Ryan Hunter-Reay wygrywa w Baltimore

Ryan Hunter-Reay wygrał chaotyczny wyścig IndyCar w Baltimore, dzięki czemu zachował szanse na końcowy triumf w klasyfikacji generalnej.

Amerykanin wysunął się na prowadzenie po jednym z restartów, kiedy to wyprzedził Ryana Briscoe. Mimo to, zawodnik Andretti Autosport, powinien mówić o dużym szczęściu, ponieważ z ledwością uniknął uderzenia w ścianę oraz utraty pozycji na rzecz Simona Pagenaud. Ostatecznie Hunter-Reay wyprzedził na mecie Briscoe o 1,4s, a podium uzupełnił Pagenaud.

Wznowienie rywalizacji, podczas którego Hunter-Reay objął prowadzenie wywołało wiele kontrowersji, a szef zespołu, w którym jeździ Briscoe, Roger Penske, twierdził nawet, że Amerykanin popełnił falstart, jednak powtórki tego nie potwierdziły.

Simon Pagenaud wyróżnił się najlepszym restartem w tym roku, gdyż z łatwością przeskoczył z szóstego na pierwsze miejsce, jednak stracił prowadzenie kilka okrążeń później, kiedy to Hunter-Reay wyprzedził go podczas pitstopów.

Lider mistrzostw Will Power, prowadził w początkowej fazie wyścigu, jednak sytuacja uległa zmianie wraz z pojawieniem się lekkiego deszczu. Australijczyk był jednym z zawodników, którzy zdecydowali się zmienić opony na deszczówki, jednak opady szybko ustały, a tor zaczął przesychać. Większość kierowców jadących na oponach deszczowych, prędko zdecydowała się zmienić ogumienie na slicki, jednak Power wolał pozostać na torze.

Ostatecznie okazało się to błędną decyzją, ponieważ po kolejnej zmianie kół spadł na 17. miejsce ze stratą 48,8s do liderów. Później udało mu się przebić na 5. lokatę, jednak kolizja z Rubensem Barrichello na przedostatnim okrążeniu spowodowała spadek na 7. miejsce. Na ostatnim okrążeniu Power wyprzedził Oriola Servię i minął linię mety jako szósty. W klasyfikacji generalnej Power ma 17 punktów przewagi nad Hunter-Reayem, a do rozegrania został jeszcze jeden wyścig, za dwa tygodnie w Kalifornii.


Źródło: autosport.com.