Przyszłość Whitmarsha w rękach udziałowców McLarena

Nowy szef zespołu z Woking znalazł się pod ostrzałem po ostatnim skandalu
05.04.0916:09
Piotr Bogucki
4173wyświetlenia

Szef zespołu McLaren - Martin Whitmarsh przyznał, że jego przyszłość leży w rękach udziałowców firmy. Po skandalu związanym z dyskwalifikacją Lewisa Hamiltona z wyścigu o GP Australii za umyślne wprowadzenie w błąd sędziów, Whitmarsh nie zaprzeczył możliwemu odejściu ze stanowiska, które objął 1 marca po Ronie Dennisie.

Mówiąc o całej sytuacji przed Grand Prix Malezji, Whitmarsh stwierdził, że sprawa zostanie przekazana teraz w ręce udziałowców McLarena. Spytany o to, czy rozmyśla na temat swojej przyszłości, Whitmarsh powiedział: Cóż, nie byłoby prawdą, gdybym powiedział, że nie, ponieważ w takich momentach zaczynasz myśleć o tym, po co wszedłeś do tego sportu i z pewnością to nie był tego rodzaju powód.

Myślisz również o tym, co jest najlepsze dla firmy i dla tego wspaniałego zespołu. Nie było to dla mnie najmilsze doświadczenie. To nie było coś, czego spodziewałem się 20 lat temu, kiedy zaczynałem. W dalszej perspektywie mogę rozważać swoją przyszłość. Oczywiście nie jest to samostanowienie - to w gestii udziałowców tego zespołu leży, aby rozważyć tą kwestię i to oni muszą zdecydować, co jest najlepszym rozwiązaniem.

Whitmarsh stwierdził również, że zespół powróci do swojej bazy w Woking, aby zadecydować o dalszych krokach po niezwykłym tygodniu. Nie rezygnuję z funkcji w ten weekend - powiedział Brytyjczyk. Podjęliśmy się obowiązku przeanalizowania, dlaczego znaleźliśmy się w takiej sytuacji i musimy wyciągnąć z tego wnioski, by zachować się lepiej w przyszłości. Wykonamy lepszą robotę, dlatego też ciężko jest cokolwiek wykluczyć. Musimy zobaczyć, co jest najlepszą drogą naprzód dla tego zespołu i jak możemy się poprawić w przyszłości.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

24
marrcus
06.04.2009 01:12
andy - te namawiania do wycofania to chyba Prima Aprilis było lol
paolo
05.04.2009 11:08
A.S. A może "Wejście Zboka" :) Chłop był z rodziny niepoprawnej politycznie to i znajomości miał w Dritte Reich i we Włoskiej Republice Socjalnej. Aferę szpiegowską spreparował z włoskimi kolegami, którzy jeszcze jak on pamiętają złote czasy kiedy rządził Duce. Max oskubał McLarena na sto baniek, to go Ron podkablował, że się zabawia z panienkami ubrany w faszystowskie wdzianka. Max się pod***ił i podzwonił po znajomych z dzieciństwa, którzy teraz rządzą w Stuttgarcie i najpierw kazali Ronowi odejść, a teraz wywalają jego przydupasów. Co prawda kolega od dojenia F1 zwykł mawiać, że do wypromowania Formuły 1 potrzebuje Murzyna, kobiety i Niemca, który może zostać mistrzem świata, ale czasy są ciężkie, koledzy nalegają więc trzeba było Lewisa odpalić. W końcu jak spadną wpływy od Berniego to się podniesie opłaty za superlicencje i po sprawie. A Bernie sam sobie jest winien bo w końcu Murzyn miał tylko być, a nie od razu zdobywać tytuł. Trzeba tego małego trochę ustawić, bo jeszcze gotów wpuścić jakąś laskę do F1 i od razu tytuł jej załatwić. Że niby kultura wymaga, żeby kobiecie w potrzebie pomóc i ze żwiru wyciągnąć albo najlepiej "panie przodem" i tytuł gotowy. Kto będzie wtedy F1 oglądał? Macho powiedzą, że to babski sport, a kobiety w niedzielę o 14, przy garach siedzą więc kaski nie będzie. Musi się Bernie opanować. No i w ramach czystek w McLarenie po ostatniej aferze kiedy Hamilton był mocno zdenerwowany i oburzony, to wg wielu poważnych źródeł Max osobiście namawiał go do odejścia. W końcu Niemców w F1 nie brakuje, to i jednego z nich na mistrza wypchnąć trzeba i po sprawie. Bernie da radę. Jak zawsze, w końcu swój chłop jest. W ciężkich chwilach też pomoże „Również ja tego nie chcę, ponieważ przyjaźnię się z Maxem od 40 lat. Nie zasłużył sobie na to, szczególnie po tym, co zrobił dla sportu.” cdn
noofaq
05.04.2009 09:05
AS: powiem tyle - Twój pomysł jest tak śmiały, że nigdy w zyciu bym takiego nie wymyślił... myślę, że Whitmarsh zepsuł dziś silnik kubicy, żeby wywalić z BMW THeissena i móc go zastąpić, jak Mclaren zostanie przejęty przez Mercedesa ;)
Jankes
05.04.2009 08:57
@andy, nikomu nic nie musi zależeć, McLaren sam się wykańcza bez pomocy z zewnątrz
wartek
05.04.2009 08:31
jak juz sie bawimy w przepowiednie, to predzej mercedes zostawi mclarena, sypnie duza kasa i przejmie brawn GP, rossa zostawi na swoim miejscu, a denis i witmarsh obudza sie z reka w nocniku bez silnikow, chyba ze kupia od ferrari :) bo czerwoni w tym roku dostarczaja jednej ekipie mniej
blader
05.04.2009 07:02
A.S. to już jest daleko idąca teoria spiskowa ;)
A.S.
05.04.2009 06:57
Już chyba zaczynam powoli wszystko rozumieć... Chodzi o to by Martina wysadzić ze stołka i wsadzić tam..... tak, tak człowieka z Mercedesa. Po to te afery. Ha, od ponad 10 lat Mercedes próbuję przejąć pełną kontrolę nad McLarenam i uczynić z tego w pełni niemiecki zespół (coś jak BMW próbowało zrobić z Williamsem, a ajk nie wyszło to zrobili z Sauberem). Już próbowały szkopy różnych forteli, nic nie wychodziło. Więc teraz, chcą skłócić, zespół, osłabić, ośmieszyć itp., by potem zainterweniować w odpowiednim momencie i przejąć władzę. Czyli kret namierzony, wcale bym się nie zdziwił, gdyby tak zwana afera szpiegowska to też było dzieło ludzi z trójramiennej gwiazdy wespół z czerwonymi (ale tego to się pewno już nigdy nie dowiemy). Ron wracaj i silną ręką rób porządek!!!
blader
05.04.2009 06:49
ja pamiętam, że w sumie zacząłem swoją przygodę z F1 dzięki jakiejś grze z lat 90. gdzie po raz pierwszy wybrałem bolid McLaren'a ponieważ bardzo mi się podobał;) wtedy McLaren stał się moim ulubionym zespołem:) po odejściu Hakkinena już tak im nie kibicowałem.. a w ostatnich latach to faktycznie strasznie sobie opinię psują.. Ferrari w sumie niewiele lepiej..
Wymiatacz
05.04.2009 06:22
@akkim - Wtedy Shumi mówił, że go zarzuciło, a w rzeczywistości sam specjalnie odbił w lewo (co było widać na nagraniach z bolidu), żeby nie wyrobić tego zakrętu. A z resztą, co było to było ;) Z czasów walki Hakkienena z Schumacherem podobał mi się wzajemny szacunek, jakim siebie darzyli. Dzisiaj takiego czegoś już nie ma.
akkim
05.04.2009 05:42
Wymiatacz <<< Trochę to jednak coś innego. U MSch. mieli zapis z kamery na jego bolidzie i tam faktycznie zgasł mu silnik. Czy sam go wyłączył specjalnie ? Tego mu nie udowodnili choć to wielce prawdopodobne. Tu jest zapis, pełny zapis rozmów i jest to już kompletna kompromitacja bo kłamstwo jest bardzo oczywiste. Ale widzę, że jednak łączy nas wspólny sentyment do starego dobrego McL. Stąd mój niezmieniony od lat nick. Co prawda wspak i przez dwa "k" ale akimów były setki.
SoBcZaK
05.04.2009 05:38
Ja powiem tak- jakby sprawa tyczyła sie DQ Heikkiego to by nie było takiej afery- a że decyzja Witmarsha dotyczy DQ Luiska to od razu sie burza robi w McLarenie..
Wymiatacz
05.04.2009 05:31
Od sezonu 2007 wizerunek McLarena bardzo podupadł niestety.... Potrzebne są jakieś decyzje bo zespół po 2006 roku zmienił się praktycznie nie do poznania :( Nie wykluczone, że przez Dennisa, który chciał z tego zespołu zrobić ideał. Pamiętam jak mówili kiedyś, że chcą zmienić wizerunek na bardziej przyjazny i medialny. Niestety poszło to trochę w złym kierunku i szczerze powiedziawszy wolałem ten wizerunek jaki mieli za czasów Hakkinena-Raikkonena. To były srebrne strzały, na których sam widok oko się radowało. W 2007 na prezentacji MP4-22 pojawili się sztucznie uśmiechnięci Hamilton z Alonso i już wtedy wiedziałem, że to będzie całkowicie inny zespół. Niestety Lewis nie jest człowiekiem pokroju Miki. Nie ma on najmniejszych szans znaleźć się w sercach kibiców, bo nie ma w sobie za grosz spontaniczności i szacunku do innych (chyba że się zmieni). Cała atmosfera w zespole po pojawieniu się tego człowieka jest niezwykle sztuczna i nienaturalna. Trochę to smutne. Teraz kibicuję im raczej ze względu na sentyment, ale mam nadzieję, że się podniosą bo przecież nieraz wychodzili z gorszych opresji :) A jeżeli chodzi o aferę z Australii to wydaje się ona bardzo podobna do tej co miała miejsce w Monako 2006 (z MSC w roli głównej). Tylko, że wtedy nie nabrała ona tak dużego rozgłosu. Też wtedy Shumi kłamał w żywe oczy.
akkim
05.04.2009 04:56
Może pora oczyścić atmosferę drastycznymi posunięciami. Nie da się ukryć,że problemy poza spotowe pojawiły się w McL po przybyciu Lewiska. Nie będę ukrywał, że nie bardzo go cenię jako człowieka zdolnego do współpracy zespołowej oraz zawodnika. Wiem, że nikt mu nie odbierze tytułu ale jednak nie bardzo traktuję go jak mistrza świata, bardziej jako zawodnika który nazbierał najwięcej punktów. Na ich zły wizerunek już wcześniej zapracował i Pan Ron i konflikt z Fredkiem i afera po której miał właśnie odejść Ron ale uparł się, że odejdzie jak "wyprodukuje" mistrza. Szkoda bo to ekipa, która zawsze mi imponowała ale chyba gdzieś się zagubili. Coś się tam zepsuło i popadają w coraz głupsze historie. Historie, które nie mając nic wspólnego z rywalizacją w F1 kreślą ich wizrunek jako oszustów, kłaczuchów, krętaczy. Smutne to, ale może właśnie teraz coś drgnie ???
andy
05.04.2009 04:27
czy to jest pierwsze kłamstwo w F1? wydaje mi się że nie? ale pierwsze które jest tak nakręcane i rozdmuchiwane do niewyobrażalnych rozmiarów. Komu zależy na tym żeby zniszczyć ten zespół? Mosley namawia Hamiltona do rezygnacji ze startów, a przecież sam jest też związany ze skandalem obyczajowym i też kłamał najpierw że nic takiego nie miało miejsca. czy zrezygnował ze stanowiska?
rafaello85
05.04.2009 04:23
Udziałowcy w końcu się wkurzyli. Nie dziwię im się - dopiero ucichała sprawa z aferą szpiegowską, a tu kolejne kwiatki wychodzą na jaw:/ Każdy miałby dość. Wcale bym się nie zdziwił gdyby odwołali Whitmarsha, a na jego miejsce powołali np. Hauga. Mercedes w końcu posiada chyba 40% udziałów w brytyjskim zespole.
GroM
05.04.2009 03:19
McLaren ma obecnie nie tylko słabe auto, ale kolejną zawieruchę najpierw z kłamstwami, teraz myślą co z szefem a jeszcze Hamilton zastanawia się nad odejściem, do tego wszystkiego dochodzi Kovalainen który ma pecha albo po prostu nie radzi sobie może z powodu presji jaka jest w zespole. Tak więc McLarenowi na pewno nie będzie łatwo, bo jest wiele dziwnych spraw. Kolejna sprawa trudno mówić, że McLaren z Ferrari walczyli w tamtym roku to teraz mają słabe auto. Trzeba wziąć pod uwagę ile mają funduszy oraz ludzi. Obecnie Williams ma o niebo lepsze auto niż oba te zespoły, który od lat ma ograniczony budżet oraz zasoby ludzkie. Takie Ferrari na pewno połowe ludzi w tamtym roku przeznaczyło na budowę nowego auta, a kto wie czy nie wcześniej. Budowę takich urządzeń jak KERS oraz wprowadzanie tak poważnych zmian na pewno nie odbywa się na przestrzeni pół roku do roku. Z tego co tak można zoabczyć, to Ferrari i zwłaszcza McLaren mają zawsze poważne problemy z wprowadzaniem zmian oraz nowego modelu auta. Pewnie to potrwa zanim zbudują pojazd, który będzie wygrywał i czasami więcej niż pół roku.
marrcus
05.04.2009 02:58
ale bolidy sie wtedy nie zmianiały (przynajmniiej mocno)
wartek
05.04.2009 02:56
sa 1pt przed ferrari wiec nie tak zle :P maly-boy: no comment :D
Maciekkkk
05.04.2009 02:48
Ok, ale gdzie jest np jest ferrari? Wcale nie wygladaja na zespol bedacy w lepszej dyspozycji. Hamilton jezdzi dobrze, konczy wyscigi na dosc ''wysokich'' pozycjach. Kovalainen ma od poczatku i pecha i troche chyba za male umiejetnosci. To jest dopiero poczatek sezonu.. Ludzie, wiadomo czas ucieka, ale nic nie jest jeszcze stracone. Ktos kto uwaza, ze Mcl jest w tym sezonie stracony powinien sie nad soba powaznie zastanowic. To jest powazna firma, ktora nie pozwoli sobie na to, by po mistrzowskim sezonie krecic sie w srodku stawki
Maly-boy
05.04.2009 02:46
w 2007 też walczyli do końca o mistrzostwo i co ?
kusza
05.04.2009 02:45
McLaren i Ferrari walczyli o mistrzostwo w `08 wiec mieli troche mniej czasu na rozwijanie auta na ten sezon. Po decyzji w sprawie dyfuzorow stawka powinna sie jeszcze bardziej zaciesnic.
sowa_kubica_fan
05.04.2009 02:32
już to widzę, że wyjdą z takiej "opresji". To jest katastrofa. Nie łatwo im będzie się podnieść - stawka jest w tym sezonie bardzo wyrównana.
adams
05.04.2009 02:26
wychodzili nie z takich opresji.
sowa_kubica_fan
05.04.2009 02:21
McLaren i tak ma skopany sezon - słaby samochód (nie chodzi tu tylko o dyfuzor - w grę wchodzi mechanika, KERS i bajery aero) Hamilton pod mega presją, Kovalainen jeżdżący jak kosiarka, 1 pkt po 2 GP, kłótnie w zespole... Będę chylił czoło przed nimi, jak będą w pierwszej czwórce.