Walencja odrzuciła propozycję organizacji wyścigu na przemian z Barceloną?

Według Francesco Homsa, pomysł ten został odrzucony we wtorek

12.01.1211:46

Mateusz Szymkiewicz

1222wyświetlenia

Walencja najprawdopodobniej odrzuciła możliwość organizowania Grand Prix Hiszpanii naprzemian z torem Catalunya.

Bernie Ecclestone potwierdził w zeszłym roku, że oba wyścigi rozgrywane w Hiszpanii, mogą być organizowane na przemian. Ale w tym tygodniu okazało się, że wśród kryzysu gospodarczego oba tory Formuły 1, w Walencji i Barcelonie, mogą stracić poparcie rządu i zniknąć z kalendarza F1.

We wtorek, członek rządu Katalonii - Francesco Homs, cytowany przez gazetę Marca, przypomniał, że pomysł wyścigu na przemian na obu hiszpańskich torach został zaproponowany w kwietniu zeszłego roku. Hiszpan również dodał, że ten pomysł został odrzucony we wtorek przez rząd Walencji, a tegorocznej edycji Grand Prix Hiszpanii, która ma zostać rozegrana 13 maja, nic nie zagraża.

Źródło: onestopstrategy.com

Nowszy Starszy

Jedna strefa DRS podczas Grand Prix Europy19.06.2012

Walencja prosi Ecclestone'a o niższe opłaty za wyścig06.01.2012

Walencja prowadzi rozmowy z administracją F105.10.2011

Walencja nie planuje naprzemiennej organizacji wyścigu F1 z Barceloną03.10.2011

Walencja będzie organizowała wyścig zamiennie z Barceloną?30.09.2011

KOMENTARZE

buran

12.01.2012 02:26

@jpslotus72 Jerez na pewno nie. Tor ma duże problemy finansowe. W ostatnim czasie musieli mocno główkować nad zapewnieniem funduszy na organizacje Grand Prix Hiszpanii w MotoGP, gdzie koszt jednego wyścigu (jeśli się nie mylę) to ok 3 mln euro.

Dante

12.01.2012 02:26

@jpslotus72 - No nie powiedział bym, że Hungaro się tak świetnie trzyma (bo były już przecież plotki o zaprzestaniu organizowania GP na Węgrzech). edit: Ale fakt faktem - w porównaniu z "bogactwem" innych europejskich państw - trzymają się całkiem nieźle.

jpslotus72

12.01.2012 12:31

Gdzie dwóch się bije, tam korzysta... Jerez? (Chociaż każda lokalizacja w Hiszpanii musiałaby liczyć na wsparcie rządu.) Szkoda, że ogólny kryzys odbija się coraz wyraźniej na europejskich arenach F1 (kłopoty Nurburgringu, Spa). Ciekawe, że Węgrzy - którym też się nie przelewa - jakoś na razie się trzymają (skoro Belgia i Hiszpania mają takie problemy, Hungaroring teoretycznie powinien już być ruiną - porównując "staż" tych krajów w warunkach "gospodarki rynkowej"...).