Button: Tegoroczne opony łatwiejsze do zrozumienia

Anglik uważa, że zapewni to sprawiedliwszą walkę w wyścigach
22.02.1318:44
Łukasz Godula
1184wyświetlenia

Jenson Button jest przekonany, że tegoroczne opony Pirelli będą pozwalały na sprawiedliwą walkę, pomimo wysokiej degradacji.

Pomimo faktu, że poziom, w którym opony tracą osiągi był dominującym tematem przedsezonowych testów, Button powiedział, iż nie było problemów ze zrozumieniem jak zmusić gumę do pracy, w przeciwieństwie do zeszłego roku.

W tym roku jest trudniej pod względem grainingu, jednak jeśli chodzi o zrozumienie opon jest znacznie łatwiej - stwierdził Anglik. Można je doprowadzić do zakresu pracy i wiesz, że po trzech lub czterech okrążeniach zaczynają ulegać grainingowi. W porównaniu do zeszłego roku, da to sprawiedliwszą walkę. Rok temu były zespoły, które doprowadzały opony do pracy, ale nie wiedziały dlaczego, działo się tak ponieważ po prostu ich bolidy pracowały z tymi oponami.

Inne zespoły naprawdę musiały walczyć, by gumy zaczęły pracować. Zabrało nam sześć czy siedem miesięcy by poradzić sobie z oponami, tak samo jak innym ekipom, a teraz ogumienie jest inne. Są zdecydowanie łatwiejsze do zrozumienia i łatwiej doprowadzić je do pracy.

Mark Webber tymczasem uważa, że nowe opony ciągle mogą sprawić losowe wyniki w inny sposób. Australijczyk uważa, że oczekiwana wyższa liczba postojów i trudność ze znalezieniem przyczepności zwiększy zmagania ekip.

Wiemy, że przy dużej ilości postojów i wysokiej degradacji w wyścigach, jest większa szansa, że coś pójdzie źle, więc wyniki mogą być pomieszane - powiedział Webber.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

1
jpslotus72
23.02.2013 09:49
Co dla jednego łatwe, dla drugiego może być trudne... Nawet w jednym zespole - Perez bardziej obawiał się nowych opon niż Button. Może być tak, że opony lepiej współpracują z jakąś konstrukcją niż z inną - może być tak, że opony lepiej pasują do stylu jednego kierowcy, niż do innego... Ale może być też tak, że jeden kierowca ma większe wyczucie i umiejętności w tej kwestii. Przyzwyczailiśmy się, że albo (prawie) wszyscy narzekają, albo (prawie) wszyscy są zadowoleni - ale może wynikało to z tego, że malała rola samego kierowcy: jego talentu, umiejętności, intuicji. Różnice między bolidami z czołówki mierzyły się w dziesiątych, czasem setnych sekundy - i kierowcy nie mogli tu nic zrobić. Może z obecnymi oponami wzrośnie rola kierowców - i klasyfikacja indywidualna będzie właśnie bardziej indywidualna: balans pomiędzy kierowcą a konstruktorem w danym zespole przesunie się troszkę bardziej na stronę kierowcy?... To co nazywano "loterią", może odbijać po prostu inne umiejętności konstruktorów, inżynierów, mechaników i kierowców w radzeniu sobie z danym problemem - bo maszynami w F1 są bolidy, ale nie ludzie...