Wywiad z Robertem Kubicą
Polak mówi między innymi o wyścigu w Melbourne, systemie KERS i zespole Brawn GP
02.04.0917:05
6359wyświetlenia

Czasami o mistrzostwie decyduje już pierwszy wyścig sezonu. To coś, o czym kierowca zespołu BMW Sauber - Robert Kubica nie stara się myśleć po swoim incydencie z Sebastianem Vettelem - nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Zamiast tego Polak koncentruje się na jak najlepszym występie w Malezji - nawet jeśli wie, że nie ma najlepszego bolidu w stawce.
Robert, w Melbourne widzieliśmy wiele dramatów, ale twój był prawdopodobnie największy. Podium lub nawet zwycięstwo było w zasięgu i nagle wszystko znika na trzy okrążenia przed metą...
Nie myślę więcej o tym, co stało się w Melbourne. Skupiam się na Malezji. Patrzenie z żalem na to, co się stało nigdy nie pomaga.
Czy stracone punkty mogą mieć duże znaczenie w kwestii mistrzostw?
Tak, łatwo straciliśmy drugie miejsce lub nawet zwycięstwo podczas wyścigu, w którym byliśmy naprawdę mocni. Mam nadzieję, że punkty, które straciłem w Australii nie wpłyną na walkę o mistrzostwo - takie są wyścigi, wypadki się zdarzają. Tamten niedzielny wieczór nie należał do najlepszych w moim życiu, ale humor powrócił mi po dobrej partii pokera.
Twój kolega z teamu Nick Heidfeld jechał z KERS w przeciwieństwie do ciebie. Czy byłeś zaskoczony różnicą między wami? Ty zająłeś czwarte miejsce na starcie, natomiast Nick nie wszedł nawet do Q3...
To były bardzo dobre kwalifikacje w moim wykonaniu i niezbyt dobre dla Nicka, ale jest za wcześnie, aby rozstrzygać, który samochód spisuje się lepiej. Poczekajmy kilka wyścigów. Wtedy będzie można powiedzieć coś więcej.
W oparciu o doświadczenia z Melbourne, czy będzie to już na stałe, że Nick jeździ z KERS, a ty bez?
Będziemy o tym decydować z wyścigu na wyścig. Myślę, że KERS pomaga przy wyprzedzaniu czy bronieniu pozycji i na pewno podczas startu. Myślę, że w Malezji zobaczymy większe różnice pomiędzy samochodami z KERS, a tymi bez, ponieważ prosta startowa jest tutaj dłuższa. Jednakże na dowód tego, że KERS pomaga można przytoczyć walkę Fernando Alonso z Timo Glockiem. Fernando był dużo wolniejszy, jednak dzięki KERS Timo nie był w stanie wyprzedzić go na prostej.
Czy KERS pomógłby ci wyprzedzić Vettela w Melbourne i zapobiegłby wypadkowi?
Nie zrobiłoby to różnicy. Byłem z przodu na dohamowaniu i użycie KERS nic by tu nie pomogło.
Melbourne nie jest torem, na którym KERS może dawać spore korzyści. Jak ma się sytuacja na Sepang?
Tak, myślę że tutaj KERS pomoże więcej niż na Albert Park. Szczególnie na starcie, ponieważ prosta startowa jest długa, ale także podczas dalszego dystansu, bo mamy tutaj dwie tak długie proste.
Czy byłeś zaskoczony formą twojego samochodu mimo pechowej końcówki? Podczas treningów samochód nie spisywał się przecież najlepiej.
Cóż, chciałbym powiedzieć, że było w porządku, ale nie lepiej niż się spodziewałem, szczególnie w stosunku do Brawn GP i Red Bulla. Williams i Toyota również byli bardzo silni. Byliśmy przed Ferrari i McLarenem, ale Melbourne zawsze jest nieprzewidywalne, więc tutaj uzyskamy lepszy obraz rozkładu sił w stawce.
Tempo Brawn GP było zaskakujące. W ostatniej chwili odbyli siedem dni testów, by zakwalifikować się w pierwszym rzędzie w Melbourne. Pozostałe zespoły testowały dużo więcej, a są sporo z tyłu. Co o tym sądzisz?
Cóż, to pokazuje tylko jak fantastyczną pracę wykonali. Wydawało się, że nie wezmą udziału w mistrzostwach, tymczasem są na czele. Na pewno zimą przeżywali dramat, ale w Barcelonie pokazali, na co ich stać. Od razu wiedzieliśmy, że trudno będzie ich pokonać.
Jak oceniasz swoje szanse na Sepang?
Ten tor jest zupełnie inny niż w Melbourne, ale mam nadzieję, że nasze tempo będzie podobne do tego sprzed tygodnia. Będę zadowolony z miejsca w pierwszej szóstce.
Źródło: Formula1.com
KOMENTARZE