Ecclestone: Red Bull mógł uniknąć kary w Dżuddzie

Nie milkną echa sytuacji z pierwszego okrążenia w Arabii Saudyjskiej.
24.04.2508:19
Jakub Ziółkowski
1122wyświetlenia
Embed from Getty Images

Red Bull nie złożył protestu w sprawie 5-sekundowej kary dla Maxa Verstappena za ścięcie pierwszego zakrętu w starciu z Oscarem Piastrim w Arabii Saudyjskiej. Choć zespół miał 96 godzin na podjęcie decyzji, Christian Horner, Helmut Marko i sam Verstappen już wcześniej sugerowali, że protestu nie będzie.

Według De Telegraaf, mimo że Red Bull nie zgadza się z karą, oficjalnie zdecydował się odpuścić sprawę. Co ciekawe, Horner po wyścigu pokazywał dziennikarzom wydruki z telemetrią i zdjęcia z kamer pokładowych, planując początkowo trudną rozmowę z FIA.

Bernie Ecclestone skomentował sytuację mówiąc, że kara była możliwa do uniknięcia: Dlaczego Max od razu nie oddał pozycji? Nadrobienie 5 sekund w normalnych warunkach jest bardzo trudne.

Horner tłumaczył, że nie sądzili, by Verstappen zrobił coś złego, dlatego nie kazali mu oddać pozycji. Marko dodał, że rozważano taką opcję, ale FIA szybko nałożyła karę. Z kolei w swojej kolumnie dla Speed Week Marko twierdzi, że podobne sytuacje w F2 kończyły się jedynie ostrzeżeniami.

Pojawiły się też opinie, że strata dyrektora sportowego Jonathana Wheatleya, który odszedł do Saubera, mogła wpłynąć na sposób podejmowania decyzji. Nowy szef szwajcarskiego zespołu przyznał, że doradziłby inne rozwiązanie.

Niektórzy sugerują, że Red Bull wie, iż kara była zasłużona, ale bronił Verstappena z zasady. Robert Doornbos stwierdził, że dobry szef zespołu zawsze staje po stronie swojego kierowcy, choć przyznał, że cała sytuacja rzuca cień na sport - zwłaszcza po tym, jak prezydent FIA miał gestykulować w stronę Verstappena po wyścigu.

Michael Schmidt z Auto Motor und Sport zauważył, że Verstappen pogorszył swoją sytuację, przyspieszając po wyjechaniu poza tor, zamiast odpuścić gaz i pokazać zamiar oddania pozycji. Według niego kara była uzasadniona.

Red Bull teraz skupia się na aktualizacji auta. Marko wierzy, że od Grand Prix w Imoli będą wystarczająco szybcy, by pokonać McLarena. Przypomniał też, że w przeszłości Red Bull odrobił większe straty, jak w sezonie, gdy Vettel wygrał mistrzostwo, mimo że tracił ponad 40 punktów.