Verstappen niezadowolony mimo najlepszego czasu w drugiej sesji
Lider Red Bulla podkreśla, że problemem jest tempo na dłuższych przejazdach.
25.10.2519:32
91wyświetlenia
Embed from Getty Images
Max Verstappen obawia się, że Red Bull jest w trudnej sytuacji po piątkowych treningach przed Grand Prix Meksyku.
Holender rozpoczął weekend od przekazania swojego bolidu juniorowi, Arvidowi Lindbladowi. W drugiej zaś sesji Verstappen uzyskał jednak najlepszy czas, pokonując Charlesa Leclerca o 0,153 sekundy oraz rywali w walce o tytuł, Lando Norrisa i Oscara Piastriego, odpowiednio o 0,251 s i 0,840 s.
Ten wynik był efektem symulacji kwalifikacyjnej, ale jak podkreślił Verstappen, tempo Red Bulla w dłuższych przejazdach wygląda znacznie gorzej.
Podczas jednego z dłuższych przejazdów, gdy kończył liczący dwanaście kółek stint na mocno zużytych oponach pośrednich, Verstappen narzekał przez radio na zachowanie auta:
Zapytany później, co może być przyczyną tych problemów, przyznał, że sam nie ma pojęcia:
Verstappen był też przekonany, że jego tempo na pojedynczym okrążeniu nie wystarczy, by walczyć o zwycięstwo w niedzielę.
W tym sezonie Holender już wygrywał mimo słabszej formy Red Bulla, dzięki minimalnym różnicom w kwalifikacjach i perfekcyjnym występom w niedzielnych wyścigach, jak na Suzuce czy Imoli, gdzie wyprzedzanie jest wyjątkowo trudne. Zdaniem Verstappena, w Meksyku tak nie będzie.
Doradca Red Bulla, Helmut Marko, podziela zdanie Verstappena:
Austriak dodał, że na pojedynczym okrążeniu sytuacja wygląda lepiej:
Max Verstappen obawia się, że Red Bull jest w trudnej sytuacji po piątkowych treningach przed Grand Prix Meksyku.
Holender rozpoczął weekend od przekazania swojego bolidu juniorowi, Arvidowi Lindbladowi. W drugiej zaś sesji Verstappen uzyskał jednak najlepszy czas, pokonując Charlesa Leclerca o 0,153 sekundy oraz rywali w walce o tytuł, Lando Norrisa i Oscara Piastriego, odpowiednio o 0,251 s i 0,840 s.
Ten wynik był efektem symulacji kwalifikacyjnej, ale jak podkreślił Verstappen, tempo Red Bulla w dłuższych przejazdach wygląda znacznie gorzej.
Na miękkich oponach udało nam się pokonać dobre okrążenie- skomentował Holender.
Poza tym wszystko inne było kiepskie. Krótki przejazd na pośrednich nie był dobry, a największym problemem są długie przejazdy, podczas których mocno się męczymy.
To oczywiście duży powód do niepokoju przed wyścigiem.
Podczas jednego z dłuższych przejazdów, gdy kończył liczący dwanaście kółek stint na mocno zużytych oponach pośrednich, Verstappen narzekał przez radio na zachowanie auta:
To straszne, nie mam żadnej przyczepności, jakbym jechał po lodzie.
Zapytany później, co może być przyczyną tych problemów, przyznał, że sam nie ma pojęcia:
Jeszcze nie wiem. Sam balans auta nie był zły. Po prostu nie było przyczepności i to jest większy problem. Gdy tylko zaczynasz dłuższy przejazd, opony robią się gorące. W ogóle nie mieliśmy tempa. To trudna sprawa do rozwiązania.
Verstappen był też przekonany, że jego tempo na pojedynczym okrążeniu nie wystarczy, by walczyć o zwycięstwo w niedzielę.
W tym sezonie Holender już wygrywał mimo słabszej formy Red Bulla, dzięki minimalnym różnicom w kwalifikacjach i perfekcyjnym występom w niedzielnych wyścigach, jak na Suzuce czy Imoli, gdzie wyprzedzanie jest wyjątkowo trudne. Zdaniem Verstappena, w Meksyku tak nie będzie.
Nie da się tak wygrać wyścigu- stwierdził.
Możesz być szybki przez jedno okrążenie, ale jeśli w wyścigu nie masz absolutnie żadnego tempa, to będzie bardzo trudno. Wolę być szybki w wyścigu niż tylko w kwalifikacjach.
Doradca Red Bulla, Helmut Marko, podziela zdanie Verstappena:
Widzieliśmy ten brak przyczepności. Tak jak powiedział, to było jak jazda po lodzie. Widać też było, że kilka razy jechał bokiem. Musimy coś wymyślić, bo inaczej w starciu z Norrisem, Ferrari i Mercedesami będzie bardzo ciężko.
Austriak dodał, że na pojedynczym okrążeniu sytuacja wygląda lepiej:
Pod kątem tempa kwalifikacyjnego byliśmy konkurencyjni. Na miękkich oponach również, choć wciąż nie tak dobrzy jak Norris, ale na długich przejazdach Norris nam odjeżdżał. Jeśli to się utrzyma, to zniknie nam on z pola widzenia.
Dobrą wiadomością jest to, że Norris znów jest znacznie bardziej konkurencyjny niż Piastri- wskazał Marko.
Wyścig jest długi, zobaczymy, co się wydarzy.
Maciej Wróbel