Ralf Schumacher najszybszy podczas rozgrzewki na Monzy

15.09.0200:00
Marek Roczniak
3193wyświetlenia
$#695$LEFT$
rsc,84.480,
bar,84.636,
mon,84.738,
msc,85.137,
rai,85.350,
pan,85.394,
mas,85.428,
cou,85.547,
sal,85.751,
hei,85.785,
irv,85.899,
mcn,86.081,
sat,86.201,
vil,86.464,
fis,86.556,
tru,86.705,
but,87.198,
web,87.596,
yoo,88.408,
dlr,90.192,
$
1:30.393,
Podczas 30-minutowej rozgrzewki poprzedzającej Grand Prix Włoch tempo jazdy dyktowali nadal kierowcy z zespołów Williams i Ferrari, z tą tylko różnicą, iż na czele znalazła się tym razem para Ralf Schumacher-Rubens Barrichello, natomiast zdobywca pole position - Juan Pablo Montoya był dopiero trzeci. Tuż za Michaelem Schumacherem na piątej pozycji ponownie uplasował się Kimi Raikkonen (McLaren), natomiast pierwszą szóstkę zamknął Olivier Panis (BAR), tracąc blisko sekundę do młodszego z braci Schumacherów. Kierowcy z zespołu Sauber - Felipe Massa i Nick Heidfeld pierwszy raz podczas tego weekendu znaleźli się w pierwszej dziesiątce, tak więc należy spodziewać się, iż w dzisiejszym wyścigu powinni być znacznie bardziej konkurencyjni niż na wczorajszych kwalifikacjach. Ponadto w pierwszej dziesiątce znaleźli się jeszcze drugi kierowca z zespołu McLaren - David Coulthard oraz Mika Salo (Toyota).

Przebieg dzisiejszej rozgrzewki, która odbyła się przy słonecznej pogodzie, był raczej spokojny. Tylko trzech kierowców (Ralf Schumacher, Rubens Barrichello i Takuma Sato) zaliczyło krótkie wizyty na poboczach, po czym bez problemu kontynuowali jazdę. Tymczasem problemy techniczne dotknęły między innymi kierowcę z zespołu Jaguar - Pedra de la Rosę, który zaliczył tylko sześć okrążeń i został sklasyfikowany na ostatniej pozycji. Oprócz tego Jacques Villeneuve tuż po wyjechaniu z boksów zatrzymał się w miejscu i musiał o własnych siłach zapchać swój bolid z powrotem do garaży zespołu British American Racing.

Podobnie jak podczas wczorajszej sesji kwalifikacyjnej także w dzisiejszym wyścigu należy spodziewać się zaciętej walki pomiędzy kierowcami z zespołów Williams i Ferrari. Zwłaszcza Montoya będzie z pewnością liczył na powtórzenie rezultatu sprzed roku, kiedy to właśnie na torze Monza odniósł swoje pierwsze i jak dotąd jedyne zwycięstwo w wyścigach Formuły Jeden.