Richards rozmawia z inwestorami na Bliskim Wschodzie

Szef Prodrive próbuje zorganizować fundusze na zakup i prowadzenie zespołu Hondy
21.12.0813:56
Marek Roczniak
2602wyświetlenia

Szef Prodrive - David Richards poleciał na Bliski Wschód w celu przeprowadzenia rozmów z potencjalnymi inwestorami, którzy chcieliby wraz z nim przejąć zespół Honda Racing F1.

Tuż po ogłoszeniu przez Hondę decyzji o wycofaniu się z Formuły 1 przed rozpoczęciem sezonu 2009 pojawiły się doniesienia, że Richards jest jedną z osób zainteresowanych przejęciem stajni z Brackley, którą kierował w latach 2001-2004. Wkrótce doniesienia te potwierdziły się, choć sam zainteresowany przyznał, że zaangażuje się w to tylko wtedy, jeśli uda się utrzymać zespół za rozsądne pieniądze.

W dzisiejszym wydaniu gazety Mail on Sunday szef Prodrive ujawnił, że rozmawia obecnie z inwestorami z Bliskiego Wschodu na temat sfinansowania całego przedsięwzięcia. Warto od razu dodać, że mająca swoją siedzibę w Kuwejcie spółka Investment Dar Company (TID) jest jednym z udziałowców Prodrive. Jest grupa ludzi na Bliskim Wschodzie, którzy chcą wesprzeć moje zaangażowanie w F1 i podchodzą do tego dość konkretnie już od roku. - powiedział Richards.

Musimy tylko ustalić, kiedy będzie właściwy moment na to. Kiedy usiądziesz i dokonasz kalkulacji na chłodno to zdasz sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką na siebie przyjmujesz i tego, jak dużej restrukturyzacji musisz dokonać w kadrze i zasobach - inwestorzy będą musieli długo i dość dobrze zastanowić się, zanim się w to zaangażują. Działaniom Richardsa impetu nadał fakt wycofania się Subaru z Rajdowych Mistrzostw Świata, którego ekipę prowadził właśnie Prodrive.

Program ten dotyczył 20 procent naszej działalności, ale pod względem finansowym jesteśmy w całkiem dobrej kondycji i mamy utalentowaną, żwawą organizację z mocnym oddziałem motoryzacyjnym nastawionym na technologie przyszłości. - dodał Richards. Odczucia i percepcja istotności motosportu zmieniły się w ostatnich sześciu tygodniach w związku z dramatycznym pogorszeniem się sytuacji ekonomicznej na świecie. Nie wykluczyłem powrotu do F1 - jest to coś, czym jestem bardzo zainteresowany. Pytanie brzmi jednak, czy w chwili obecnej nie jest to zbyt duże wyzwanie? To właśnie muszę ustalić.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

7
kuba_new
23.12.2008 12:36
to on jeszcze nie wie czy to jest duze czy male wyzwanie to gdzie on sie pcha to nie tylko kasa ale gooooooooooooooooooora kasy wiec wyzwanie jest potezne a nie tylko duze oby nie bylo tak jak z poprzednimi wykupami na kilka wyscigow bo to jest niepotrzebne dla f1
Metalpablo
22.12.2008 10:59
buczu=> 2004 rok był najlepszy dla BAR Hondy.Jenson wtedy na 3 miejscu był w generalce i nawet Sato wtedy zaliczył podium chyba w GP USA:D. Wszystko kręci się w okół kasy więc jeśli Richards będzie miał stałe zródło gotówki (np ze Wschodu) to spokojnie da sobie rade:).Licze,że to on stanie się nowym włascicielem.
skejl
22.12.2008 12:49
@Adam1970 - Richards postawił właściwe pytanie, tylko tym wyzwaniem jest zdobycie odpowiedniej kasy:P
Olekk
21.12.2008 07:31
Szef Prodrive – David Richards poleciał a Bliski Wschód w celu przeprowadzenia rozmów z potencjalnymi inwestorami, którzy chcieliby wraz z nim przejąć zespół Honda Racing F1. zamiast tego a Bliski Wschód musi być chyba na Bliski Wschód
Amber
21.12.2008 06:15
Mam nadzieję, że Richards załatwi pozytywnie tę sprawę. Szkoda by było, żeby tak po prostu rozsypał się taki potencjał ludzki i technologiczny, poza tym, wpłynie to mobilizująco na wszystkich ludzi związanych z F1.
buczu
21.12.2008 04:40
Z tego co pamiętam to ekipa Hondy świeciła największe triumfy pod przywództwem właśnie Richardsa. To byly rok dominacji Schumachera i tylko Button potrafił dotrzymać mu kroku.
Adam1970
21.12.2008 01:11
" Pytanie brzmi jednak, czy w chwili obecnej nie jest to zbyt duże wyzwanie? To właśnie muszę ustalić”. Nie, nie,nie panie Richards. Pytanie brzmi- czy znajdzie się odpowiednia kasa od azjatyckich sponsorów?. Wykupienie Hondy za grosze to okazja, która może się już nie powtórzyć. Poza tym ograniczenie wydatków w F1 już od następnego sezonu, jak również doświadczenie Richardsa to kolejne argumenty dla inwestorów.Richards ma zatem wielkie szanse zostać szefem nowego zespołu już w przyszłym roku. Na kryzysie również można zbić niezłą kasę;) .