Engelhart wygrywa pierwszy wyścig Porsche Supercup w 2011 (akt.)

Wczorajsze kwalifikacje przed pierwszą tegoroczną rundą Porsche Supercup zadecydowały o kolejności pierwszej trójki na mecie wyścigu. Tym samym zwycięzcą okazał się Christian Engelhart, pokonując Nicka Tandiego i Norberta Siedlera.

Start wyścigu był dość spokojny, jednak Rene Rast fantastycznie ruszył z miejsca i przedarł się na czwartą pozycję. Kuba Giermaziak utrzymał siódmą lokatę. Niestety Robert Lukas nie najlepiej wystartował i spadł w okolicę 15 miejsca. Mimo to kierowca z Bielska Białej nie odpuszczał i starał się odrobić stracone pozycje.

W czołówce niewiele się działo na początkowych okrążeniach. Kierowcy na pozycjach od czwartej do siódmej, czyli Rast, Bleekemolen, Edwards i Giermaziak jechali bardzo blisko siebie. Engelhart i Tandy powolutku oddalali się od reszty stawki. Na drugim okrążeniu Lukas wykorzystał problemy Zampedriego i awansował o jedno oczko. Dwa okrążenia później po ładnym ataku w trzecim zakręcie udało mu się wyprzedzić Williama Langhorne'a.

Mimo tego, że zawodnicy Konrad Motorsport uciekli reszcie stawki, to jednak jechali równym tempem i cały czas jeden czyhał na błąd drugiego. Reszta stawki również jechała bardzo spokojnie i czekała na błędy rywali. Stefan Rosina ostro walczył z Patrickiem Huismanem, próbując odzyskać pozycję straconą na starcie, jednak Słowak nie umiał znaleźć sposobu na pokonanie Holendra.

Na szóstym okrążeniu Robert Lukas odzyskał kolejną pozycję po ataku na Nicolasa Filibertiego. Świetnym tempem jechał Kevin Estre, który wyprzedził zarówno Rosinę, jak i Husimana, dzięki czemu awansował na ósme miejsce. Na dwa okrążenie przed metą Rene Rast popełnił błąd w pierwszym zakręcie, przez co stracił pozycję na rzecz Seana Edwardsa. Kierowcy walczący na pozycjach o czwartej do siódmej znów zbili się w zwartą grupę, jednak później nie doszło już do żadnego ataku. W końcówce odpuścił również Nick Tandy, który przez cały wyścig nie umiał znaleźć sposobu na pokonanie zespołowego kolegi.

Ostatecznie nic nie zmieniło się już do mety. Kuba Giermaziak po dobrej jeździe utrzymał pozycję wywalczoną w kwalifikacjach, za którą zdobył dziewięć punktów. Robert Lukas po świetnej walce w środku stawki przebił się na 12 pozycję, co daje mu cztery punkty do klasyfikacji generalnej. Stefan Rosina był dziesiąty i zdobył sześć oczek. Kolejny wyścig Porsche Supercup odbędzie się już za dwa tygodnie na hiszpańskim torze Catalunya.

Polscy kierowcy przed startem w Barcelonie udadzą się do Holandii, gdzie będą startowali na torze Zandvoort. Robert Lukas zasiądzie za kierownicą Porsche rywalizując w Carrera Cupie, zaś Kuba Giermaziak powróci do walki w Formule 3.

Wypowiedzi kierowców

Kuba Giermaziak: Na starcie nie patrzyłem nawet w lusterka i nie widziałem Stefana, ponieważ ruszyłem w miarę dobrze i starałem się atakować Seana Edwardsa. Trochę może zabrakło szczęścia w pierwszym zakręcie, ale starałem się pojechać bezpieczną linią, nie chcąc ryzykować kolizji. Pierwsze trzy okrążenia były dość dobre i mogłem utrzymywać tempo czołowej trójki, ale potem zacząłem odstawać w środkowym sektorze na potrójnym lewym łuku numer 8. Być może jechałem odrobinę zbyt zachowawczo, ale mieliśmy miękko zestrojone zwieszenie, co pozwalało na szybką jazdę w pierwszym sektorze, ale na pewno nie pomagało w szybkich zakrętach.

Siódma pozycja jest dość dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę, że to tutaj spodziewaliśmy się najgorszego dla mnie rezultatu. Gdybym dojechał do mety w pierwszej szóstce, wtedy byłbym bardziej usatysfakcjonowany. Mimo to myślę, że możemy być zadowoleni.

Jeśli chodzi o ustawienia naszego wyścigowego Porsche, to mamy jeszcze trochę do poprawy. Co prawda podczas testów byliśmy bardzo szybcy, ale jak przychodzi do jazdy podczas weekendów Grand Prix, na gumie pozostawionej przez bolidy Formuły 1, to jednak czegoś nam jeszcze brakuje. Możemy się jeszcze sporo poprawić.

Stefan Rosina: To był dla mnie pracowity wyścig. Sądzę, że trochę nie dopisało mi szczęście, ponieważ po starcie minął mnie wolniejszy rywal, którego nie mogłem wyprzedzić. Problem polegał na tym, że Patrick Huisman wyraźnie mnie wstrzymywał, dzięki czemu dogonił nas i wyprzedził Kevin Estre. W pewnym momencie wjechałem nawet w tył samochodu Patricka, przez co lekko uszkodziłem przód swojego auta.

Rzecz w tym, że dwa lata temu, właśnie na tym torze wyprzedziłem Huismana dosłownie trzy okrążenia przed końcem. Z pewnością dobrze o tym pamiętał i mocno mnie pilnował. Być może mogłem spróbować bardziej agresywnego manewru a la kamikadze, czyli albo wyprzedzisz rywala zdobywając jeden punkt więcej i jakoś przetrwasz, albo się zderzycie. Postanowiłem jednak, że nie będę aż tak ryzykował i dojadę do mety zdobywając cenne punkty dla zespołu. Zobaczymy, co się wydarzy w kolejnych wyścigach.

Robert Lukas: Nie był to zbyt dobry wyścig dla mnie. Po starcie spadłem na 15 miejsce. Co prawda później udało mi się odrobić kilka pozycji, jednak nie zmienia to faktu, że po dobrym wyniku podczas treningu liczyłem na znacznie więcej. Takie jednak są wyścigi i trzeba skupić się na kolejnych startach.