Head o nocnych GP i sposobie na uatrakcyjnienie wyścigów
Brytyjczyk nie popiera kompromisu pomiędzy władzami F1 i organizatorami wyścigów
13.03.0809:58
1950wyświetlenia

Współwłaściciel zespołu Williams - Patrick Head stwierdził w wypowiedzi dla stacji BBC, że nie popiera kompromisu pomiędzy władzami Formuły 1 i organizatorami wyścigów Grand Prix odnośnie pory ich rozgrywania.
W związku z groźbami Berniego Ecclestone'a o usunięciu z kalendarza F1 wyścigu w Melbourne, jeśli nie zostanie on przeniesiony na nocną porę, organizatorzy Grand Prix Australii zaproponowali, że z myślą o widzach w Europie przesuną rozpoczęcie przyszłorocznego wyścigu na torze Albert Park o godzinę do przodu.
Head powiedział, że organizatorzy poszczególnych eliminacji nie powinni ulegać tego typu naciskom, czy godzić się na rozgrywanie nocnych wyścigów, które są bardzo kosztowne. Pierwszy w historii wyścig przy sztucznym oświetleniu odbędzie się już w tym roku w Singapurze, natomiast w kolejnym być może również Grand Prix Malezji będzie się odbywać wieczorem czasu miejscowego.
Gdybym to ja był organizatorem eliminacji w Singapurze, powiedziałbym: 'Cóż, włożyliśmy w ten projekt masę pieniędzy, więc czemu nie możemy go rozgrywać o godzinie, która nam najbardziej odpowiada?' Kręciłbym raczej nosem z niezadowolenia, gdyby mi powiedziano, że jedynym powodem na organizację nocnego wyścigu jest fakt, że bardziej odpowiada to ludziom w Europie czy komukolwiek innemu.
Head zaproponował również sposób na poprawienie widowiskowości wyścigów Formuły Jeden. Twierdzi on, że odwrócenie kolejności startowej, tak aby liderzy startowali z końca stawki spowoduje, iż wzrośnie liczba manewrów wyprzedzania na torze i w ten sposób wyścigi będą ciekawsze.
Chciałbym aby bolidy startowały w odwrotnej kolejności w stosunku do miejsc zajmowanych w klasyfikacji. Ogólnie nic to nie zmieni, ponieważ i tak właściwa osoba zostanie mistrzem świata.
Head twierdzi też, że przy obecnym systemie, gdy szybsze samochody startują z przodu, trudno będzie o wyprzedzanie.
Ciągle zadaję pytanie, czy po wszystkich testach, treningach i kwalifikacjach, gdy samochody zostaną ustawione od najszybszych do najwolniejszych, jest jeszcze jakieś miejsce na wyprzedzanie? Może wtedy wyprzedzanie będzie łatwiejsze, bo inaczej jeśli jest się na końcu, bądź to z własnej winy, bądź z winy samochodu i jest się wolniejszym od poprzedzającego samochodu o 0,3 sekundy, to jakim cudem ma się kogoś wyprzedzić?
Head zdaje sobie jednak sprawę, że jego rozwiązanie niesie też ze sobą pewne pułapki, jak choćby kwestia pierwszego wyścigu sezonu.
Pozostaje kwestia kolejności startowej do pierwszego wyścigu, którą byłoby trzeba jakoś rozwiązać. Natomiast najszybsi kierowcy mogliby powiedzieć: 'Cóż, wyprzedzanie zawsze jest ryzykiem i wystawia nas na większe ryzyko niż tych, którzy nie muszą wyprzedzać'. Jestem pewien, że ludzie by na to narzekali.
Źródło: DaifyF1News.com, Independent.co.u
KOMENTARZE