Uszkodzone podwozie Alonso z Monako jest na śmietnik
Tymczasem Ferrari chce ułatwić swoim kierowcom korzystanie z "kanału F"
18.05.1013:54
4440wyświetlenia

Zespół Ferrari miał nadzieję na naprawienie uszkodzonego podczas wypadku w Monako podwozia Fernando Alonso, jednak szczegółowa analiza w Maranello wykazała, że nie ma takiej możliwości.
Hiszpan rozbił się w zakręcie Massenet w trakcie sobotniej sesji treningowej na ulicach Monte Carlo. Uszkodzenie konstrukcji skorupowej bolidu (ang. monocoque) oznaczało, że nie mógł wziąć udziału w kwalifikacjach, a do wyścigu wystartował z alei serwisowej w zapasowym podwoziu.
Brak możliwości naprawy podwozia oznaczonego numerem 283 oznacza, że włoski zespół nie będzie mógł już z niego korzystać nawet podczas testów. Ferrari zdecyduje wkrótce, z jakich podwozi będą korzystali Alonso i jego kolega zespołowy Felipe Massa podczas najbliższego wyścigu - Grand Prix Turcji.
Zespół zamierza wrócić na torze Istanbul Park do korzystania z „kanału F”, który ma jednak zostać zmodyfikowany, aby nie powodował niepożądanego wygaszenia tylnego skrzydła w szybkich zakrętach i był jednocześnie łatwiejszy w obsłudze dla kierowców. W GP Hiszpanii blokowanie przepływu powietrza w kokpicie Ferrari F10 wymagało użycia dłoni, podczas gdy kierowcy McLarena robią to kolanem.
Pracujemy nad innymi rozwiązaniami, które będą bardziej wygodne w użyciu dla naszych kierowców, niż pierwsza wersja- powiedział szef zespołu Stefano Domenicali.
Nie zdecydowaliśmy jeszcze, jakie będzie ostateczne umiejscowienie (wlotu powietrza w kokpicie).
Źródło: Autosport.com, Motorsport.com