Wolff: Mercedes nie spodziewał się dyskwalifikacji Hamiltona

Austriak opisał linię obrony zespołu i zdradził, że pomiary wykazały złamanie limitu o 0,2mm.
14.11.2113:50
Nataniel Piórkowski
764wyświetlenia


Szef działu sportów motorowych Mercedesa - Toto Wolff, przyznał, że gdy po raz pierwszy usłyszał o dyskwalifikacji Lewisa Hamiltona z kwalifikacji do GP Sao Paulo, uznał tę wiadomość za żart.

Austriak był przekonany o tym, że jego kierowca uniknie konsekwencji po tym, jak okazało się, iż podczas aktywacji DRS górna klapa tylnego skrzydła otwiera się na więcej niż regulaminowe 85 milimetrów.

Zapytany o reakcję Hamiltona na surową karę, Wolff powiedział: Spędziłem dużo czasu z Lewisem. Mogę powiedzieć, że było to niedowierzanie. Niedowierzanie wynikające z tego, jak wszystko się potoczyło.

Dało się też odczuć pewien szacunek względem trudnej sytuacji, w jakiej znajdowali się sędziowie. Trudno podejmować decyzję w tak delikatnym temacie, gdy stawką jest mistrzostwo świata. Sędziowie muszą patrzeć na to, jak na specyficzną sytuację, nie biorąc pod pod uwagę szerszej perspektywy.

To jak przebiegał cały ten proces: od poinformowania nas, że nieznacznie oblaliśmy test - różnicą 0,2 milimetra; przez brak zgody na naprawdę tej usterki, jak miałoby to miejsce według typowego protokołu; w końcu zgłoszenie sprawy sędziom....

Tutaj nie mogliśmy już nic zrobić. Pistolet wystrzelił. To wszystko postawiło sędziów w bardzo trudnej sytuacji, aby stworzyć odpowiednie uzasadnienie decyzji.

Przybliżając linię obrony Mercedesa, Wolff wyjaśniał: Skrzydło zostało uszkodzone. Jedna strona była w porządku, środek był w porządku. Problem dotyczył prawej strony a to oznacza, że doświadczyliśmy spadku osiągów.

Myśleliśmy więc, że biorąc pod uwagę wszystkie te aspekty, FIA stwierdzi, iż doszło do uszkodzenia i z tego względu nie zostaniemy uznani winnymi złamania przepisów. Powiedzieli nam też, że jeśli o nas chodzi, to nic się nie wydarzyło.

Później jednak przeczytaliśmy o tym, że zostaliśmy zdyskwalifikowani. Prawdę mówiąc nie mogłem w to uwierzyć. Kiedy zobaczyłem wiadomość od Rona Meadowsa [dyrektora sportowego Mercedesa] na WhatsAppie, pomyślałem na początku, że żartuje.

Dziwna sprawa. Trudno, trzeba to zaakceptować. Sprint w wykonaniu Valtteriego i Lewisa przywrócił nam radość po wszystkich frustracjach, z którymi musieliśmy się wcześniej zmierzyć.