Leclerc zwycięzcą kwalifikacji do Grand Prix Azerbejdżanu

Duety Ferrari i Red Bulla toczyły wyrównaną walkę o pole position przez cały czas trwania sesji.
11.06.2217:31
Maciej Wróbel
992wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc wywalczył pierwsze pole startowe do niedzielnego wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu. Monakijczyk w ostatnim przejeździe zdeklasował rywali i zdobył tym sposobem już czwarte pole position z rzędu. Wraz z kierowcą Ferrari w pierwszej linii ustawi się Sergio Perez, za którym znaleźli się Verstappen i Sainz.

Q1
Ze względu na późniejsze zakończenie treningu sesja rozpoczęła się z piętnastominutowym opóźnieniem. Od razu do pracy zabrała się zdecydowana większość stawki, a jako pierwszy pomiarowe kółko ukończył Lando Norris, którego rezultat szybko przebili Fernando Alonso i Esteban Ocon. Po niespełna minucie do głosu doszli kierowcy Red Bulla i Ferrari. Na początku górą byli zawodnicy austriackiej ekipy, a kolejność w czołówce wyglądała następująco: Verstappen, Perez, Leclerc, Sainz. Wkrótce w tę walkę wmieszał się George Russell, który wyprzedził Sainza i był czwarty. Lewis Hamilton był natomiast dopiero dziewiąty - przegrywał jeszcze z Oconem, Vettelem i Tsunodą.

Na osiem minut przed końcem Q1 na czoło stawki wysunął się Charles Leclerc, jednak jego czas szybko poprawił duet Red Bulla i tym sposobem na prowadzeniu znów znalazł się Verstappen przed Perezem. Różnica między nimi wynosiła zaledwie 0,01 sekundy. Na sensacyjnym piątym miejscu znalazł się z kolei Guanyu Zhou. Wynik Chińczyka był o tyle zaskakujący, że jego zespołowy kolega, Valtteri Bottas, miał duży problem z wyjściem z zagrożonej strefy. Czołowe uderzenie w barierę tecpro zanotował w międzyczasie Lance Stroll, jednak Kanadyjczyk szybko był w stanie powrócić do rywalizacji.

Jak się okazało - nie na długo. Kierowca Astona kolejne kółko zakończył już na drugim zakręcie, gdzie uderzył prawym przednim kołem w bandę po zewnętrznej. Stroll zatrzymał swój samochód kilkadziesiąt metrów dalej i konieczne było wywieszenie czerwonej flagi. Po kilku minutach oczekiwania sznur kierowców wyruszył na tor na ostatnie dwie minuty, a niektórzy wręcz toczyli ze sobą walkę o jak najlepszą pozycję. Spod topora zdołali wyrwać się Tsunoda, Gasly czy Bottas, który zepchnął do najgorszej piątki Kevina Magnussena. Błąd w piętnastym zakręcie popełnił natomiast Alonso, którego w ostrych słowach skrytykował Albon. Kierowca Williamsa zarzucał Hiszpanowi zbyt wolną jazdę na dystansie całego okrążenia.

Na etapie Q1 zmagania w czasówce zakończyli zatem Magnussen, Albon, Latifi, Stroll i Schumacher.

Q2
Do drugiej części czasówki od razu przystąpiła cała pozostała grupa z wyjątkiem duetu Alfy Romeo. Po pierwszej rundzie przejazdów na prowadzeniu znalazł się Sainz, który miał niespełna jedną dziesiątą sekundy przewagi nad Leclerkiem. Monakijczyk zaliczył jednak uślizg na wyjściu z zakrętu numer 16. Kolejne kilka setnych sekundy za kierowcami Scuderii znajdowali się Verstappen i Perez. Tę czwórkę od reszty stawki dzieliła przepaść - piąty Pierre Gasly tracił do Pereza niemal sekundę. Dohamowanie do piętnastego zakrętu przestrzelił natomiast Vettel, który przy niewielkiej prędkości wpadł czołowo na barierę. Po chwili Niemiec kontynuował jazdę.

W drugim podejściu Perez zdołał wykręcić najlepszy rezultat weekendu, zostając pierwszym kierowcą, który zszedł poniżej minuty i 42 sekund (1:41,955). Wyniku kierowcy Red Bulla nikt nie poprawił, bowiem najlepsza czwórka już nie wyjeżdżała na tor na ostatnie minuty Q2. Na szóstą pozycję dzięki holowaniu przez Russella awansował Hamilton, wydostając się w ten sposób z zagrożonej strefy. Brytyjczyk znalazł się jednak pod lupą sędziów za zbyt wolną jazdę na okrążeniu wyjazdowym. Wywieszenie żółtych flag na chwilę wywoływali z kolei Tsunoda i Norris, którzy przestrzelili odpowiednio zakręty 2. i 15.

Do finałowej części czasówki nie zakwalifikowali się Norris, Ricciardo, Ocon, Zhou i Bottas. Ten ostatni po raz pierwszy w tym sezonie przegrał wewnętrzny pojedynek z partnerem w kwalifikacjach.

Q3
Zmagania w Q3 otworzył Fernando Alonso z czasem 1:43,676. Szybko do pracy zabrała się jednak ścisła czołówka - najpierw na metę wpadli kierowcy Ferrari, a najszybszy okazał się Sainz (1:41,814), który nad Leclerkiem miał przewagę 0,047 sekundy. Duet Red Bulla tym razem okazał się nieco wolniejszy. Sergio Perez do Sainza stracił 0,126 sekundy i był trzeci, a Max Verstappen uzyskał czwarty czas i przegrywał z zespołowym partnerem o 0,049 sekundy. Wszystko miało wyjaśnić się podczas drugiej - i ostatniej - serii przejazdów.

Swoje finałowe kółko szybko porzucił prowadzący Sainz, który popełnił błąd w drugim zakręcie i stracił niemal pół sekundy. Rekordy w kolejnych sektorach bił natomiast Leclerc i to on objął prowadzenie nokautując konkurencję i bijąc czas Sainza aż o 0,455 sekundy. Hiszpana zdołał wyprzedzić także Verstappen, ale do Leclerca Holendrowi zabrakło 0,35 sekundy. Ostatnim, który mógł pokonać kierowcę Ferrari był Perez, lecz i on musiał uznać wyższość Monakijczyka. Meksykanin wywalczył jednak drugie pole startowe, wyprzedzając Maxa Verstappena o nieco ponad pięć setnych sekundy.

Na czwartym miejscu sesję zakończył niepocieszony Sainz, a czołową dziesiątkę uzupełnili kolejno Russell, Gasly, Hamilton, Tsunoda, Vettel i Alonso.


Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 32,2°C
Temperatura powietrza: 24,1°C
Prędkość wiatru: 0,6 m/s
Wilgotność powietrza: 70%
Sucho