Ericsson pragnie wyjaśnić z Nasrem kolizję z GP Monako

Szwed przyznaje, że był zaskoczony zachowaniem kierowcy z Sao Paulo.
31.05.1616:22
Nataniel Piórkowski
1803wyświetlenia


Marcus Ericsson przyznał, że pragnie wyjaśnić z Felipe Nasrem kontrowersyjną kolizję, do jakiej doszło pomiędzy nimi w trakcie wyścigu o Grand Prix Monako.

Ze względu na opór, z jakim spotkały się polecenia zespołu wzywające Brazylijczyka do przepuszczenia szybszego bolidu, Ercisson podjął próbę wyprzedzania w zakręcie La Rascasse, powodując kraksę, w wyniku której oba Saubery zostały zmuszone do wycofania się z dalszego ścigania. Krótko po zakończeniu rywalizacji szefowa zespołu określiła incydent mianem nieakceptowalnego, a Szwed został ukarany przez sędziów cofnięciem o trzy pozycje na starcie GP Kanady i dwoma punktami do superlicencji.

Oczywiście to nic dobrego. Ja i Felipe musimy usiąść przy jednym stole i oczyścić atmosferę przed Grand Prix Kanady. Trzeba zrobić to jak najszybciej - powiedział Ericsson.

Założyłem ultramiękkie opony i na początku miałem problemy ze zmuszeniem ich do pracy, ponieważ od razu po wyjeździe trafiłem na niebieskie flagi. Kiedy w końcu udało mi się przejść przez ten okres, zacząłem notować bardzo mocne rezultaty i wkrótce dojechałem do Felipe. Sądzę, że byłem od niego szybszy trzy, cztery sekundy na okrążeniu. Kiedy znalazłem się tuż za jego tylnym skrzydłem, zapytałem się przez radio co powinienem zrobić. Nie wiedziałem, czy mam go atakować - tłumaczył.

W odpowiedzi usłyszałem, że zamienimy się pozycjami, ponieważ na tamten moment byłem znacznie szybszy. Minęło kolejne kółko i zapytałem, co się dzieje. Zespół odparł, że przekazują Felipe stosowną informację, i że ustąpi mi miejsca na tym okrążeniu. Później przyszło kolejne kółko... Wydaje mi się, że rozmawiali z nim o tym przez osiem okrążeń, mówili mu, co ma zrobić, ale on po prostu ich nie słuchał. Po tych ośmiu okrążeniach powiedziałem ekipie, że jeśli nie zamierza usunąć mi się z drogi, to będę musiał podjąć próbę wyprzedzania, ponieważ mój bolid stać na więcej. Zgodzili się, a ja zabrałem się do pracy.

Na początku starałem się wykonać manewr za tunelem, ale spotkałem się z ostrą obroną. Pomyślałem więc, że najlepszym miejscem będzie Rascasse, ponieważ wcześniej walczyłem tam z Bottasem i wiedziałem, że można tam się zrównać z rywalem i w najgorszym wypadku na wyjściu po prostu zostaniesz za jego plecami. Miałem także w pamięci wyścigi innych serii, w których wiele prób wyprzedzania podejmowano właśnie w Rascasse. Prawdopodobnie było to najlepsze miejsce do przeprowadzania ataków. Dodatkowo Felipe miał spore problemy w ostatnim sektorze i zawsze mocno się tam do niego zbliżałem. W kocu go zaatakowałem, co nie skończyło się tak, jak oczekiwałem.

KOMENTARZE

16
piwo
01.06.2016 09:55
w monaco kazde wyprzedzanie jest idiotycznym nieporozumieniem. samochody maja tyle samo mocy i nagle nie przesuna sie o 50metrow do przodu. jedyna szansa wlasnie jest przed zakretami. ze jest tak ciasno to efekty sa jakie sa. jedym sie udaje(konkurenci robia troche mieksca) inni nie maja tyle szczescia (konkurenci zamykaja drzwi i maja wszystko w d. ze rozbija i swoje i kolegi auto). powinien wyjsc przepis ze kierowca jadacy z przodu zawsze musi zostawiac tyle miejsca na wyjsciu z luku jesli ktos jest z tylu obok ile trzeba by nie wypchnac przeciwnika z toru czy na bande. albo zrobic tak: ze na torze na zakretach sa linie ciagle na wyjsciach z luku troche oddalone od tarki i jadacy z przodu nie moze jej przekraczac a jadacy z tylu i wyprzedzajacy moze przekraczac linbie ciagla i najezdzac na tarki. wtedy byloby wiecej czystych wyprzedzan.
macieiii
31.05.2016 11:23
Ericsson wykonał to co gorąca głowa Hamilton w poprzednim GP. Jest szybszy, to zamiast znaleźć miejsce do wyprzedzenia wciska się, ryzykując kolizję. Szwed tłumaczy że tam miał już próby ataku, jednak wciskanie się gdy ktoś już praktycznie jest w zakręcie nie jest próbą ataku, tylko idiotycznym nieporozumieniem. Wewnątrz zespołowa walka to jedno, zdrowy rozsądek to co innego.
marios76
31.05.2016 08:47
@piotr_del_grey Drugie C35 jechało szybciej...
MairJ23
31.05.2016 07:33
@paymey852 tez mi sie wydaje ze nie pjechal a Ericsson chcial wykonac manewr ktory si eudal Julesowi 2 lata temu dokladnei w tym miejscu.
paymey852
31.05.2016 07:12
Nasr miał świeższe opony a zespół stwierdził że kolega na starszych lepiej sobie poradzi hmm Myślę że odebrał to jako zniewagę, przebił się z ostatniego miejsca na lepszą pozycje od Ericssona miał prawdopodobnie jedyną okazje zdobyć jakikolwiek punkcik dla zespołu. W głowie zapewne miał że to może być jedyna szansa na punkt w tym roku a oni chcą mi to zabrać. Każdy dziwnie się zachował ale Ericsson totalna amatorka. @piotr_del_grey Nasr nie pojechał za szeroko
Sar trek
31.05.2016 07:08
[quote]Wysłał wiadomość, że jeśli w przyszłości znowu tego nie zrobi, może się spodziewać kolizji.[/quote] I dobrze, może następnym razem Nasr będzie respektował polecenia. Nie było może to korzystne dla zespołu, Nasra i Ericcsona w tym wyścigu, ale w kolejnych Nasr się dwa razy zastanowi, zanim zignoruje polecenie zespołowe.
J.P.S.
31.05.2016 06:56
[quote="Mr President"]Brazylijczyk powinien był przepuścić, a pod koniec wyścigu żądać oddania pozycji[/quote] Dokładnie taką informację otrzymał Nasr od zespołu - Ericsson spróbuje się przebić a jak mu się nie uda to odda pozycję. Dlatego też było dla mnie nie zrozumiałe postępowanie Nasra.
MairJ23
31.05.2016 06:56
@Mr President to wlasnei uslyszal przez radio - bo sie pytal czemu ma go przepuscic (Nasr Ericssona) to szefostwo mu powiedzialo ze jak to nic nei da to bedzie mogl odzyskac pozycje spowrotem.... a ma oddac pozycje przy pierwszym zakrecie co oczywiscie nigdy nie nastapilo.... ale taki byl plan ktorego nie wykonal Nasr. Wiec w ekipie wine ponosi Nasr ale na torze wina lezy po stronie Ericssona.
Mr President
31.05.2016 06:43
Nawet gdyby Nasr posłuchał polecenia zespołu, raczej niewiele to mogło dać Ericssonowi. Skoro wyprzedzanie w Monako jest tak trudne, mało prawdopodobne, by poradził sobie z kolejnymi bolidami. Brazylijczyk powinien był przepuścić, a pod koniec wyścigu żądać oddania pozycji. Nie myślał przyszłościowo, że kolega z ekipy i tak nikogo nie wyprzedzi. Natomiast Ericsson swoje uwagi o tym, że radio Nasra nie działa mógł zostawić dla siebie, dostał nawet karę za swój manewr, na złe zachowanie kolegi zareagował jeszcze gorszym. Wysłał wiadomość, że jeśli w przyszłości znowu tego nie zrobi, może się spodziewać kolizji.
MairJ23
31.05.2016 06:08
@Sar trek ale przecdiez FIA nie interesuje kto komu dal jaki sygnal przez radio - ich interesuje to ze byl incydent i kto go spowodowal. Wewnetrzne rozgrywki zespolu ich nie interesuja.
michal_7
31.05.2016 05:34
@rno2 Jeśli istnieją kierowcy jeżdżący głównie przez zastrzyki finansowe, które ze sobą wnoszą nie ma przeszkód przez które zespoły nie mogłyby wprowadzić "miejsc premium".
szymon
31.05.2016 05:03
@rno2 ktokolwiek mając czysty tor przed sobą mógłby byś szybszy od tej grupki jadącej w procesji, dopóki do niej nie dojechał...
rno2
31.05.2016 03:57
Kierowca, nawet paydriver, jest tylko pracownikiem zespołu. Skoro Nasr był wolniejszy o 3-4 sekundy, to powinien posłuchać poleceń kierownictwa.
piotr_del_grey
31.05.2016 03:25
[quote="Sar trek"]jak w Mercedesie, gdyby nie interweniowali, to Hamilton pewnie nie stałby nawet na podium[/quote] Owszem, z tym że Nico miał problemy techniczne. To usprawiedliwia taką decyzję. Czy Nasr miał jakieś - prawdopodobnie nie. A to, że męczył się za Wehreinem i Grosjeanem to wina wyłącznie C35, które nie jeździ. Czy Ericsson słusznie dostał karę? Myślę że był to po prostu incydent wyścigowy. Aczkolwiek w tym przypadku nie ma w tym żadnej winy Nasra. Pojechał za szeroko? Owszem, lecz zaraz zaczął wracać do optymalnej linii w momencie, gdy Ericsson był w tym miejscu. Nie dało się uniknąć kolizji.
Sar trek
31.05.2016 03:05
Prawdę mówiąc dziwię się, że FIA podejmowała decyzje w tej sprawie i Ericcson dostał karę. Zgodze się, że to on spowodował wypadek, ale biorąc pod uwagę całokształt sytuacji to ja tu widzę wewnętrzny problem Saubera. Były polecenia, które wydano z myślą o umożliwienie Ericcsonowi walki o wyższą pozycję (jak w Mercedesie, gdyby nie interweniowali, to Hamilton pewnie nie stałby nawet na podium). Tu nie chodziło tylko o to, żeby Ericcson dojechał pozycję przed Nasrem. Szwd mógł czuć się sfrustrowany zaistniałą sytuacją i doszło do wypadku.
MairJ23
31.05.2016 02:53
z tego co pamietam to ktorys z kierowcow Saubera mial miec problemy z radiem.... i chyba mial byc to Ericsson.... ale z tego co tu czytam wnioskuje ze nie. Druga sprawa to to ze przeciez wszyscy slyszelismy jak szefostwo rozmawia z Nasrem przez radio wiec tu nie bylo napewno zadnych problemow z radiem. No i przekazy sa mocno spoznione do rzeczywistej sytuacji na torze. Czemu Nasr nei puscil - nei wiem - ale rozumiem chlopaka bo placi za starty i nie jest tam po to zeby kogokolwiek puszczac ale jest jeszcze zespol dla ktorego sie jezdzi.... i raczej powinno sie wykonywac polecenia zespolowe. Dziwnie to wszystko wygladalo.