Podsumowanie kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Belgii

28.08.0400:00
Marek Roczniak
3997wyświetlenia
Zmienne warunki pogodowe także podczas finałowych kwalifikacji odegrały nie małą rolę, krzyżując plany kilku zespołom, w tym nawet i Ferrari. Decydująca o kolejności startowej do wyścigu o Grand Prix Belgii sesja kwalifikacyjna rozpoczęła się przy dosyć mokrej nawierzchni toru, a z pierwszej dziesiątki kierowców, którzy jechali na pełnych oponach deszczowych, zdecydowanie najlepiej wypadł Mark Webber (Jaguar), uzyskując czas 1:58.729. Olivier Panis (Toyota) miał już blisko sekundę straty do Australijczyka, natomiast partnerzy Webbera i Panisa, a także kierowcy z zespołów Minardi i Jordan uzyskali czasy powyżej dwóch minut. Jako ostatni z drugiej grupy pięcioosobowej okrążenia kwalifikacyjne zaliczyli Antonio Pizzonia (Williams) i Takuma Sato (B.A.R), trafiając już na średnio podeschnięty tor. W takich warunkach znacznie lepiej sprawowały się przejściowe opony, ale do tego momentu nikt nie odważył się ich założyć. W przypadku Pizzonii strata do Webbera wyniosła ponad dwie i pół sekundy, natomiast Sato był wolniejszy o kolejne 0.3 sekundy. Nieco lepiej wypadł jadący także na pełnych deszczowych oponach drugi kierowca z zespołu B.A.R - Jenson Button, ale jemu również nie udało się nawet zbliżyć do czasu uzyskanego przez Webbera (strata około półtorej sekundy).

Dopiero zespół Renault wyciągnął odpowiednie wnioski z poprawy warunków do jazdy i swoich kierowców wysłał na tor z przejściowymi oponami. Efektem tego był rewelacyjny przejazd Jarno Trullego, który uzyskał lepszy o blisko dwie i pół sekundy czas od Webbera. Fernando Alonso pojechał nieco słabiej, ale udało mu się zmieścić poniżej pół sekundy straty do swojego partnera. Następny w kolejności był David Coulthard. Kierowca z zespołu McLaren także zdecydował się na przejściowe opony i chociaż na pierwszym sektorze uzyskał bardzo dobry czas, to jednak na środkowym stracił około półtorej sekundy i tyle mniej więcej wyniosła na koniec jego strata do Trullego. Była to pierwsza wskazówka, że na środkowym sektorze zaczęły się pogarszać warunki do jazdy. Mimo to kolejny kierowca - Juan Pablo Montoya zaryzykował jazdę na przejściowych oponach i wtedy lunęło już na dobre. Efektem była strata ponad trzy i pół sekundy do Trullego, chociaż kierowca z zespołu Williams zdołał uniknąć większych błędów.

Na koniec przyszła kolej na ostatnią grupę zawodników, składającą się z reprezentantów zespołów Ferrari i Sauber, a także z drugiego kierowcy zespołu McLaren - Kimi Raikkonena. Jako pierwszy na tor wyjechał Giancarlo Fisichella, mając założone pełne opony deszczowe. Włoch okazał się wolniejszy o niespełna dwie sekundy od Trullego, co biorąc pod uwagę gorsze warunki do jazdy i pełne opony deszczowe było i tak niezłym osiągnięciem. Tego jednak należało się właśnie spodziewać po oponach Bridgestone. Felipe Massa miał nieco mniej szczęścia, gdyż uzyskany przez Brazylijczyka czas był gorszy o kolejną sekundę. Kierowca z zespołu Sauber uplasował się tuż za Webberem, a tymczasem na torze pojawił się ostatni kierowca korzystający z opon Michelin - Raikkonen. Ze względu na problemy z systemem pomiaru czasu niemal do samego końca nie było wiadomo, jak Fin wypada względem pozostałych kierowców. Nie trzeba było jednak mieć stopera w ręce, aby się domyślić, że błąd popełniony na kończącej okrążenie przebudowanej szykanie Bus-stop będzie bardzo kosztował kierowcę z zespołu McLaren. W istocie strata Raikkonena wyniosła blisko trzy i pół sekundy, co dało mu miejsce tuż przed Montoyą.

Ostatnimi kierowcami mogącymi pokonać Trullego byli reprezentujący barwy Ferrari Rubens Barrichello i Michael Schumacher. Obaj kierowcy w pierwszej sesji kwalifikacyjnej uzyskali najlepsze czasy i zwłaszcza Schumacher miał sporą przewagę nad swoimi rywalami. Barrichello po dwóch sektorach pomiarowych był szybszy od kierowcy Renault o blisko 0.4 sekundy, ale zaprzepaścił to podczas pokonywania szykany Bus-stop, popełniając podobny błąd co Raikkonen. Po przekroczeniu linii mety strata Barrichello wyniosła blisko dwie sekundy, co dało mu miejsce tuż za Fisichellą. Widząc błędy popełnione przez Raikkonena i swojego partnera, Schumacher ostatni sektor postanowił pokonać dosyć ostrożnie, mając po dwóch pierwszych sektorach podobną przewagę jak Barrichello. Niemiec szykanę Bus-stop pokonał bez większych przeszkód i gdy zbliżał się do linii mety wszyscy zastanawiali się, czy uda mu się pokonać Trullego. Trzeba powiedzieć, że było bardzo blisko, gdyż Schumacherowi zabrakło zaledwie 0.072 sekundy!

Tym samym trafienie w najlepsze warunki do jazdy w połączeniu z wyborem odpowiednich opon zapewniło Trullemu drugie w tym sezonie i zarazem w karierze pole position. Schumacher musiał zadowolić się drugą pozycją, ale biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności nie powinien być zbytnio zawiedziony, zwłaszcza, że do jutrzejszego wyścigu wystartuje z pierwszego rzędu. Trzecia pozycja przypadła drugiemu kierowcy Renault - Alonso, a wraz z nim z drugiego rzędu wystartuje Coulthard. Pomimo trafienia w nienajlepsze warunki Fisichella i tak zdołał wykorzystać przewagę opon Bridgestone do wywalczenia najlepszej pozycji startowej w tym sezonie - piątej. Drugi kierowca z zespołu Sauber - Massa także nie zmarnował okazji i po raz pierwszy w tym sezonie załapał się do pierwszej dziesiątki, kwalifikując się na ósmej pozycji. Barrichello ostatecznie musiał zadowolić się szóstą pozycją startową, a tuż za Brazylijczykiem znalazł się najlepszy kierowca z drugiej dziesiątki po pierwszej sesji kwalifikacyjnej - Webber. Panis także może być zadowolony z dziewiątej pozycji, natomiast Raikkonena ze względu na błąd wylądował dopiero na 10 pozycji.

Najwięksi pechowcy dzisiejszych kwalifikacji - kierowcy z zespołów Williams i B.A.R musieli zadowolić się miejscami w drugiej dziesiątce. Montoya i Button jutrzejszy wyścig rozpoczną kolejno z 11 i 12 pozycji, natomiast Pizzonia i Sato zakwalifikowali się kolejno na 14 i 15 pozycji. Pomiędzy tymi parami na 13 pozycji uplasował się drugi kierowca Jaguara - Christian Klien, a na pozycjach od 16 do 19 znaleźli się kierowcy z zespołów Jordan i Minardi. Zdecydowanie najsłabiej wypadł tymczasem drugi kierowca Toyoty - Ricardo Zonta. Brazylijczyk w pierwszej sesji kwalifikacyjnej wypadł z toru i tyłem bolidu delikatnie uderzył w barierę z opon. Udało mu się jednak wyjechać ze żwirowiska i do finałowej sesji przystąpił w swoim głównym bolidzie, ale uzyskał najgorszy czas. Jutrzejszy wyścig zapowiada się dosyć ciekawie i chociaż meteorolodzy na niedzielę przewidują mniejszą szansę na opady deszczu, to jednak pogoda w Ardenach zawsze jest nieprzewidywalna. Poza tym nawet jeśli będzie sucho, to nie wiadomo, którzy kierowcy dostosowali ustawienia auta do mokrej nawierzchni toru, a którzy spodziewając się jutro suchego toru postanowili trochę zaryzykować. Tak czy ze względu na niecodzienne rozstawienie na starcie przynajmniej początek wyścigu powinien być dosyć emocjonujący.