Newey: Oskarżenia o zbyt elastyczne skrzydło stały się nudne
Zasugerował, że to konkretnie jedna ekipa chciała wykorzystać całą sytuację dla własnych korzyści
22.04.1116:05
2655wyświetlenia

Szef techniczny Red Bull Racing - Adrian Newey stwierdził, że jest już znudzony nieustającymi oskarżeniami o stosowanie przez jego zespół elastycznego przedniego skrzydła i zasugerował, że to konkretnie jedna ekipa chciała wykorzystać całą sytuację dla własnych korzyści.
Spór dotyczący całej sprawy rozpoczął się w zeszłym sezonie, gdy to rywale zauważyli, że przednie skrzydło w bolidzie stajni z Milton Keynes jest w pewnych momentach nadzwyczajnie blisko ziemi. FIA po zbadaniu samochodu Czerwonych Byków nie znalazła niczego niezgodnego z regulaminem, aczkolwiek podjęto decyzję o zaostrzeniu testów na elastyczność skrzydeł. Red Bull przeszedł pomyślnie również nowe próby, a skrzydło w ich aucie nadal potrafi niemal dotykać ziemi.
Newey w wywiadzie dla miesięcznika The Red Bulletin wyznał, że ciągłe podważanie legalności jego konstrukcji było irytujące i robiła to zwłaszcza jedna ekipa tylko po to, by zmieniono przepisy, w wyniku czego auto Red Bulla musiałoby zostać przeprojektowane.
Szczerze mówiąc to już trochę nudne- stwierdził Brytyjczyk spytany o kontrowersje dotyczące przedniego skrzydła.
Zeszły sezon przebiegał pod znakiem jęków ludzi na temat naszego przedniego skrzydła.
FIA zaostrzyła testy, sprawdzono każdy detal tego elementu... Szczerze powiedziawszy były to starania jednej stajni mające szczególnie na celu wymuszenie zmian przepisów, ponieważ regulacje odnoszące się do tego co możesz zrobić z przednim skrzydłem a czego nie są bardzo przejrzyste. Reszta sprowadza się do tego, w jaki sposób projektujesz bolid. My zdecydowaliśmy się go dosyć sporo pochylić; zrobić wysoki tył i niski przód. Inni zaś - na przykład McLaren - obrali odwrotny kierunek. Ich samochód jest bardzo mało pochylony. Gdy tylko obniżysz tył, przednie skrzydło automatycznie winduje w górę.
Chociaż Newey nie wskazał jednoznacznie ekipy naciskającej ciało zarządzające F1 na zmianę regulacji, to jednak można bez trudu wywnioskować, że był to McLaren, którego kierowcy publicznie kwestionowali legalność przedniego skrzydła Czerwonych Byków wcześniej w tym roku. Konstruktor Red Bulla ponadto ujawnił, że jego stajnia podczas tegorocznych przedsezonowych przygotowań otrzymywała informacje na temat zamiaru zaprojektowania przez zespół Lotus Renault GP innowacyjnego wydechu, lecz on sam postanowił wykorzystać własny mniej ryzykowny pomysł dotyczący tego podzespołu.
W zimie dochodziły do nas pogłoski, że Renault mocno pracuje nad wydechem, ale nie poświęciliśmy nic czasu na zbadanie ich projektu- powiedział 52-latek.
Wzięliśmy pod uwagę czas, który nam pozostał i zdecydowaliśmy się w pełni skoncentrować na już obranej przez nas ścieżce. Bądź co bądź właśnie tak to jest w Formule 1: bardzo często można pójść zupełnie inną drogą i niezmiernie trudno wskazać, który pomysł da więcej korzyści. Kto wie? Może Renault będzie nadal rozwijało swój wydech i znajdzie w nim więcej ostatecznego potencjału niż my w swoim? Ciężko to przewidzieć i nie da się sprawdzić wszystkich ścieżek.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE