FIA przeanalizuje pierwszy wypadek z udziałem systemem Halo

Po kolizji w F2 na bolidzie Tadasuke Makino był widoczny ślad opony na pałąku
14.05.1815:59
Mateusz Szymkiewicz
4172wyświetlenia
Dyrektor wyścigów - Charlie Whiting, zapowiedział analizę ze strony FIA pierwszego wypadku z udziałem systemu Halo.

Podczas niedzielnego sprintu Formuły 2 w Barcelonie doszło do kolizji między Nirei Fukuzumim a Tadasuke Makino. Po kontakcie bolid pierwszego z nich wzbił się w powietrze i uderzył tylnym lewym kołem w Dallarę prowadzoną przez Makino.

Kolizja ta była na tyle niebezpieczna, gdyż uderzenie kołem w bolid Fukuzumiego miało miejsce tuż przy jego głowie. Na zdjęciach opublikowanych po całym zdarzeniu można zauważyć, że na konstrukcji Japończyka widnieją wyraźne ślady gumy na wlocie powietrza oraz systemie Halo.

Tak, przeprowadzimy dochodzenie - powiedział Charlie Whiting z FIA. Oceniając na podstawie zdjęć, bez systemu Halo konsekwencje mogły być poważne. Ale to tylko mój wstępny wniosek. Mimo to ślady zaczynają się na systemie Halo dokładnie w tym miejscu, gdzie przeciążenia podwajają się podczas testów. Nawet jeżeli jego życie nie było zagrożone, to jasne jest, że konsekwencje tego incydentu mogły być gorsze.




KOMENTARZE

15
marios76
17.05.2018 07:13
@RY2N Zmartwie Cie- przy 100km/h i wyhamowaniu na kilkudziesieciu centymetrach wystepuje takie przeciążenie, ze ludzki organizm zwyczajnie tego nie wytrzymuje. Mysle, ze sytuacja ktora opisujesz- nastapila: bolid wbijajac sie czesciowo pod dzwig podbil go i na dosc krotkiej drodze sporo wyhamowal- to przeciążenie jak znamy historie, zabilo Julesa. Dalsze wyhamowanie nie bylo tak gwaltowne. Hipotetycznie wlasnie na kilkudziesięciu centymetrach, moze metrze, Bianchi wyhamowal np. z okolo 150km/h do kilkudziesięciu km/h po czym reszte na dluzszym juz odcinku. Naprawde nie widze /nie widzialem uderzenia głową w dźwig, nie wiem tez o obrazeniach kregoslupa szyjnego, sklepienia czy podstawy czaszki. Nie byl tez zgnieciony kask. Halo moglo by albo odbic bolid, oczywiscie nieco, albo wlasnie bardziej zatrzymać, co bylo by niekorzystne. Ogladnij jeszcze dostepne filmy z tego wypadku, moze na lepszym obrazie i w zwolnionym tempie-bo w najblizszym czasie moge tylko w tel. a to za małe. @RY2N W trakcie uderzenia przeciazenie wyniosło... 254G to mowi samo za siebie.Chyba nie znam przypadku, by ktos takke cos przeżył.
RY2N
15.05.2018 01:44
[quote="marios76"]Gdyby po uderzeniu w halo sie zatrzymał, przeciazenie bylo by jeszcze większe...[/quote] właśnie nie wiem jak się zachowa halo w takiej sytuacji - albo się rozleci w drobny mak niewiele wpływając na zmniejszenie przeciążenia, albo jesli wytrzyma - spowoduje dzięki temu, że jest mocno pochylone niewielkie uniesienie dźwigu w granicach ruchu jego zawieszenia i pozwoli bolidowi wjechać pod spód (zawieszenie bolidu też się oczywiście ugnie) i tym samym pozowoli wytracić prędkość na długości kilkudziesięciu cm (co już może zdecydować o przeżyciu kierowcy).
marios76
15.05.2018 01:17
@RY2N Bolid Bianchiego po uderzeniu w dźwig- bardziej jego balast/korpus niz ramę (sic!) Gdyby po uderzeniu w halo sie zatrzymał, przeciazenie bylo by jeszcze większe... :/ Wydaje mi sie, ze jego glowa byla cala- bez zmiazdzenia i pekniec czaszki... Innych obrazen niz wstrzas aksonalny nie miał. Trzeba by sprawdzić czy to od przeciazenia bocznego, czy ogolnie od opoznienia czolowego bolidu wytracajacego duza prędkość o wiele, na krotkiej drodze, o dźwig.
RY2N
15.05.2018 08:53
@marios76 Bianchiego zabiło przeciążenie powstałe na skutek uderzenia głową o fragment ramy podwozia dźwigu. Nie ma pewności czy halo jest na tyle wytrzymałe, że by go uratowało, ale jakaś szansa jest, że bolid w tej sytuacji wcisnąłby się pod dźwig i droga wytracania prędkości by wzrosła z kilku do kilkudziesięciu centymetrów (a to już by wystarczyło żeby z tego wyszedł).
marios76
15.05.2018 08:00
Nie bylo w tym przypadku absolutnie zadnego zagrozenia (realnego) dla kierowcy. Pamietajcie, ze FIA bedzie wyolbrzymiala problemy i sztucznie je rozdmuchiwala, byle to ustrojstwo bylo postrzegane jako absolutnie potrzebne... Nawet gdyby bylo wcześniej, nie pomoglo by Massie- bo sprezyna czy inna rzecz (rzadkie sytuacje) i tak moze sie przez nie przedostać; a i Bianchi by nie skorzystal, bo go zabilo przeciążenie. Glupia ludzka decyzja. I oby nigdy nie, ale nastepny smiertelny wypadek wydarzy sie w F1 przez blad ludzki, a nie jakis system ktory zawiódł, lub go nie ma.
cwiek
15.05.2018 08:00
[quote]Trzeba było wypadku? Nie[/quote] Przecież bez wypadku bolid stoi na czterech kołach, wtedy kierowca nie ma problemu z wyjściem. W czym problem?
dek
15.05.2018 06:59
@benethor No i co groziłoby Alonso gdyby pozostał w samochodzie kilkadziesiąt sekund dłużej czekając na pomoc porządkowych? Szukacie dziury w całym i podpieracie się bzdurnymi przykładami.
WooQash
14.05.2018 10:34
@Pro-Skill Długo nie mięliśmy bolidu, który się zapalił po wypadku? Może owszem, ale mięliśmy trochę bolidów, które zapaliły się bez wypadku. Chociażby Renault Magnussena w Malezji 2016, gdzie nie można go było zgasić przez ładne kilkanaście minut. Trzeba było wypadku? Nie. Nigdy nie wiadomo co się stanie z bolidem po wypadku. To nie musi być zbiornik z paliwem, to może być inna nagrzana rzecz, która znajdzie się tam gdzie nie trzeba. Nie jestem przeciwnikiem Halo, w tej sytuacji zadziałało na plus, ale kiedyś w przyszłości może dojść do sytuacji, gdzie utrudni albo uniemożliwi to ewakuację. Każdy system ma swoje plusy i minusy, i nigdy nie wiadomo kiedy akurat stanie się ten minus.
Pro-Skill
14.05.2018 09:48
Długo nie musieliśmy czekać na sytuację gdzie halo pomogło. Szkoda, że nie ma nagrań z onboardów tych dwóch bolidów. Wtedy by było dokładnie widać jak halo zablokowało bolid, który wzbił się na bolid poniżej. A co do pożarów bolidów to już dawno chyba nie było sytuacji gdzie bolid się zapalił po wypadku. Zbiorniki paliwa są chyba wystarczająco wytrzymałe by przetrwać wypadek. Nawet jeśli dojdzie do wycieku i pożaru to porządkowi są w pogotowiu a ubrania kierowców też wytrzymują ogień przez jakiś czas (i temperaurę).
benethor
14.05.2018 09:35
@dek bolid, który się palił do góry kołami? dawno temu. Bolid, z którego nie byłoby szans wyjść "przez dach" z halo? Alonso, Australia 2016
dek
14.05.2018 09:27
@sneer Kiedy ostatni raz była taka sytuacja?
krzysiek000
14.05.2018 09:11
No i proszę bardzo. Nawet jedno uratowane życie jest wystarczającym dowodem na to, że wprowadzenie HALO (czy jakiegokolwiek innego systemu ochrony głowy) było dobrym pomysłem.
al_bundy_tm
14.05.2018 03:42
Dzięki piro za link :) Najgorsze są komentarze pod tweetem, sugerujące, że motorsport MUSI BYĆ niebezpieczny i ludzie jakby są rozczarowani, że nie było groźnych skutków tego wypadków lub śmierci i halo się zrobiło, że jeszcze może tweetować, a jakiś ziom Go spytał "Ile wziął kasy od FIA za tego tweeta". Porażka są ludzie czasem, jak chcą krwi to niech idą polować na niedźwiedzie polarne w bokserkach :) a nie za kibicowanie się biorą...
sneer
14.05.2018 03:26
Cóż, niewątpliwie halo zadziałało tym razem. Ale przestanie być takie fajne, jak ktoś głową w dół nie wyjdzie z bolidu o własnych siłach. Np. takiego, który będzie się palił.
piro
14.05.2018 02:12
Gdyby ktoś nie widział wypadku to https://youtu.be/PlSTcxFVWeY?t=1m44s