Coletti wygrywa drugi wyścig GP2 na Hungaroringu

Kierowca z Monako zwyciężył w zmiennych warunkach po starcie z 21 miejsca
31.07.1119:51
Michał Sulej
6227wyświetlenia

Stefano Coletti odniósł zwycięstwo w wielkim stylu podczas drugiego wyścigu serii GP2 na Węgrzech, przedzierając się przez stawkę po ruszeniu z 21 pola startowego.

Kierowca Trident Racing był jednym z nielicznych zawodników, którzy zdecydowali się na ruszenie do wyścigu na oponach przeznaczonych na suchą nawierzchnię i kiedy reszta stawki zmieniła deszczowe opony na slicki, Coletti jechał już na dwunastym miejscu. Po zmianach opon, za sprawą wypadku Maxa Chiltona na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa i na pierwszym okrążeniu po restarcie Stefano przedarł się na szóstą lokatę. Dwa okrążenia później był już trzeci - przed nim jechali już tylko Christian Vietoris i Romain Grosjean.

Kiedy cała stawka jechała już na slickach, pojawiły się kolejne krople deszczu. Vietoris wpadł w poślizg i doszło do kontaktu z Grosjeanem, kiedy lider mistrzostw próbował minąć Niemca. To pozwoliło Colettiemu na przesunięcie się na pierwsze miejsce w wyścigu. Kierowca z Monako po opony na mokrą nawierzchnię zjechał pod koniec osiemnastego okrążenia, gdy na tor ponownie wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Pierwszym kierowcą, który na początkowym etapie wyścigu postanowił zmienić deszczowe opony na slicki był Charles Pic, lecz jego decyzja została zrujnowana, gdy utknął za samochodem bezpieczeństwa podczas pierwszego okresu neutralizacji. Francuz objął prowadzenie po drugim okresie neutralizacji, kiedy to jako jeden z nielicznych kierowców pozostał na slickach, jednak po restarcie nie był w stanie walczyć z Colettim.

Od tego momentu Stefano musiał już tylko dowieźć zwycięstwo do mety, podczas gdy za jego plecami na ostatnich okrążeniach wyścigu rozegrała się walka o drugie miejsce pomiędzy Grosjeanem a Estebanem Gutierrezem, który wraz z Colettim startował z końca stawki na slickach. Wydawało się, iż Francuz kontroluje sytuację i utrzyma drugą pozycję, lecz Gutierrez na ostatnim zakręcie finałowego okrążenia odebrał mu lokatę.

Na dalszych pozycjach do mety dojechali Giedo van der Garde oraz startujący z siedemnastego pola Sam Bird, natomiast ostatnią punktowaną pozycję zajął Jules Bianchi. Francuz w pewnym momencie wyścigu spadł na koniec stawki po poślizgu spowodowanym kontaktem z van der Garde. Kierowca ART na dalszym etapie wyścigu był pierwszym zawodnikiem, który zdecydował się na powrót do boksów po deszczowe opony i po drugim okresie neutralizacji zdołał przedostać się na szóste miejsce.


Źródło: autosport.com

OSTATNIE POKREWNE TEMATY