Pierwsza deszczowa Grand Prix w tym sezonie?

07.10.0400:00
Marek Roczniak
849wyświetlenia
Do końca sezonu pozostały już tylko dwa wyścigi, a my wciąż nie możemy się doczekać pierwszej w pełni deszczowej Grand Prix w tym sezonie. We Włoszech mieliśmy ledwo przedsmak emocji związanych z jazdą po mokrym torze, ale wygląda na to, że w Japonii będzie wreszcie padać zarówno w sobotę, jak i w niedzielę.

Być może "padać" to trochę zbyt delikatne określenie, gdyż jeśli sprawdzą się prognozy japońskich synoptyków, zbliżający się do tego kraju tajfun Ma-On dotrze do głównej wyspy Honshu, na której znajduje się właśnie tor Suzuka, w sobotę lub niedzielę, powodując ulewne opady deszczu. Obecnie tajfun ten wytwarza wiatr wiejący z prędkością około 100 km/h, ale nie wiadomo, jak będzie się dalej rozwijać sytuacja. Oczywiście tak ekstremalne warunki pogodowe mogą nawet doprowadzić do odwołania wyścigu i pozostaje mieć tylko nadzieję, iż do tego nie dojdzie.

Tymczasem wczoraj Tokio nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 5,8 w skali Richtera. "Wszystko wydawało się jakby ożywione", podzielił się dzisiaj swoimi wrażeniami Michael Schumacher. "Jestem pewny, że nic nie piłem, ale miałem wrażenie, jakby tak było! Leżałem na łóżku i wszystko wokół zaczęło się poruszać", zażartował Niemiec.

Źródło: F1Racing.net, GrandPrix.com