Le Mans 24 po osiemnastu godzinach rywalizacji

Na czele plasują się dwie Toyoty Gazoo Racing, trzecie miejsce zajmuje Porsche.
19.06.1609:15
Nataniel Piórkowski
2057wyświetlenia


Toyota #5 z Sebastienem Buemim za kierownicą prowadzi w klasyfikacji 24-godzinnego wyścigu Le Mans po osiemnastu godzinach rywalizacji.

U końca nocnego etapu zmagań taktycy Toyoty zadecydowali o ściągnięciu swych samochodów na postoje w trakcie okresu neutralizacji, który został zarządzony przez dyrekcję wyścigu po tym, jak prototyp ByKolles #4 zatrzymał się na torze po wybuchu pożaru.

Chociaż początkowo obie TS050 Hybrid spadły za Neela Janiego w Porsche #5, ostatecznie ich agresywna strategia okazała się najbardziej skuteczna, dzięki czemu objęły prowadzenie gdy samochód niemieckiego producenta zjechał do pit lane zaledwie dwa kółka po restarcie.

Około godziny ósmej fani mogli cieszyć się wspaniałą walką w czołówce: trójkę liderów dzieliły bowiem tylko 2 sekundy. Obecnie, po kolejnej turze zjazdów do strefy serwisowej, Buemi (21 postojów) dysponuje 25-sekundową przewagą nad Conwayem. Porsche #2 odwiedzało mechaników w sumie 22 razy i traci do pierwszego miejsca około 50 sekund.

Na piątym i szóstym miejscu plasują się dwa samochody Aud: #8 i #7. Kolejne pozycje w klasie LMP1 zajmuje pechowe Porsche #1 i dwa Rebelliony #12 i #13.

W LMP2 Signatech Alpine dysponuje niemal jednym okrążeniem nad ekipą G-Drive Racing (Rene Rast). Jeszcze dwie godziny wcześniej, jadący na drugim miejscu, ze stratą 90 sekund do Stephane'a Richelmiego Pierre Thriet uszkodził swój samochód w zakręcie Mulsane. Ze względu na wydłużony okres napraw w garażu, auto TDS dołączyło do rywalizacji dopiero na piątym miejscu.

W GTE Pro Ferrari w dalszym ciągu utrzymuje prowadzenie nad Fordami GT. Chociaż wizyta na torze samochodu bezpieczeństwa pozwoliła na zmniejszenie się różnic w klasyfikacji klasy, około godziny 8:30 dyrekcja wyścigu ukarała przejazdem przez boksy ekipę #68 Forda za utrzymywanie zapalonego silnika w trakcie uzupełniania paliwa na wcześniejszym postoju.

Pod koniec piętnastej godziny wyścigu z dalszych zmagań na torze odpadła Corvette'a #64. Po najechaniu na drobną nierówność Tommy Milner nie zapanował nad swoim samochodem e sekcji Esses, wypadł na trawiaste pobocze a następnie uderzył o ścianę z opon.

KOMENTARZE

2
---
19.06.2016 01:02
Unbelievable!!!
Gzehoo92
19.06.2016 01:00
Ale pech Toyoty...