Vettel zdobywa emocjonujące Grand Prix Korei

Opis wyścigu na torze Yeongam
06.10.1310:33
Paweł Zając
5524wyświetlenia

Sebastian Vettel okazał się najszybszy podczas Grand Prix Korei, jednak tym razem jego przewaga nie była aż tak duża. Podium uzupełnili Kimi Raikkonen i Romain Grosjean.

Podczas tegorocznych zmagań na Yeongam nie zabrakło dramatycznych zwrotów akcji. Na torze mieliśmy samochód pożarowy, a decydującym czynnikiem okazało się ogumieniem.

Opony, opony, opony



Start był dość spokojny, jednak w trzecim zakręcie było zupełnie inaczej. Grosjean wcisnął się przed Hamiltona i awansował na drugie miejsce. Felipe Massa narobił sporego zamieszania, kiedy obrócił swój bolid na wierzchołku zakrętu. To pozwoliło Maldonado przeskoczyć aż na ósme miejsce, a Hulkenberg na piąte, jednak było tez kilka zawodników, którzy na tym stracili.

Później kierowcy ze słabszymi pozycjami startowymi odrabiali straty - Webber wyprzedził Pereza i był jedenasty, a Raikkonen Ricciardo w walce o siódme miejsce. Jenson Button zjechał na piątym okrążeniu zjechał do alei serwisowej po nowe przednie skrzydło, jednak zjazdy na zmianę opon rozpoczęły się już na siódmym okrążeniu za sprawą Felipe Massy. Do 12 okrążenia prawie wszyscy mieli już na koncie wizytę w boksie i pośrednie gumy na kołach.

W międzyczasie Raikkonen wyprzedził Alonso, jednak Ferrari szybciej przeprowadziło pit stop przez co Hiszpan wyjechał przed Lotusem. Mercedes także odrobił trochę strat do Grosjeana - Francuz wrócił na tor dosłownie na styk przed Hamiltonem, jednak mimo ataku udało mu się obronić pozycję. Vettel bez problemów utrzymał się na czele po swoim wyjeździe i jechał około 2-3 dziesiąte szybciej niż najszybszy z kierowców za jego plecami. Jedynym, który nie zjeżdżał jeszcze do boksu był Ricciardo, który startował na pośrednich oponach.

Najlepsza taktyka? Strzał w kolano!



Chwilowo powróciliśmy do spokoju i mieliśmy tylko pojedyncze manewry. Perez wyprzedził Maldonado i był jedenasty, a Rosberg Ricciardo - Australijczyk zaraz potem zjechał do boksów, a po wyjeździe poradził sobie z di Restą. Pośrednie opony również dawały się we znaki zawodnikom i Button zjechał już na 23 okrążeniu, choć ważniejsze było to, co działo się na kolejnych okrążeniach.

Mercedes kompletnie przespał moment, w którym Hamiltonowi skończyły się gumy i mimo gorączkowych próśb zawodnika zdecydowali się zatrzymać go na torze. Przez to na 28 okrążeniu Brytyjczyk stracił ponad 5,5 sekundy do Vettela. Co gorsza, gdy miało dość do zjazdu wyprzedził go Rosberg i dokładnie w tym momencie w jego bolidzie zerwało się mocowanie nosa. Niemiec dostał pierwszeństwo z zjazdu, a Hamilton dalej tracił.

Na dalszych pozycjach też sporo się działo podczas pit stopów. Za jadącym na piątym miejscu Hulkenbergiem zrobił się mały pociąg w postaci Alonso, Raikkonena i Webbera, przez co Lotus zdecydował się na ciut wcześniejszy zjazd do boksów i Fin znalazł się nie tylko przed Hulkenbergiem, ale także przed Alonso i Hamiltonem, który przed problemami jechał trzeci. W międzyczasie Webber poradził sobie z Hiszpanem ładnym manewrem w środku toru.

Punktem zwrotnym był wystrzał prawej przedniej opony w bolidzie Sergio Pereza na 31 okrążeniu. To wywołało neutralizację, szybkie pit stopy Vettela i Grosjeana, zbicie stawki i kolejny pit stop Webbera, który uszkodził swój samochód najeżdżając na odłamki. Sytuacja mocno ratowała Hamiltona, który odrobił straty czasowe, a także nie musiał walczyć z Australijczykiem. W międzyczasie z rywalizacji odpadł di Resta, po swoim błędzie w jednym z zakrętów. W tym momencie prowadził Vettel przed Grosjeanem, Raikkonenem, Hamiltonem, Alonso, Buttonem, Rosbergiem i Maldonado.

Walka we dwóch? Lepiej w czterech!



Podczas restartu na 37 okrążeniu nic się nie zmieniło, jednak w trzecim zakręcie znów było ciekawie. Hulkenberg zaatakował Mercedesa i wbił się na trzecie miejsce. Wbicia, tylko bardziej dosłownego, próbował Sutil, który wpadł w poślizg jeszcze w strefie hamowania u tyłem uderzył w Marka Webbera. Niemiec pojechał dalej, jednak samochód Red Bulla się zapalił i zakończył wyścig Australijczyka. Kłęby dymu i samochód pożarowy na torze, podobno wypuszczony bez zgody dyrekcji wyścigu, zaowocowały kolejnym wyjazdem samochodem bezpieczeństwa. Tuż przed Raikkonen przeskoczył na drugie miejsce w pierwszym zakręcie.

Po wznowieniu na 41 okrążeniu znów kierowcy nie zmienili się pozycjami na prostej startowej, jednak Alonso próbował szczęścia w trzecim zakręcie. Wydawało się, że Hamilton będzie bez szans, jednak Brytyjczyk przed dojazdem do czwartego zakrętu schował się za Ferrari i przeprowadził udaną kontrę. Kierowca Mercedesa zaraz potem rzucił się w pogoń za Hulkenbergiem, jednak wyraźnie nie umiał poradzić sobie z Sauberem, który fantastycznie wychodził z drugiego zakrętu.

W pewnym momencie dojechał do nich Alonso i włączył się w walkę, a z tyłu przyglądał się także Button, jednak ostatecznie nic się nie zmieniło i Niemiec dowiózł najlepsze w tym sezonie miejsce do mety. W środku stawki również było ostro. Maldonado bronił jednego punktu przed Gutierrezem, jednak z tyłu czaili się Massa i Perez. Po kilku zakrętach walki koło w koło w koło i w jeszcze jedno koło Wenezuelczyk nie przyblokował wystarczająco kierowcy Saubera i dał się wywieźć szeroko z zakrętu. Dzięki temu nie tylko Gutierrez na tym zyskał, ale także Massa (który wyprzedził też Meksykanina), Perez i Bottas znaleźli się przed Maldonado.

Później już niewiele się działo. Rosberg wyprzedził Buttona i wskoczył na siódme miejsce, a oba Toro Rosso pożegnały się z rywalizacją na przedostatnim okrążeniu Vettel jechał niezagrożony i podobnie jak w zeszłym roku były stopowany przez ekipę w obawie o opony. Grosjean dostał polecenie walki z Raikkonenem, jednak nie udało mu się wystarczająco zbliżyć do Fina, więc skład podium pozostał bez zmian. Wycofanie się Ricciardo dało pozwoliło Perezowi awansować do czołowej dziesiątki.

GP Korei było wyjątkowo emocjonujące, jednak nie będziemy mieli zbyt wiele czasu na rozwodzenie się nad tym wyścigiem, gdyż już za tydzień zawodnicy zawitają na legendarną Suzukę. Czy tam będzie równie ciekawie? Tego oczywiście dowiecie się czytając [color=#3c88b8]Wyprzedź Mnie![/color]

Rezultat końcowy wyścigu o Grand Prix Korei



Pogoda na koniec wyścigu
Temperatura toru: 28°C
Temperatura powietrza: 27°C
Prędkość wiatru: 1,4 m/s
Wilgotność powietrza: 51%
Sucho

KOMENTARZE

21
marios76
08.10.2013 07:07
@MairJ23 Nie tędy droga- jeden bolid dla wszystkich niczego nie załatwi- to są zespoły, koncerny za tym stoją- nie ma takiej opcji, żeby ładowano kasę w promocję przez sport dla samego kierowcy. Mamy po prostu pecha- Była era Brawna, jest Neweya. Moje zdanie jest takie- należy uprościć aerodynamikę bolidów, aby dać mniejsze pole do popisu dla geniusza Adriana... ;) Może wyjściem było by stworzenie podstawy bolidu dla wszystkich, z możliwością wstawienia dowolnego z 3-4 fabrycznych silników i obudowanie tego aero na które złożą się spoilery przedni i tylny, może coś skromnego na opływ powietrza z boków bolidu i pod spodem? Wtedy faktycznie zespół tnie koszty do limitu. Ale jak wybrać tych, którzy będą chcieli stworzyć bazę? I gdyby to opracowywano- czy nie było by przewagi tych wielkich? W kilku amerykańskich seriach była możliwość wyboru nadwozia i silnika... Raczej udało się unikać wieloletnich dominacji. Może tędy wiedzie jak nie droga, to jakaś ścieżka? Ale na poważnie Panowie- to kto się przejmie tym, co sądzi pojedynczy, czy choćby grupka kibiców z forum? @derwisz - Hmmm- Ty chyba sportu nie uprawiałeś? Widziałem radość w zespole Saubera i ci ludzie wyglądali na szczęśliwszych, niż w RB- po kolejnym zwycięstwie Vettela. Wyścig jest zawsze walką wielu kierowców, trzeba tylko wiedzieć, że cel dla każdego jest inny- i jakoś to powinno zniwelować nam niesmak faktu, że mamy po mistrzostwach. Tyle, że to pisałem już dawno, a wyścigi oglądam nadal:)
Kamikadze2000
07.10.2013 07:41
Ludzie powinni się pogodzić, że Formuła 1 zawsze była przede wszystkim pojedynkiem zespołów. Każdego jednak interesują przede wszystkim kierowcy. I tu jest problem. Zawodnik wykonują 20% wyniki - reszta to zawsze będzie maszyna. Nawet w wyścigach motocyklowych tak jest, choć w nieco innym stosunku. ;)
Challenger
06.10.2013 07:29
Wyrównać stawkę wg mnie można tylko poprzez wprowadzenie limitu na budżet. 80-100 mln to jest połowa budżeu RBRa, gdyby dystrybucja środków poprzez limity była bardziej sprawiedliwa to i pewnie znalazły by się zespoły które powalczyły by z RBRem. Oczywiście nie jestem za niszczeniem ducha sportu (bo Vettel wygrywa a ja za nim nie przepadam) ale uważam że jednak podstawowym czynnikiem decydującym w sporcie o sukcesie nie powinno być to że ktoś ma kasy jak lodu a inny chodzi na boso. Dziś niestety ci co mają kasę wygrywają a ci co nie, zawsze zostają z tyłu. Bardzo mi się podobało jak MKOL zabronił pływakom pływać w kostiumach zwiększających wyporność bo chodziło o wyścigi między ludźmi a nie producentami strojów. Dla mnie prawdziwymi mistrzami są ci którzy mając tyle samo kasy potrafią osiągnąć coś więcej. Nie psioczyłbym gdyby RBR miał takie rezultaty mając budżet nieznacznie większy od innych a nie dwukrotnie większy. Tak samo wszyscy podniecają się Barceloną czy Realem a potem się okazuje ze te dwa kluby zgarniają 80% kasy z praw telewizyjnych i co? No i inne kluby nie zabłysną w La Liga bo nie mają szans. Jeśli w takich warunkach Vettel wygrałby 4 sezony to ok - mamy mega mistrza i gratuluje.
derwisz
06.10.2013 06:27
A co w tym złego, że pojawi się mega mistrz? Kazda dyscyplina potrzebuje autentycznych mega mistrzów. Gdy w równych warunkach zwycięża najlepszy sportowiec to nie ma nudy, jest fascynacja jego mistrzostwem. Tutaj najlepsi przegrywają bo ich sprzęt nie pozwala na nawiązanie choćby cienia walki o zwycięstwo i w tym jest problem. Wyścigi sa nudne bo zamiast pasjonować się walka o zwycięstwo, kibice muszą szukać produktów zastępczych typu walka o 5 czy 10 miejsce albo wyprzedzeniami w środku peletonu, które nie mają żadnego wpływu i związku z walką o prymat w generalce. To tak jakby fascynować się pojedynkiem o 30 miejsce w grupce maratończyków biegnących 10 minut za liderem. Ktoś tam zasłabł, ktoś odskoczył na 10 sekund od reszty -fascynujące, co z tego że wszystko dzieje się daleko za plecami lidera. :P
MairJ23
06.10.2013 04:09
@Challenger jak ty chcesz osiagnac wyrownana stawke z wyscigiem osiagow ? - jedyne sluszne sciganie by bylo jakby nie bylo zespolow - tylko zawodnicy, a Tego sie nie doczekamy - wiec zawsze bedzie wyscig technologiczny miedzy zespolami ktory sie konczy wyscigiem bankierow ! Jezeli chodzi o RBR to problem polega na tym ze ich na wszystko stac, i nie chodzi o kierowce bo to jak widac sami sobie zapewniaja posiadajac swoja szkolke. Tu chodzi o inzynierow - a tych zatrudniaja najlepszych... a jak juz masz inzynierow to sie zajmujesz polka nizej i tak do samego dolu czyli zmieniaczy kol.... i tu sie okazuje ze takze maja najlepsze czasy tutaj, na tym polu. Skupili sie na wszystkim ale za tym stoja "styraszne" pieniadze i twarda reka Pana Marko ! Nie ma co - patrzac na to wszystko dominacja RBR sie nie skonczy i 2014 bedzie wygladal podobnie. Tylko jeden i ten sam bolid (dla calej stawki) moze uratowac F1. Ale wtedy pojawia sie jakis mega kierowca i tez dominuje stawke na 10 lat. Coz nie znajdziesz zlotego srodka na ten balagan :)
ManiakF1
06.10.2013 01:36
[quote]Chociaż żeby wiedzieć kto wygra nie trzeba oglądać. [/quote] Ale właśnie w oglądaniu jest cała frajda, a nie w patrzeniu na wyniki.
matinson
06.10.2013 01:13
Kurde, piszecie ,że ciekawy wyścig był, a ja tego nie oglądałem ;( Chociaż żeby wiedzieć kto wygra nie trzeba oglądać.
ManiakF1
06.10.2013 12:43
Wiele osób gęgało, że będzie nudny wyścig, a tymczasem było mnóstwo emocji. Piękna walka Hulkenberga z Hamiltonem i Hamiltona z Alonso. Hulk pokazał, że jest młodym wilkiem i zasługuje na lepszy bolid, widziałbym go w Lotusie na przyszły sezon. Co prawda miał lepszą przyczepność, , widać było jak szybko wychodził z zakrętów, to i tak należą się brawa dla chłopaka. Gratulacje dla Vettela, bezbłędny wyścig, tytuł już ma prawie zagwarantowany. Lotus świetnie rozegrał ten wyścig, Kimi genialnie z 9 na 2 + wyprzedzenie Alonso. Z kolei Grosjean świetny manewr na Lewisie.
robertunio
06.10.2013 12:19
Faktem jest ze nadzeja na czwarty tytul dla Seby po tym wyścigu wzrosla, a nawet pojawila sie dodatkowa nadzieja ze może to nastapic za tydzień w Japonii jeśli Seba wygra a Alonso będzie poza TOP8 (szansa raczej tylko matematyczna).
Challenger
06.10.2013 12:12
Wracając do wyścigu... Nie wiem po co to całe skreślanie Icemana w Lotusie, z każdym wyścigiem pokazuje ostrzejszy pazur, widać że lubi się ścigać, a nie jeździć w procesjach. Można się pokusić o stwierdzenie że specjalnie kwalifikuje się na miejscach 10 i wyżej żeby się pościągać. I chyba uwielbia grać na nosie Lopezowi, koleś z jednej strony się cieszy z postawy zespołu, a po wyścigu płacze "przy bankomacie". O paluchu nic nie powiem bo po co, GRO zaczął dobrze jeździć, mimo iż w końcówce RAI objechał go jak uczniaka - pewnie myślał że Fin będzie uprzejmy i się mocno zdziwił. HAM - w skrócie biedaczek - jego komentarze co do opon i zachowania zespołu z toru bezcenne. Dopiero przy neutralizacji niektórzy inni kierowcy sobie przypomnieli, że można się ścigać i walczyć o miejsca (Massa). HUL - gościu pokazuje jak się wyciska z bolidu 110% i jak się broni pozycji. Szkoda że wóz strażacki nie okazał się czerwonym wozem z drabiną z uczepionymi boków strażakami :P Było by jeszcze większe zdziwienie na temat tego co wyczyniają Koreańczycy.
akkim
06.10.2013 11:53
@+AS+ Weź AS, no co Ty? Sebek ma tytuł od dwóch wyścigów. Choćby i Andrzej nam wmawiał, że "nie takie cuda się działy"
derwisz
06.10.2013 11:53
Następny wyścig zapowiada się jeszcze bardziej mega interesujaco. Rywalizacja o tytuł WDC weszła w nową fazę. Teraz kibice zakładają się na ile wyścigów przed końcem sprawa tytułów zostanie rozstrzygnięta i czy Vettel do końca będzie wygrywał wszystko co jest do wygrania (Q, GP, najszybsze okrążenie, najkrótszy pit stop itp itd)
Challenger
06.10.2013 11:09
Ja wcale nie czepiam się tego że RBR dominuje. Chciałbym tego co piszecie, te opasłe tomiska regulaminów w stylu "Dzieła Lenina Wszystkie" co raz bardziej zabijają ducha sportu. Co raz więcej kasy idzie na omijanie regulaminów a co raz mniej na prawdziwe ściganie i rozwijanie technologii. Jestem zdania, że raz na jakiś należy uprościć przepisy. Bo tak zaganiamy się w kozi róg. im więcej przypisów tym więcej nieścisłości i domniemanej lub nie niesprawiedliwości. Niestety tak jak piszecie zespoły mogą się na takie zmiany nie zgodzić, ale wg mnie coś trzeba zrobić i to odwrotnego niż robi FIA bo z każdym rokiem jest co raz gorzej a wyścigi są interesujące dopiero jak wjeżdża Safetycar albo pada deszcz. Jeśli chodzi o tankowanie - mi się ono bardzo podobało, wg mnie wprowadzało kolejny czynnik który zwiększał konkurencyjność - inni mogą mieć inne zdanie, jak wszytko kwestia gustu. Dla mnie to że każdy jechał inną taktyką która była determinowana przez większą ilość czynników niż tylko opony, sprawiał, że zespoły miały większy wpływ na niwelowanie słabości bolidów. Tak jak nieobowiązkowy KERS, który sprawiał że np Ferrari kwalifikowało się na dalszych miejscach, ale potem na starcie łykało 3-4 bolidy i było ciekawie. Aha jeszcze jedno, jeśli nie będzie limitów to będzie tak, że taki Hulkenberg nie dostanie miejsca w sensownym zespole tylko znajdzie się taki 2 Pietrow, który będzie miał sponsora z 20mln i choćby był beztalenciem to on będzie siedział w bolidzie. Dlatego limit na sensownym poziomie i odmrożenie prac nad silnikami, aero itp mógłby spowodować konkurencyjność, a nie kolejne procesje. W wielu dziedzinach spotykam się z tym że regulaminy instrukcje i procedury tak kiedyś chwalone (słusznie) przybierają dziś wielkości takie, że albo ich nikt nie czyta (czego się nie da robić w tym sporcie) albo skutecznie zabijają innowacyjność, kreatywność (co już nie jest słuszne) itp.
+AS+
06.10.2013 10:59
Jesli Hulkenberg nie znajdzie nigdzie zatrudnienia w nastepnym sezonie to koncze moją zażyłą relację z F1... gosciu jest genialny, a to co robi w Sauberze i to co zrobil rok temu m.in. na Interlagos to masakra! Lotusy, nie miejcie oczow w d...! BTW. Wciaz mamy bardzo interesujacy sezon! 125 punktow do zdobycia! Vettel na pewno nie ma jeszcze tytulu mistrzowskiego! (Wychwyccie tą ironie... w sumie moja ironia, a Andrzej na poczatku nastepnego wyscigu powie, ze w F1 "nie takie cuda sie dzialy", pomimo ze Vettel bedzie startowac z PP a Alonso P7)
akkim
06.10.2013 10:48
[quote="Challenger"]Myślę że od jakiegoś czasu FIA nie ma pomysłu na żadną serie wyścigów/rajdów.[/quote] moim zdaniem Mylisz się. Oni maja pomysły tyle, że ludzie z Red Bulla mają pomysły na ich pomysły. Mnie irytują opasłe regulaminy, które zamiast rozwijać "wyścig pomysłów", ściskają je niczym imadłem przez co wielu tańczy na ostrzu brzytwy, co nam może się wydawać omijaniem tych głupich zapisów.
Kamikadze2000
06.10.2013 10:28
@Challenger - myślę, że bez tankowania się obejdzie. To sztuczny i niepotrzebny twór. Wcale przez to wyścigi nie były ciekawsze. ;) Ale z tym limitem i zniesieniem niektórych zakazów piszesz słusznie. Problem tkwi jednak w najbogatszych zespołach, które nie zgodzą się na taki limit. Poza tym ciężko będzie ich utrzymaniem z tym w ryzach. Możliwe, że znajdą "furtkę" do wydawania większej kasy. I to rodzi kolejne kontrowersje. W każdym razie za tym limitem (nawet poziom 80 mln byłby właściwy) zdecydowanie jestem. FIA popełniła błąd, proponując 40 mln, choć ja nie zdziwiłbym się, gdyby protestowali i przy 100 mln. Z "grubymi rybami" nie wygrasz. Pzdr :)
Carolius
06.10.2013 10:14
Dominacja Vettela nasiliła się po zmianie opon. To wszystko mogło wyglądać inaczej. Gratulacje dla Nico, bo świetnie się bronił i dał popis swoich umiejętności. :)
Challenger
06.10.2013 09:49
Potwierdzam, F1 zrobiła się tak samo nieciekawa jak WRC za czasów Loeba. Cały czas teatr jednego zespołu tak jak tam Citroen tak tutaj RedBull. Myślę że od jakiegoś czasu FIA nie ma pomysłu na żadną serie wyścigów/rajdów. Może rzeczywiście czas się zastanowić nad przyszłością i zlikwidować wszystkie zakazy, a wprowadzić po prostu limit budżetu na poziomie 100mln i mieć pieczę nad zespołami, żeby nie dochodziło do tworzenia jakichś fikcyjnych faktur czy spółek córek i przepływu kapitału na zasadzie my wam, a potem wy nam. Takie podejście znów zaczęło by mieć wpływ na innowacyjność zespołów. Każdy miałby co innego w obrębie zunifikowanej dość luźnej specyfikacji, a nie w gąszczu regulaminów. Przy opisie kilku parametrów udało by się uniknąć snucia teorii spiskowych - czy skrzydła są za elastyczne czy nie bo każdy mógłby zrobić jakie mu się rzewnie podoba a jedynym ograniczeniem byłby budżet i bezpieczeństwo. Zespól by decydował czy więcej kasy wpakować w aero, silnik czy inżynierów czy może kierowców. Powinno się skończyć z cyrkiem pt. Pirelli i wrócić do rywalizacji producentów opon, Powrót tankowania i ujawnienie masy bolidów tylko dla sędziów (utajnienie dla wszystkich innych łącznie z zespołami) sprawiłby, że wyścigi były by mniej przewidywalne bo taktyka była by nieczytelna dla nikogo do pierwszych tankowań albo jeszcze dłużej. Różni dostawcy opon, tankowanie, uwolnienie wielu specyfikacji i limit budżetu 80-100mln zmieniło by F1 z powrotem w ciekawe zawody.
lukmack
06.10.2013 09:39
HULK mistrzostwo :D mega dobry wyścig
Kamikadze2000
06.10.2013 09:32
@andy - jest jeszcze wcześnie. ;) A na serio - już lepiej, że nie ma frustratów, niż żeby wylewali żale na dominację Niemca. ;)
andy
06.10.2013 09:04
ilość wpisów świadczy jak obecnie emocjonująca jest F1.