Strategia okiem Jamesa Allena - Monza

GP Włoch obfitowało w fascynujące decyzje strategiczne
14.09.1118:13
Bartosz Orłowski
2135wyświetlenia
(Oryginalne opracowanie: James Allen, www.jamesallenonf1.com)

Z punktu widzenia walki koło w koło, GP Włoch można uznać za jedno z najlepszych w tym sezonie. Dzięki unikalnym właściwościom toru widzieliśmy fascynujące decyzje strategiczne, dokonane przez zespoły nie tylko podczas doboru odpowiednich opon, ale również w kwestiach dotyczących ustawienia kąta nachylenia spojlerów oraz dobrania przełożeń skrzyni biegów.

Prędkości sięgające 350 km/h były jednym z ważniejszych czynników, decydujących o sposobie użycia DRS (dającego tylko 6-8 km/h przyspieszenia), który nie powodowałby pracy silnika z obrotami sięgającymi 18000 przez długi czas. To, w jaki sposób podeszły do tego zespoły, a w szczególności Red Bull, McLaren i Mercedes, miało wielki wpływ na wyścig.

Walka z przodu




Już podczas kwalifikacji wiadomo było, że Vettel wybrał krótsze przełożenia w swoim Red Bullu. Dało mu to przewagę płynniejszego przyspieszania podczas wyjścia z zakrętów takich jak Lesmo czy Parabolica mimo, iż poświęcił prędkość. Dzięki temu również mógł użyć DRS dokładnie tak, jak tego chciał. Vettel był najwolniejszym zawodnikiem, z maksymalną prędkością wynoszącą 327 km/h, 22 km/h wolniej od najszybszego, ale mimo wszystko znalazł 0,5 s podczas kwalifikacji, a więc taktyka działała.

Kosztem mogła być strata miejsc, gdyby słabo wystartował, ponieważ nie miałby odpowiedniej prędkości, aby dogonić rywali i wyprzedzić ich na prostych. Kiedy stracił miejsce na rzecz Fernando Alonso, musiał odpowiedzieć bardzo odważnym ruchem w zakręcie Curva Grande, przejmując prowadzenie. Dopiero wtedy mógł wykorzystać swoje tempo i uciec czołówce.

W tym samym czasie McLaren myślał, że mają dobry balans, który jednak nie sprawdził się, kiedy jechali za Schumacherem. Niemiec po raz kolejny świetnie wystartował swoim ustawionym na maksymalną prędkość Mercedesem i był nie do wyprzedzenia.

Schumacher zakwalifikował się na ósmej pozycji, miał świetny start, jechał trzeci po minięciu pierwszego zakrętu, ale pod koniec okrążenia spadł za Hamiltona. Michael wykorzystał jednak wyjazd samochodu bezpieczeństwa i odebrał Lewisowi miejsce, będąc już całą pierwszą część wyścigu przed Anglikiem. Schumacher zjechał do boksów na okrążeniu 16 po nowy komplet miękkich opon, który zespół zaoszczędził podczas kwalifikacji, wyjeżdżając tylko raz w Q3. Hamilton zjechał dwa okrążenia później, starając się w tym czasie zbudować nad Niemcem przewagę czasową. Postój Lewisa był szybszy o 0,7 s, ale strategia doboru opon opłaciła się w przypadku Mercedesa i wciąż był on z przodu. Maksymalna prędkość Mercedesa bez DRS wynosiła tyle, co McLarena z DRS.

Kontrola wyścigu upomniała Schumachera o tym, że blokował Hamiltona, jednak ten i tak go wyprzedził, a wszystko przez zbyt późną zmianę biegów przez Niemca, co spowodowało, że przez chwilę stracił przyspieszenie i umożliwiło Anglikowi atak. W walce o drugie miejsce pomiędzy Buttonem a Alonso, miękka mieszanka sprzyjała Hiszpanowi, jednak późniejsza - twardsza, przyczyniła się do utraty drugiego miejsca na rzecz Buttona. Jenson zjechał na zmianę opon na okrążeniu 33, a jego okrążenie wyjazdowe było o 1,5 s lepsze niż Alonso, który zjechał okrążenie później. Drugie okrążenie Anglika na tych oponach wynosiło 1:28,0 a Alonso 1:29,3. Ferrari cierpi na złe dostosowanie się do twardszych opon, przez co Fernando już trzeci raz stracił pozycję w podobnych okolicznościach. Zespół wie, że jest to kwestia, którą muszą poprawić w 2012 roku.

Inne podejście Mercedesa




Kolejnym powodem, dzięki któremu Schumacher mógł tak konkurować na Monzy, była wyższa niż zakładano odporność miękkich opon Pirelli. Łuszczenie nie było tak odczuwalne jak w Spa, głównie dzięki rekomendowanym przez Pirelli i FIA ustawieniom kątów pochylenia kół. Ponieważ tor poprawiał się z dnia na dzień, degradacja w niedzielę była niższa niż w piątek i pomimo, że Mercedes zmagał się ze zbyt szybkim zużywaniem się miękkich Pirelli w porównaniu do rywali, Schumacher mógł tu przejechać 21 okrążeń na jednym zestawie.

Pomimo, iż wiedzieli, że 7 i 8 pozycja po kwalifikacjach to wszystko, na co stać Mercedesa, stratedzy skupili się nad wyścigiem. Rosberg zakwalifikował się na oponach twardszych za Pietrowem i Schumacherem, co oznaczało, że na miękkim ogumieniu byłby przed nimi. Podstawą strategii Rosberga było niedopuszczenie do jego startu na już zużytym miękkim ogumieniu, a także to, aby wykonał długi pierwszy przejazd, po którym odbyłyby się dwa szybkie na oponach opcjonalnych. Częściowo pomysł ten wynikał z faktu, że podczas treningów w piątek Mercedes miał problem z degradacją miękkich opon, a także z mniejszych niż w Spa różnic pomiędzy obiema mieszankami (ok. 0,7 s w ich przypadku).

Niestety nigdy nie dowiemy się, czego mógł dokonać Rosberg, ponieważ brutalnie został wyeliminowany z walki już w pierwszym zakręcie. Warto jednak odnotować, że ponieważ miękkie opony zużywały się mniej niż w Spa, jak już wspomniano, wszyscy rywale Rosberga z powodzeniem przejechali wyścig na 2 postoje, a więc Nico raczej nie wskoczyłby wyżej niż Schumacher na pozycji 5.

Mocne wyniki środka stawki



Decyzja Rosberga, aby startować na twardszej mieszance, nie była jedyną w tym dniu. Senna nie ustanowił żadnego czasu w Q3, miał więc wybór, na jakiej oponie może startować. Wybrał mieszankę twardszą, mając na uwadze fakt, iż nie było sensu tracić miękkiej wiedząc, że Nico był i tak wolniejszy na twardszej. Stracił 5 pozycji w wyniku zamieszania w pierwszym zakręcie i na drugim okrążeniu zjechał po miękkie Pirelli, jadąc na 3 postoje. Prawdopodobnie zrobiłby lepiej, gdyby trzymał się planu i jechał na oponach twardszych i zjechał dwukrotnie - mógłby wówczas znaleźć się bliżej Alguersuariego.


Jaime miał z kolei świetne tempo w drugim przejeździe, co dało mu najlepsze w karierze 7 miejsce. Jego start był dobry, z 18 pozycji awansował na 11, a dzięki temu, że odpadł w Q1, miał nowe opony na wyścig. Toro Rosso, podobnie jak Sauber obchodzi się z oponami wyjątkowo łagodnie - wynika z tego, że kwalifikują się słabo, ale podczas wyścigu spisują się dobrze. W czasach Bridgestone prowadziłoby to do braku punktów, ale obecnie kartami Pirelli posługują się bardzo dobrze.

Za sprawą wyniku Alguersuariego byliśmy świadkami trzynastego wyścigu w tym sezonie, w którym kierowca nie kwalifikujący się nawet do Q2 zdobywa punkty. Wszystko sprowadza się do strategii, które są jednym z najbardziej widowiskowych aspektów sezonu 2011.

Poza Rosbergiem i Senną także kilku innych kierowców spoza pierwszej dziesiątki startowało na mieszance twardszej. Oba Saubery i Sutil starali się przejechać wyścig tylko na jeden postój, niestety wszyscy oni odpadli, więc nigdy nie dowiemy się, czego mogliby dokonać.

Świetnie radził sobie Perez. Po starcie nadrobił od razu 7 pozycji i był 10, a w trakcie pierwszego przejazdu był nawet 8. Miał świetną sytuację i szybkie tempo, jadąc na twardszej mieszance. Kiedy Jaime zjechał na okrążeniu 20, Perez mógł zmienić strategię na 2-postojową i dojechać do mety przed nim na pozycji 7. Niestety w jego bolidzie zawiodła skrzynia biegów, przez co odpadł. Sytuacja ta umożliwiła di Reście zdobycie 4 punktów, dzięki czemu Force India znajduje się obecnie na szóstej pozycji w klasyfikacji konstruktorów, tuż przed Sauberem.

Źródło: jamesallenonf1.com

KOMENTARZE

9
yaper
16.09.2011 09:30
@schuey = jan5? :>
Huckleberry
15.09.2011 08:39
@Baart - myślę, że raczej na późnej emeryturze :) Robert jest raczej typem człowieka jak Schumacher, nawet jeśli nie będzie jeździł to będzie musiał być blisko wyścigów. W charakterze doradcy lub dyrektora czy na innej podobnej funkcji. I nie mówię tu już o F1 ale o dowolnym ściganiu.
marla
15.09.2011 08:14
@schuey Po takich komentarzach nie zdziwię się jak zaraz będziesz po jedenastym. :)
schuey
15.09.2011 07:48
@Baart Racing jestem tu chyba juz po 10tym banie wiec znam ten portal i portkowiczow nie od dzis
Baart Racing
15.09.2011 07:36
Huckleberry, za kilka lat może Robert będzie wspomagał.
Huckleberry
15.09.2011 07:29
Jak zwykle u Allena wszystko rozłożone na czynniki pierwsze. Szkoda, że nie mamy kogoś takiego w studiu Polsatu żeby komentował co się dzieje w strategiach zespołów w trakcie wyścigu.
Baart Racing
15.09.2011 05:39
Faktycznie, chodziło o kąt pochylenia kół a nie zbieżność. Co do pisania tego artykułu... Schuey, dołączyłeś 13.9.2011, skąd możesz wiedzieć co "większość" lubi ?
pjes
14.09.2011 06:38
@schuey: śmieszny komentarz. co do merytoryki to "camber", to nie jest "zbieżność". chodzi o odchylenie kół od osi pionowej i nie ma to nic wspólnego ze zbieżnością kół.
schuey
14.09.2011 06:03
artykul taki sobie..na tym portalu niewielu ludzi lubi DRS po co to pisac