Ericsson: Po wyścigu o GP Meksyku czułem dużą frustrację

Szwed podkreśla jednak, że jest niezwykle usatysfakcjonowany swym niedzielnym występem.
01.11.1615:27
Nataniel Piórkowski
718wyświetlenia


Marcus Ericsson przyznaje, że po wyścigu o Grand Prix Meksyku czuł frustrację wynikającą ze zdobycia jedenastego miejsca. Podkreśla jednak, że jest bardzo dumny ze swojej jazdy.

Po kolizjach z bolidem Pascala Wehrleina i Estebana Ocona w bolidzie Szweda doszło do uszkodzenia przedniego skrzydła i części podłogi. Po wizycie w boksach i założeniu do samochodu kompletu pośrednich opon Ericsson pozostawał na torze aż do samej mety, kończąc rywalizację tuż za TOP10.

Bez wątpienia był najlepszy wyścig w mojej karierze. Po kolizji, do jakiej doszło na starcie w moim bolidzie doszło do uszkodzenia przedniego skrzydła i prawej strony podłogi. W wyniku kolizji straciliśmy z tyłu od sześciu do ośmiu punktów docisku. Nie wiem jakim cudem, ale osiągi były naprawdę dobre. Mogłem utrzymywać solidne tempo, przejeżdżając niemal cały dystans na komplecie pośredniego ogumienia. To był tak dobry wyścig, że czuję frustrację, iż ukończyłem go na jedenastej pozycji.

Widziałem moje imię na tablicy przy pit wall. Cały czas znajdowało się obok niego oznaczenie P11. Przez co najmniej czterdzieści okrążeń jechałem swoje i czekałem na to, by doszło do jakiejś niespodzianki. Koniec końców nie był to mój dzień, ale i tak uważam, że pod każdym względem wykorzystaliśmy maksimum naszego potencjału. Powinniśmy być z tego dumni i na tym budować nasz dalszy rozwój. Pojawią się nowe szanse. Musimy w to wierzyć - dodał Szwed.