesteśmy - kontynuuje Bottas. Cieszę się. Ten wynik daje dużo nadziei. Gdybyśmy byli na przykład na osiemnastym miejscu, czekałaby nas dużo większa wspinaczka. Tak czy siak czeka nas wspinaczka, ale nie jest to Mount Everest.

Fin przyznał również, że po udanych treningach wiedział, że wejście do Q3 jest w zasięgu Alfy Romeo. Wywalczone dziś szóste pole Bottas określił jednak jako małą niespodziankę.

Inną motywacją dla byłego kierowcy Mercedesa była chęć podtrzymania serii 101 awansów do Q3. Powiedziałem zespołowi, że dziś jest czas na ten 102. raz, i wszyscy na to liczyli. Jest więc bardzo miło.