Ferrari nie przeszło testów zderzeniowych za pierwszym podejściem

Bolid ma zostać dodatkowo wzmocniony włóknem węglowym
12.01.1211:06
Piotr Józefowski
2434wyświetlenia

Nowy samochód Ferrari opisywany przez Stefano Domenicalego jako niezbyt piękny, podobno nie przeszedł obowiązkowych testów zderzeniowych za pierwszym razem. Wiadomość została podana przez fińską gazetę Turun Sanomat, jak i Yahoo Italia/Eurosport.

FIA zmieniła od tego sezonu zasady testów zderzeniowych. Oznacza to, że trzeba je zaliczyć, zanim samochód będzie mógł pojawić się na torze podczas rozpoczynających się w lutym oficjalnych przedsezonowych testów.

Podobno Ferrari przeprowadzało już testy zderzeniowe nowego modelu, roboczo nazwanego "663", kilka tygodni temu. Podczas imprezy "Wrooom" okazało się, że podejmą kolejną próbę w tym tygodniu. Testy zderzeniowe nowego modelu odbędą się w ośrodku technicznym CSI w Bollate niedaleko Mediolanu. Yahoo Italia/Eurosport powiedział, że po niezdanych testach, bolid zostanie wzmocniony o dodatkowe arkusze z włókna węglowego.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

4
Smola
12.01.2012 07:43
Cieszy mnie to, że Maranello w końcu zdecydowało się na bardziej radykalne podejście do projektu. Widać Newey przełamał wraz z RBR okres względnej stabilizacji w F1, od czasu do czasu zakłócany zmianą dostawcy opon i aerodynamiki.
SirKamil
12.01.2012 12:55
Nieprzechodzenie pierwszych testów zderzeniowych było tradycją w wykonaniu Renault- głównie dlatego, że robili bezkompromisowe lekkie struktury kompozytowe. Ferrari chcą poprawić się w tym aspekcie przejęło ostatniego roku ich specjalistę od kompozytów Nigela Leapera i mamy pierwsze efekty.
Huckleberry
12.01.2012 12:30
A ja się własnie boję, historia pokazuje, że przeważnie niezbyt piękne samochody okazywały się tragicznymi pomyłkami... ;)
Smola
12.01.2012 11:14
"Niezbyt piękny". Mam nadzieję, że będzie za to diabelsko szybki. Brak pozytywnej oceny testów zderzeniowych nie oznacza co prawda maksymalnie skrajnego podejścia do projektu. Aczkolwiek mam nadzieję, żę ta niepasująca do włochów brzydota jest potwierdzeniem tej - mam nadzieję w pełni udanej - skrajności projektu Ferrari. Pierwsze koty za płoty - lubię ten czas zbliżających się prezentacji. To przedłużenie Świąt Bożego Narodzenia i wiążącego się z nimi wyczekiwaniem prezentów... ale tym razem przez dorosłych :P