Michelin nie jest zainteresowany powrotem do F1

Producent nie zamierza tworzyć opon, które wpisują się w schemat szybkiej degradacji.
21.04.2311:21
Nataniel Piórkowski
1343wyświetlenia
Embed from Getty Images

Michelin dał jasno do zrozumienia, iż nie ma w planach powrotu do Formuły 1.

Francuska firma wycofała się ze sportu wraz z końcem sezonu 2006, kończąc tym samym erę wojny oponiarskiej z Bridgestonem.

Obecna umowa Pirelli z F1 wygasa w 2024 roku. Z tego względu FIA ogłosiła przetarg mający wyłonić dostawcę, który będzie odpowiadał za produkcję ogumienia w latach 2025-2027.

Wiadomo już jednak, że do postępowania przetargowego nie zgłosi Michelin. Potwierdził to dyrektor generalny firmy - Florent Manegaux w rozmowie z The Drive.

Po pierwsze, musimy przypomnieć, dlaczego Michelin jest zaangażowany w wyścigi. Nie robimy tego ze względu na widowisko czy rozpoznawalność marki. Zależy nam na technologii.

Postrzegamy wyścigi jako najlepszy sposób na bardzo szybkie testowanie nowych technologii. To kluczowy powód. Pytanie brzmi, jak wykorzystać technologię, by zapewnić dobre show. Tutaj do gry wchodzi F1, ponieważ rozmawiamy z nią od bardzo dawna, ale wciąż nie jesteśmy zgodni.

Słyszymy, że jeśli chcemy mieć dobre widowisko, potrzebne są opony, które same się niszczą. Myślę, że nie wiemy, jak to zrobić. Dlatego nie możemy zgłosić się do przetargu.

Naszym zdaniem zespoły powinny rozumieć osiągi opon i w pełni korzystać z faktu, iż ogumienie będzie działać od pierwszego do ostatniego okrążenia.

Kierowcy zawsze powiedzą że chcieliby cały czas jechać na absolutnym limicie. Ale kiedy usłyszysz ich wypowiedzi - nie zrozumcie mnie źle, lubię F1 - to można z nich wywnioskować, że naciskanie na każdym okrążeniu jest po prostu niemożliwe.