Promotor: Grand Prix Ameryki odbędzie się w 2014 roku

AJP jest typowym amerykofobem. Zapomina tylko, że z żadnego innego kraju nie płynie do F1 tyle pieniędzy, ile z tych wstrętnych USA.

GP New Jersey ma ten plus, że proponowana pętla toru zapowiada się wyjątkowo dobrze - nie to co niby-uliczna Walencja. A poza tym - w Europie ostatnimi czasy nic nie wypala, więc czemu nie próbować tam gdzie ktoś ma chęci? Oczywiście - wszystkiemu winny jest zaporowy "cennik" Berniego, ale jego trzeba byłoby obalić chyba zbrojnie, żeby wrzucić do kalendarza więcej europejskich rund, a nie mieć pretensje do organizatorów za ich chęć realizacji projektu.

Tak samo w USA mogą powiedzieć, że Unii Europejskiej wystarczy jeden wyścig :) Mi tam nie sprawia różnicy gdzie odbywają się nowe wyścigi, byleby tor był dobry i byleby nie kosztem europejskich klasyków i Suzuki. Europejski kibic i tak chcąc się wybrać na wyścig ma spory wybór. Poza tym kraje europejskie jakoś się nie garną do organziacji kolejnych wyścigów - była luka po GP Amerykii, były starania ze strony Austrii i Portugalii, ale jak zwykle nic z tego nie wyszło...

Jedno GP Jankesom wystarczy. Rotacja w kalendarzu będzie najlepszym rozwiązaniem. ;)

Pisząc o Europejskich kibicach nie zapominaj o Ameryce Południowej. W Brazylii nie brakuje kibiców F1 i zorganizowanie tam dwóch wyścigów było by lepsze, niż drugie GP USA. Ale zawsze było pełno GP USA, raz nawet były tam trzy wyścigi. Formuła 1 ma także spore zainteresowanie w Meksyku, a podejrzewam, że także i w Wenezueli. Obecnie jednak kalendarz jest napięty, że szkoda, by jakiś kraj miał dwa wyścigi, skoro np. Włosi mają dwa fajne tory, a wyścig tylko na jednym. Tym bardziej, że skoro 1/3 kibiców w Tesasie to Meksykanie, to może lepiej jeden wyścig przenieść do Meksyku? Chociaż, z drugiej strony, jak to ktoś napisał kiedyś, skoro w Europie Niemcy mają wyścig, niedaleko ma go mała Belgia, zaraz za kanałem La Manche Wielka Brytania, to dlaczego wielkie (pod względem powierzchni) Stany nie mogą mieć dwóch?

Ja tam nie miałbym nic przeciwko drugiemu GP w USA, tyle że perspektywa kolejnego nędznego wyścigu ulicznego (Monako się nie liczy ;)) jakoś do mnie nie przemawia.

Nic mi nie zrobiła :) Denerwuje mnie tylko to podniecanie się wszystkim co związane z Ameryką, która i tak ma resztę w d***e :) Po za tym Amerykanie lubią sporty nad którymi nie trzeba myśleć tylko ma być widowiskowo w wyścigach mają być kraksy i tyle. Dobrze Hill kiedyś powiedział, że F1 vs np Cart czy Indy to tak jakby porównać boks vs wrestling :D I coś w tym jest. Po za tym pomyśl. Jakim kosztem usa dostanie drugi wyścgi ? Kosztem europejskiego toru. To, że F1 ma zasięg globalny nie zmienia faktu, że wywodzi się z Europy i mimo wszystko te wyścigi głównie tutaj powinny się odbywać. To tutaj jest największa rzesza kibiców. To pod kątem europejskiego widza ustawia się godziny wyścigów na innych kontynentach a mimo to "zabiera" się europejczykom wyścigi .... paranoja :D

Co Ci ta Ameryka takiego zrobiła, że ciągle krytykujesz wszystko co z nią związane? Byle się news pojawi z nią związany, a już jest Twój komentarz jakie to będzie złe i niedobre :-) Zapominajac o lokalizacji zobacz, że to moze być bardzo dobry tor uliczny, na pewno lepszy od takich bubli jak Korea czy Abu Dhabi...

Dajmy im 3 wyścigi. ALbo nie ... przenieśmy europejskie Grand Prix do różnych stanów. Zróbmy z F1 wrestlingowe wyścigi takie jak Indy i Cart :D Jeden wyścig w usa wystarczy (choć i tak to za dużo). Widać podniety ameryką ciąg dalszy jest.

Trzymam kciuki, zapowiada się bardzo dobry tor, trochę w starym stylu.