Moss skrytykował Schumachera

Brytyjczyk stwierdził, że 7-krotny mistrz świata w Ferrari nigdy nie miał godnego siebie partnera
07.12.1014:14
Grzegorz Filiks
3115wyświetlenia

Legenda Formuły 1 - Stirling Moss określił siedmiokrotnego mistrza świata Michaela Schumachera jako „niedoskonałego”.

Widząc tegoroczny nieudany powrót Schumachera do ścigania, gdy to nawet ani razu nie udało mu się stanąć na podium, a rywalizację zakończył na 9 lokacie w klasyfikacji generalnej, Moss stwierdził, że swoją postawą nadszarpnął on wizerunek mistrza świata Formuły 1. To, że ma na swoim koncie siedem tytułów powoduje, że swoją postawą rujnuje teraz wszystko to, co powinien przedstawiać sobą mistrz świata. Jest niedoskonały. Był taki w każdym wyścigu - powiedział 81-latek o powrocie reprezentanta Mercedesa.

Według Mossa dominacja Schumachera podczas jego jazdy w Ferrari jest myląca, ponieważ nigdy nie miał godnego siebie rywala w postaci kolegi zespołowego: Nigdy nie widziałem jego najlepszej jazdy, którą można pokazać mając u boku naprawdę dobrego zawodnika. Tak naprawdę nigdy w Ferrari nie widzieliśmy go ścigającego się z podobnym talentem w swojej stajni, tak więc moim zdaniem (liczba jego tytułów) jest myląca.

Powrót Schumachera do sportu w wieku 41 lat okazał się rozczarowaniem niemal dla wszystkich. Moss uważa, iż w przyszłym roku sytuacja nie ulegnie wielkiemu polepszeniu. Niemniej fakt, że będzie jeździł również w przyszłym sezonie jest interesujący, choć szczerze powiedziawszy gdybym był jego rywalem, nie martwiłbym się zbytnio - dodał 81-latek. Co ciekawe, były mistrz świata Damon Hill sądzi, że poziom konkurencyjności Schumachera po jego powrocie jest do zaakceptowania, a w następnym roku kierowca Mercedesa powinien już imponować.

Ani przez moment nie pomyślałem, że w tym sezonie się zhańbił - wyznał Hill, który swego czasu toczył z Schumacherem bardzo zacięte pojedynki o mistrzostwo świata. Pokazał, jak trudno jest wrócić i utrzymać tempo, gdy jesteś starszy. Jestem pewien, że będzie miał o czym myśleć, ale nigdy się nie podda. Ta cecha obrazuje go w zupełności. Jest potężnym konkurentem i nie mam wątpliwości, iż w przyszłym roku postara się udowodnić wszystkim, że byli w błędzie.

Źródło: planet-f1.com

KOMENTARZE

19
NEO86
28.12.2010 10:40
Moss niech lepiej nic już więcej nie mówi. Gada tak z zazdrości bo Schumi ma 7 tytułów a Moss żadnego. To m.in dzięki Schumacherowi Ferrari stało się bardzo mocnym zespołem. Jeżeli popatrzeć na innych byłych mistrzów F1 którzy wrócili do F1 to Schumi wypada bardzo dobrze. Sądzę że w przyszłym roku jeśli bolid pozwoli to Michael pokaże jak się powinno jeździć. Popieram ponadto opinię Damona Hilla @maluchracer Zgadzam się z Twoim komentarzem
Andy Chow
08.12.2010 01:51
Ludzie po co ten jazgot,nikt nie zamierza odbierać tytułów MS. Moss tylko wyraził swoją opinię nawiasem mówiąc ma do tego prawo czy się to komuś podoba czy nie!
General
08.12.2010 12:13
@Gangster Schumacher staranowal Hilla, ale jak jezdzil w Benettonie - nie wiem czy dobrze kojarze, ale Schumi ma 5 tytulow z Ferrari i 2 z Benettonem, a ja sie tak wypowiadalem ogolnie w swoim poscie. To dobrze pamietam, mimo, ze bylem w podstawowce, bo musialy byc transmisje w naszej TV, bo to ogladalem:)
Aeromis
07.12.2010 09:01
@IceMan11 Faktycznie, nie sprecyzowałem. "Tak naprawdę nigdy w Ferrari nie widzieliśmy go ścigającego się z podobnym talentem w swojej stajni, tak więc moim zdaniem (liczba jego tytułów) jest myląca" W F1 zawsze trzeba było znaleźć się z odpowiednim talentem, w odpowiednim miejscu i czasie. Jakim cudem jakakolwiek legenda UDAJE, że tego nie wie. „To, że ma na swoim koncie siedem tytułów powoduje, że swoją postawą RUJNUJE teraz wszystko to, co powinien przedstawiać sobą mistrz świata. Jest niedoskonały. Był taki w każdym wyścigu” Udaje, bo tak chce - po złości (której nie lubię). Po prostu Stirling Moss jest jednym z tych wielu, który chce zrujnować komuś przeszłość. Ja wiem jak zrujnować komuś/sobie przyszłość, ale przeszłość.. no nie, nie wiem.
IceMan11
07.12.2010 08:25
"tak więc moim zdaniem (liczba jego tytułów) jest myląca". Czy on zmienia historię? On mówi tak; to Michael zdobył 7 tytułów MŚ, ale w tym czasie byli lepsi, zdolniejsi od niego. Przede wszystkim chodzi mu o to, że jak się spojrzy na jego rubryke to się mówi WOW i to przesłania cały obraz, obraz, który na dobrą sprawę według Mossa tak różowo i naj nie wygląda. To wszystko :) @totpor999 dobrze prawi. Mam oceniać jego jazdę ze względu na wiek? To po co wracał? Nie wiem czemu się oburzacie. Gośc powiedział czystą prawdę. Jeździ poniżej oczekiwań i nie ma, że wiek. Trzeba było nie wracać. Za rok może będzie lepiej jeździł, może będzie walczył o tytuł, ale teraz to teraz, a po tym sezonie można po nim tylko jechać.
Aeromis
07.12.2010 08:14
Nie żyjemy w komuniźmie, żeby można było zmieniać dowolnie historię. Pan Stirling Moss jakoś nie kuma tematu. Schumacher najwięcej razy sięgnął po tytuł mistrza świata i choćby nie wiem co to tego nic nie przekreśli i tylko to się liczy, jak to chyba każdy mistrz powie. Damon Hill jak zawsze trzyma poziom kultury osobistej. Tak nieco rzygać mi się chcę kolejnymi osobami które nie mają nic do powiedzenia ale coś muszą, aby o sobie przypomnieć. Ps.: nie lubię Szumiego i nigdy mu nie kibicowałem.
Gangster
07.12.2010 07:59
@General "staranowanie Hilla" Tu bym się nie zgodził. Staranować to owszem ale nie Hilla a jak już to JV w 1997. Ale to tylko moja wizja.
maluchracer
07.12.2010 07:25
myślę, że Michael Schumacher jest obok A. Senny najwybitniejszym jak dotychczas kierowcą F1( i to nie tylko ze względu na liczbe tytułów etc). Michael jest wybitnym kierowcą, ma ogromny talent, nie raz i nie dwa udowadniał to na torze. Dla reszty stawki Schumi powinien być autorytetem, a naśmiewanie się z byłego mistrza jest po prostu żałosne. Dla mnie Schumacher jest bohaterem tego sezonu ;) nawet dla niego jazda w Mercedesie wiązała się z wielka presją, na pewno jest rozczarowany ale mógł się spodziewać że łatwo nie będzie. Może liczył na niesamowitą technologię Mercedesa(tak jak niegdyś Ferrari)??? jedno jest pewne, ten facet pokazal że kocha F1(bo dla kasy nie wrócił), i bdb że jest w stawce, myślę, że w przyszłym roku będzie bliżej Rosberga.
General
07.12.2010 05:32
@buczu Z jego strony byly chyba tylko dwa wielblady, a takto tyle samo razy, jak nie ciut wiecej, szwankowalo auto (chyba 2 razy silnik, raz kapec na dzien dobry na Silver) oraz na niektorych torach dosc dobrze prezentowaly sie McLareny i Ferrari, dlatego bylo tak goraco przez caly sezon. Jakby McL i Ferrari wpadlo w jakis mega dolek, to Vettel mimo tylu bledow i awari mialby majstra wczesniej. Powiedzmy sobie szczerze: Vettel jak pojedzie rowno i bolid nie bedzie szawnkowal i auto bedzie tak konkurencyjne w porownaniu do pozostalych, to on bedzie prezentowal sie jak Schumacher w swoich czasach w Ferrari - dobre auto i odpowiedni kierowca, ktory to wykorzystuje (owszem, raz np. TO z Barrichello czy staranowanie Hilla, ale na pewno Schumi kilka tytulow z siedmiu wywalczyl czysto;) Talent jest potrzebny jak np. w danym sezonie spotka sie kilku rownych kierowcow w bolidach o tej samej konkurencyjnosci. Wtedy dopiero zdecyduje o mistrzostwie nie tylko bolid, ale tez skill kierowcy, ktory bedzie musial byc nieco wiekszy niz tylko "dobry".
THC-303
07.12.2010 05:23
Na pewno Moss myli się co do jednego: MSC miał w Ferrari bardzo mocnego partnera. Co do reszty: powiedzmy, że każdy z nich (Moss i Hill) ma trochę racji. Moss, bo od siedmiokrotnego wymaga sie więcej niż to co widzieliśmy w tym roku (nie ukrywajmy, bo nawet Brawn to przyznał - każdego innego kierowce z takimi wynikami Merc by zwolnił). Hill - bo 41 lat i 3 lata przerwy mogły zrobić więcej niż nam się zdaje. @ Mickey Hill w 1999 był tłem dla HHF-a, ale został w F1 po 1998, tylko dlatego, że Eddie go o to prosił. Weszły opony rowkowane i Damon nie umiał sobie z nimi poradzić. Przynajmniej taka jest wersja oficjalna i ja w nią wierzę. MSC sam chce wracać mimo zmian w przepisach i 3 latach ćwiczenia brzuszka piwnego przed TV (wiem, wyolbrzymiam :P). Pozdro
topor999
07.12.2010 05:05
Moss powiedział prawdę i rzecz oczywistą ale jak zwykle "forumowe borowczyki" wiedzą lepiej...i znowu pier*lenie że ma swój wiek, itp, to może liczmy mu potrójnie zdobyte punkty...
buczu
07.12.2010 03:47
To dlaczego Vettel dopiero w ostatnim wyścigu zdobył tytuł?
paymey852
07.12.2010 03:15
A ja zgadzam się z IceMan11 ;) W F1 Bolid decyduje o mistrzostwie, a nie kierowca .
IceMan11
07.12.2010 02:46
A ja zgadzam się z Mossem. Ma ktoś coś do mnie?
Smola
07.12.2010 01:53
Moss był rewelacyjnym kierowcą. Myślicielem zaś jest żadnym.
jpslotus72
07.12.2010 01:44
"swoją postawą rujnuje teraz wszystko to, co powinien przedstawiać sobą mistrz świata. Jest niedoskonały." - Moss wyobraża sobie mistrza świata jako nadczłowieka, chodzący (a właściwie jeżdżący) Ideał? Dzieci też w podobny sposób idealizują swoich rodziców, ale później z tego wyrastają, odkrywając że są oni (rodzice) "tylko ludźmi". W tym wieku pan Stirling też mógłby już dojrzeć do podobnej konkluzji... Można się zastanawiać, czy powrót Michaela do ścigania był dobrą decyzją - ale nie za pomocą takich argumentów. Niech Moss poda przykład "doskonałego" mistrza świata.
biCampeon
07.12.2010 01:35
Tego, co zdobył Schumacher za czasów swojej świetności, już nikt mu nigdy nie odbierze. Tyle.
Kamikadze2000
07.12.2010 01:31
Niech się lepiej Moss nie wypowiada, Fakty się liczą!!! MSC jest 7-krotnym MŚ, natomiast MOS 4-krotnym VMŚ. Schumacher był jednym z ojców sukcesu Ferrari, obok Rossa i Jeana, i tak na prawdę, gdyby nie przeszedł do Ferrari, ten zespół byłby uboższy o blisko połowę, jeśli chodzi o sukcesy! ;| Moss natomiast jest wiecznie przegranym kierowcą, który przez swoją niebywałą nierówność, nigdy nie został mistrzem świata! ;/// To, jeśli chodzi o ocenianie Schumiego. Co do reputacji MSC, być może popełnił błąd, wracając, ale jak można uważać, że niszczy sobie reputację!? Fakt, bezmózgi uznają od razu, że z Schumachera jest byle kto. Ale biologii się nie oszuka! Myślę, że MSC w przyszłym roku zaprezentuje się lepiej i popieram zdanie Hilla! ;)) @Mickey - dokładnie to samo miałem na myśli. pzdr ;))
Mickey
07.12.2010 01:29
Proponuje panie Moss prześledzić rezultaty uzyskiwane przez różnych byłych mistrzów świata (np. Lauda, Fitipaldi itp.) po zdobyciu tytułu. Wielu z nich nie kwalifikowało się nawet do wyścigu albo toczyło się w ogonie. D. Hill przynajmniej ma klasę. W 1999 sam był tłem dla Frentzena w szybkim Jordanie więć doskonale wie że nie zawsze wszystko układa się tak jak chcemy. Słabi koledzy zespołowi? może w Benetonie ale nie w Ferrari. A tak poza tym to dziadek ma chyba żal że sam nie tytułu :)