Hartley: Gasly nie ścigał się w USA z uszkodzonym bolidem

Nowozelandczyk przekonuje ponadto, iż od początku sezonu dokonał bardzo dużych postępów.
28.10.1811:58
Nataniel Piórkowski
1501wyświetlenia
Embed from Getty Images

Brendon Hartley stwierdził, iż nie wolno mu odnosić się do komentarzy kwestionujących twierdzenia Toro Rosso o tym, jakoby Pierre Gasly ścigał się w GP USA z uszkodzonym bolidem.

Hartley może stracić swój wyścigowy fotel po zakończeniu obecnego sezonu. Na jego następcę typowany jest Alexander Albon. Nowozelandczyk podkreśla, że robi co to tylko może, aby kontynuować starty dla stajni Faenzy w trakcie nadchodzącej kampanii. Dodał także, że doniesienia o tym, iż Gasly rywalizował w Austin z uszkodzonym bolidem nie miały nic wspólnego z rzeczywistością.

Od początku sezonu dokonuję ciągłych postępów. W wyścigach nie zawsze dostawałem najlepsze szanse. Czasem strategia pomagała drugiemu bolidowi, czasem w kwalifikacjach byliśmy bardzo blisko siebie i o włos przegrywałem pojedynek. Stąd wzięła się różnica w punktach. Czuję, że na przestrzeni tego sezonu stałem się silniejszy. Pokazałem to w Austin - przekonywał Hartley.

Wbrew temu, co opublikowano w komunikacie prasowym, w drugim bolidzie nie było żadnych uszkodzeń. Zaliczyłem bardzo dobry występ i byłem niezwykle zadowolony ze zdobycia punktów. Wiem, że wykonuję dobrą pracę i pomagam w rozwoju mojej ekipie i Hondzie. Przez cały sezon byłem graczem zespołowym. Mam nadzieję, że będę tutaj w przyszłym roku - dodał.

W komunikacie wydanym po Grand Prix Toro Rosso utrzymywało, że w bolidzie Gasly'ego doszło do uszkodzenia podłogi. Francuz przekonuje, że pojawiły się one po skorzystaniu z pobocza w celu uniknięcia kolizji pomiędzy Alonso i Strollem. Kolejne zniszczenia powstały wskutek najechania na duży element z włókna węglowego. Miało to negatywnie wpłynąć na osiągi i balans bolidu.

Po zakończeniu kwalifikacji w Meksyku Hartley został zapytany o to, czy podtrzymuje swoją opinię w sprawie oceny stanu bolidu Gasly'ego lub dysponuje nowymi informacjami w tej sprawie. Nowozelandczyk odparł jednak: Nie wolno mi tego komentować.

Sam Gasly, pytany o relacje z zespołowym partnerem, powiedział: Znajduje się w tej chwili pod dużą presją. Zdaje się, że patrzy na pewne sprawy w nieco inny sposób niż na początku sezonu.

Naciskany na odniesienie się do słów Hartleya w sprawie uszkodzeń z Austin, Francuz stwierdził: W tej chwili mówi wiele rzeczy. Nie muszę niczego komentować.

KOMENTARZE

1
Gie
28.10.2018 11:29
Kwiat zaciera ręce bo RBR, jak to ma w zwyczaju, może w połowie przyszłego sezonu zrobić jakąś podmiankę gdyby Gasly nie był tak dobry jak oczekują. I wtedy wskakuje Kwiat.