GT1 było logicznym krokiem naprzód - wywiad ze Stephane Ratelem

Szef Mistrzostw Świata opowiada nam o przyczynach upadku serii
08.11.1220:08
Łukasz Godula
6403wyświetlenia
Stephan Ratel to bez wątpienia charakterystyczna postać. Niezwykły pasjonat, który swoje wyścigi ogląda z perspektywy pitlane, czy razem z dziennikarzami w centrum prasowym. Jego firma - SRO - zajmuje się organizacją wielu ciekawych serii wyścigowych, w tym brytyjskiej F3, skąd pochodzi wiele talentów trafiających później do F1. Na swoim koncie ma również sukces w postaci wypromowania serii ADAC GT Masters, która poniekąd przyczyniła się później do upadku jednej z perełek - GT1. Właśnie o tej ostatniej chcieliśmy porozmawiać z Francuzem, który niezwykle szczerze opowiedział nam o swojej, bądź co bądź, porażce. Dlaczego tak ciekawa seria z bogatą historią poniosła klęskę? I co planuje w zamian? Jeszcze tylko nasz rozmówca przygotuje sobie kawę i zaczynamy...


Stephane Ratel oglądający wyścig w Brnie w 2010 roku

Jak wiemy, nad GT1 zawisły ciemne chmury, skąd biorą się te problemy - przecież seria jest naprawdę ekscytująca?

Problem jest w tym, skąd pochodzą pieniądze. Historycznie i nazwijmy to "genetycznie" wyścigi GT bazują na kierowcach-amatorach. Mamy tutaj gradację serii, więc najlepsi i najbogatsi z nich pną się na szczyt, do coraz wyższej kategorii. GT1 miało skupiać najwyższy poziom współzawodnictwa wraz z profesjonalnymi kierowcami. Jeśli chodzi o ekonomiczną stronę tych wyścigów, to pieniądze muszą pochodzić od indywidualnych osób, producentów, albo sponsorów i na przykład telewizji. Staraliśmy się jak mogliśmy. Udało się przez 3 lata, ale ogólnie wyścigami GT zajmujemy się od 12 lat, praktycznie samego początku. Stworzenie GT1 było dla mnie natualnym krokiem i wejściem na wyższy poziom współzawodnictwa, ale niestety producenci nie poszli tym tropem i woleli podejść do wyścigów GT jako programów klienckich i tak naprawdę nie wspierali zespołów. Dodatkowo niestety nie odnieśliśmy sukcesu na bardzo zatłoczonym rynku wyścigów, zwłaszcza w tak trudnych ekonomicznie czasach. Nie powiodło się nam na polu zdobycia sponsorów i kontraktów z telewizjami, by wnieść pieniądze do tych mistrzostw. Staraliśmy się przez 3 lata, ale w pewnym momencie trzeba było powiedzieć, że to nie działa i musimy trochę się cofnąć, ponieważ nie porzuciliśmy pomysłu. Koszt prowadzenia mistrzostw świata jest po prostu zbyt wysoki w takim środowisku ekonomicznym.

Czyli możemy uznać, że status mistrzostw świata był przeszkodą dla GT1?

To była próba. FIA nam pomogła i zespoły również ale ostatecznie rynek nie był na to gotowy. W pewnym momencie trzeba było przyznać, że nie ma sensu dalej tracić pieniądzy i mieć na starcie 13 samochodów. Musimy się nieco cofnąć. Mamy serie lokalne, które odniosły sukces, jak i BES. Bęziemy kontynuować format GT1 jako nową serię GT Sprint, gdzie będzie mniej wyścigów i będą połączone z BES. To tyle.


Start Spa 24h zaliczanego do Blancpain Endurance Series

Co było problemem z telewizjami? Mamy świetną relację internetową, ale nigdzie nie mogliśmy zobaczyć GT1 w telewizji.

Z większością telewizji musisz mieć podpisany kontrakt, oraz sponsorów, którzy za tą transmisję zapłacą. Odnieśliśmy tutaj sukces w innych rejonach świata. Mamy transmisje w Australii, Malezji, Japonii, jak również w Ameryce Południowej i USA. Osiągnęliśmy całkiem niezły światowy zasięg ale co dziwne, nie było nas w Europie. Stało się tak dlatego, gdyż na tutejszych rynkach, jak na przykład w Niemczech, mamy F1, poza tym DTM, który jest bardzo popularny. W Anglii za to mamy BTCC. Dodatkowo jest ADAC GT Masters, tak więc jest to bardzo ciasny rynek i jest bardzo ciężko wprowadzić kolejną serię na niego, a co roku byliśmy spóźnieni. Dlatego też w tym roku chcemy szybko sfinalizować pakiet do końca września, tak byśmy mogli wkroczyć na rynek telewizji wcześnie i odnieść na tym polu sukces.

Czy osobiście nie uważasz, że to nieco niesprawiedliwe, że ludzie nie mają pieniędzy na GT1, gdzie budżet wynosi około 1,5 miliona euro, a mają na GP2 lub GP3, gdzie w budżety kształtują się ponad 2 miliony euro? Wiem, że to bolidy jednomiejscowe, ale mimo to...

Tak, tylko tam się to traktuje jako inwestycję, ponieważ firma, która wspiera zawodnika ma nadzieję na dostanie się do Formuły 1. Single seatery są niesamowicie drogie, ale ostatecznie każdy chce być kolejnym Michaelem Schumacherem. Masz na świecie wielu bogatych ojców, którzy wierzą, że ich synowie to geniusze, a do tego mają pieniądze lub możliwości ich zdobycia, więc chcą by stali się jednymi z niewielu w Formule 1.

Czy uważasz, że unifikacja zasad w GT pomogłaby tym wyścigom?

Jest to coś z czym GT1 się borykało. Oczywiście było to połączenie różnych czynników, ale GT1 potrzebowało wyjątkowych samochodów. Tak długo jak mieliśmy wyjątkowe maszyny, mogliśmy tworzyć wyjątkowe imprezy, jak w Chinach, czy Ameryce Południowej. Posiadaliśmy wyjątkowa stawkę z Astonem, Murcielago, Nissanem GTR, które miały niepowtarzalny dźwięk silników i robiły wrażenie w Anglii czy w Niemczech, gdy rok temu byliśmy na Sachsenringu mieliśmy tam również wyścigi GT3, ale gdy na torze pojawiało się GT1 to wszyscy mówili "wow"! (nasza redakcja również tam była, potwierdzamy słowa Stephana) Te auta naprawdę się odróżniały. Starałem się utrzymać GT1 przy życiu, jednak musieliśmy się cofnąć do używania aut GT3 i dlatego straciliśmy na przykład Chiny, ponieważ wycofał się promotor. Do tego nie mamy wyścigu w Anglii, ani Niemczech. Dlaczego? Bo nie da się znaleźć promotora, który zorganizuje wyścig, w którym samochody nie różnią się od innych serii. Dlatego też jesteśmy tutaj na Słowacji czy jedziemy do Moskwy, krajów w których nie ma jeszcze ustabilizowanych serii GT3.


Lamborghini Murcielago R-SV na zalanym deszczem Nurburgringu

Dokładnie, w klasie GT3 w Niemczech mamy ogromny stawkę w ADAC GT Masters, co na pewno nie pomaga w pozyskiwaniu ekip do GT1...

Tak, musimy odzyskać wyjątkowość. Póki co najwięcej sukcesów w świecie GT odnosi BES, dlatego też chcemy połączyć go ze sprintami i myślę, że osiągniemy taki produkt, który odniesie sukces. Na razie mogę mieć takie nastawienie dzięki wsparciu, które otrzymalem od potencjalnych zespołów w tej serii.

Tak więc możemy mieć nadzieję, że GT1 będzie istniało w przyszłym sezonie?

GT Sprint, tak. Prawdopodobnie otrzyma nazwę po sponsorze tytularnym, ale jestem pewny, że taka seria powstanie.

KOMENTARZE

1
gnt3c
15.11.2012 08:33
świetnie, bierzecie gościa na rozmowę i sam sobie musi kawę przygotowywać?