Leclerc: Jestem gotowy zostać w Ferrari mimo potencjalnych opcji

Monakijczyk deklaruje lojalność wobec stajni z Maranello.
14.08.2316:34
Mateusz Szymkiewicz
1263wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc deklaruje, że jest gotowy zostać w Ferrari po sezonie 2024 mimo potencjalnie dostępnych miejsc w innych zespołach.

Monakijczyk dysponuje kontraktem ze stajnią z Maranello do końca przyszłorocznych mistrzostw i póki co zespół miał nie podejmować rozmów w sprawie dalszej współpracy. Z tego powodu Leclerc uważany jest za kandydata do Mercedesa, gdzie pozostaje niejasna przyszłość Lewisa Hamiltona. Z kolei za inne możliwości kierowcy uważa się Red Bulla oraz Astona Martina szykującego się do fabrycznej współpracy z Hondą.

Leclerc w rozmowie z Autosportem przyznaje jednak, że jego priorytetem pozostają dalsze starty z Ferrari i jest gotowy poczekać na rozmowy w sprawie nowego kontraktu. Oczywiście, każdy zawodnik rozważa różne opcje mając je na stole. Mimo to darzę Ferrari wielką miłością. Moim celem oraz marzeniem pozostaje zdobycie mistrzostwa w barwach zespołu, nic więcej się dla mnie nie liczy. Jeżeli będzie na to szansa, nie będę miał żadnych wątpliwości, by pozostać tutaj.

To jasne, że nikt w ekipie nie jest zadowolony z aktualnej sytuacji, ponieważ chcemy wygrywać. Mimo to kocham Ferrari i czuję się tutaj jak w domu. Nie mogę jednak powiedzieć nic więcej, ponieważ nie było żadnych konkretnych rozmów poza kilkoma żartami. Nie uważam, by był to priorytet dla mnie lub zespołu. Koncentrujemy się teraz na rzeczach naprawdę istotnych. Chcemy jak najszybciej wrócić na konkurencyjny poziom. Wtedy zobaczymy co dalej - powiedział 25-latek.

Monakijczyk dodał, że w najbliższej perspektywie Ferrari koncentruje się na wywalczeniu drugiej pozycji w klasyfikacji konstruktów przed Mercedesem, Astonem i McLarenem. To najbardziej realistyczny cel. Chcemy być najmocniejszym zespołem po Red Bullu, by później zacząć redukować do nich stratę. Podchodząc do tego realnie trudno nam będzie wejść na ich poziom w trakcie tego roku. Musimy jednak oczekiwać, że znajdziemy się przed McLarenem, Mercedesem i Astonem Martinem.