WTCC: Priaulx i Farfus zwycięzcami w Oschersleben (akt.)

Andy Priaulx pomimo startu z 14 pola wygrał pierwszy wyścig po wspaniałej jeździe
06.09.0918:51
Konrad Házi
4125wyświetlenia
Za nami wyścigi numer 17 i 18 Mistrzostwa Świata Samochodów Turystycznych. Już po wczorajszych kwalifikacjach zakłóconych przez opady deszczu można było spodziewać się, że wyścigi będą bardzo interesujące i takie rzeczywiście były. Oba dzisiejsze wyścigi były również rozgrywane przy pochmurnej pogodzie, jednak deszczu nie było.

Po tym weekendzie zmienili się liderzy obu klasyfikacji - w klasyfikacji generalnej na prowadzenie wysunął się Gabriele Tarquini, natomiast wśród zawodników niezależnych na szczycie tabeli znalazł się Tom Coronel, który zdobył w ten weekend aż 39 punktów do klasyfikacji kierowców niezależnych, dzięki ukończeniu obu wyścigów w punktowanej ósemce.

Wyścig 1


Zwycięzcą pierwszego wyścigu w wielkim stylu został startujący aż z 14 pozycji Andy Priaulx. Brytyjczyk zasiadający za kierownicą BMW pokonał na mecie dwóch kierowców Seata - Gabriele Tarquiniego i Rickarda Rydella. Na czwartej pozycji finiszował Tom Coronel.

Wyścig rozpoczął się ze startu lotnego i tuż po zapaleniu się zielonych świateł kierowcy rozjechali się po całej szerokości toru, szukając sobie jak najlepszej pozycji przed wejściem do pierwszego zakrętu. Tor w tym miejscu ma 11 metrów szerokości, więc siłą rzeczy nie wszyscy mogli zmieścić się w zakręcie, przez co doszło do licznych przepychanek.

Ofiarą jednej z nich stał się Jorg Muller, który w pierwszym zakręcie obrócił się na środku toru i został uderzony przez dwa kolejne samochody. W zamieszaniu brał też udział Augusto Farfus, który uszkodził przód swojego BMW, jednak nie przeszkodziło mu to w dalszej jeździe. Na pierwszym okrążeniu ściganie się zakończyli ostatecznie Jorg Muller, Robert Huff i Felix Porteiro, którzy uderzyli w obracający się samochód Niemca oraz startujący gościnnie Jason Watt, który wypadł z toru w okolicach trzeciego zakrętu.

Po pierwszym okrążeniu Andy Priaulx przesunął się na 6 pozycję i atakował kolejnych kierowców jadących przed nim. Tymczasem kierowca Łady - Jaap van Lagen po starcie z czwartego miejsca tracił kolejne pozycje, tak samo jak Marin Colak, startujący z drugiego pola. Na trzecim okrążeniu Farfus zaatakował Yvana Mullera, który przyciął w tym momencie pierwszą szykanę, wpadł na beczkę ograniczającą tor i uszkodził przednie zawieszenie swojego Seata. W tym momencie praktycznie pewne było, że straci on po tym wyścigu pierwszą pozycję w klasyfikacji generalnej i tak też się ostatecznie stało, ponieważ Tarquini utrzymał do końca drugą pozycję. Na kolejnych okrążeniach sytuacja się nieco uspokoiła, jednak szaleńczą jazdę kontynuował Priaulx, który już na 7 okrążeniu wyszedł na prowadzenie.

Warto powrócić w tym momencie do Jaapa van Lagena, który przez praktycznie cały wyścig walczył o utrzymanie się w punktowanej ósemce. Mimo, iż jego samochód był wolniejszy od konkurencji, to jednak Holender bronił się skutecznie przed atakami rywali aż do momentu, gdy w ostatnim zakręcie, na ostatnim okrążeniu został uderzony przez Nicolę Lariniego i wypadł na pobocze. Stracił przez to sporo pozycji i wyścig ukończył na 11 pozycji. Na ósmym miejscu dającym start z pole position do drugiego wyścigu zameldował się tymczasem Franz Engstler.

Aktualizacja: Nicola Larini został ukarany doliczeniem 30 sekund do czasu pierwszego wyścigu i przesunięciem o 10. pozycji na starcie w kolejnym wyścigu w zawieszeniu na trzy kolejne weekendy za uderzenie Jaapa van Lagena w końcówce wyścigu. Przesunęło to Włocha na 15. miejsce w klasyfikacji pierwszego wyścigu.


Wyścig 2


Zwycięzcą drugiego wyścigu na torze w Oschersleben został również kierowca BMW, jednak tym razem był to Augusto Farfus, który awansował dzięki temu na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej i ma zaledwie dwa punkty straty do liderującego Tarquiniego. Na drugim miejscu wyścig ukończył Andy Priaulx, a podium uzupełnił Gabriele Tarquini. Wśród kierowców niezależnych ponownie najszybszy był Tom Coronel, który zajął ósme miejsce.

Prowadzenie utrzymał bez większych problemów Franz Engstler. Tak jak w pierwszym wyścigu i tym razem nie obyło się bez ofiar w pierwszej sekwencji zakrętów. W pierwszym zakręcie z toru wypadł Alex Zanardi, który próbował kontynuować jazdę, jednak wycofał się po trzecim okrążeniu. W kolejnych zakrętach tor opuścili Marin Colak i Rickard Rydell, jednak byli w stanie powrócić na niego i kontynuowali jazdę. Już od samego początku zupełnie niewidoczni byli na torze kierowcy Łady, którzy w drugim wyścigu nie pokazali w sumie nic.

Po dobrym starcie Engstler cieszył się prowadzeniem tylko do czwartego okrążenia, gdy wyprzedził go Augusto Farfus. Niemiec tracił później kolejne pozycje, ponieważ w jego samochodzie pojawił się jakiś problem i ostatecznie Niemiec zjechał do boksów na ósmym okrążeniu. W drugim wyścigu dwóch kierowców otrzymało również kary przejazdu przez boksy - byli to Stefano D'Aste, który jechał na czwartym miejscu i Kristian Poulsen. Pierwszy z nich otrzymał karę za to, że jego mechanicy zbyt długo pozostawali przed startem na polach startowych, a drugi za falstart.

Jadący przyzwoicie przez większość wyścigu Tom Boardman miał naprawdę nieudaną końcówkę i na dystansie trzech okrążeń stracił 5 pozycji. Drugiego wyścigu, jak i całego weekendu, nie może zaliczyć udanych ekipa Chevroleta. Punkty dla tego zespołu zdobywał w ten weekend jedynie Nicola Larini, podczas gdy pozostali kierowcy ekipy - Alain Menu i Jordi Gene toczyli boje w środku stawki. Drugi wyścig zakończył się spokojnie, jedynie w głębi stawki doszło do kolizji Tiago Monteiro z jednym z kierowców Chevroleta. Skończyło się to dla Portugalczyka wykręceniem bączka, jednak dotarł on ostatecznie do mety.

Kolejne wyścigi WTCC odbędą się już za dwa tygodnie na włoskiej Imoli. Czeka nas zapewne bardzo ciekawy weekend, ponieważ w walce o tytuł wciąż liczy się trzech kierowców, a prowizoryczne szanse ma jeszcze czterech kolejnych.

P.Kierowca (Nr)Nar.SamochódOkr.Czas/strataPkt.
1Augusto Farfus (8)BMW 320si140h22m58,53010
2Andy Priaulx (6)BMW 320si14+0:00,6448
3Gabriele Tarquini (2)SEAT Leon 2.0 TDI14+0:05,1776
4Jörg Müller (7)BMW 320si14+0:07,9765
5Sergio Hernandez (10)BMW 320si14+0:08,6614
6Nicola Larini (14)Chevrolet Cruze LT14+0:13,5963
7Yvan Muller (1)SEAT Leon 2.0 TDI14+0:18,8352
8Tom Coronel (21)SEAT Leon 2.0 TFSI14+0:19,1701
9Robert Huff (11)Chevrolet Cruze LT14+0:25,377
10Alain Menu (12)Chevrolet Cruze LT14+0:26,383
11Rickard Rydell (3)SEAT Leon 2.0 TDI14+0:26,787
12Tiago Monteiro (5)SEAT Leon 2.0 TDI14+0:29,148
13Tom Boardman (22)SEAT Leon 2.0 TFSI14+0:29,413
14Phillip Geipel (38)BMW 320si14+0:29,957
15Felix Porteiro (23)BMW 320si14+0:33,380
16Stefano D'Aste (27)BMW 320si14+0:33,518
17Jean-Marie Clairet (41)SEAT Leon 2.0 TFSI14+0:33,609
18Michel Nykjaer (42)Chevrolet Lacetti14+0:35,008
19Jason Watt (43)SEAT Leon 2.0 TFSI14+0:35,321
20Jaap van Lagen (18)LADA Priora14+0:36,193
21Marin Colak (28)SEAT Leon 2.0 TFSI14+0:40,624
22Kristian Poulsen (26)BMW 320si14+0:55,944
23Kirył Ładygin (19)LADA Priora12+2 okr.
24Wiktor Szapowałow (20)LADA Priora10+4 okr.
Niesklasyfikowani
25Franz Engstler (25)BMW 320si8
26Jordi Gene (4)SEAT Leon 2.0 TDI3
27Alessandro Zanardi (9)BMW 320si3
Najszybsze okrażenie: Andy Priaulx - 1:37,350 na 3 okrążeniu

KOMENTARZE

9
kibic sribic
21.09.2009 06:38
alfistamariusz to jest wina Lariniego i to nic, że JvL był na zjechanych oponach bo wszyscy takie mieli
Simi
11.09.2009 06:55
Brawo! Brawo! Farfus to mój ulubieniec w WTCC
jaro738
08.09.2009 07:32
"podczas gdy pozostali kierowcy ekipy – Alain Menu i Jordi Gene" to Gene jezdzi w chevym - ot nowość
Hans_Kloss
06.09.2009 09:40
Van Lagen był niesamowity :)
Saruto
06.09.2009 08:12
Larini już dostał 30sek. kary ;)
alfistamariusz
06.09.2009 07:53
To nie koniecznie wina Lariniego. Opony van Lagena były na wykończeniu i każde jego wejście w zakręt musiało być poprzedzone mocniejszym niż normalnie hamowaniem. W tej sytuacji przy takim ścisku takie pukniecie to nic dziwnego. Larini z tyłu też był naciskany i wcale się nie dziwię, że nie odpuszczał hamując tak samo silnie jak van Lagen. IMO w drugim wyścigu J. Muller z większa premedytacją potracił akurat Lariniego a i w tym przypadku nie skończyło się żadną karą. Fakt, że van Lagen mógł zdobyć pierwsze punkty dla Łady, ale to nie czyni go świętą krową.
TheFryt
06.09.2009 07:21
Sieka jakich mało! Naprawdę wspniałe dwa wyścigi. Kurde, tylko czemu Larini musiał wyrzucić Van Lagena z toru :\ Tak świetnie jechał,a tu klops.
Pointrox
06.09.2009 07:18
Aż wierzyć się nie chce - van Lagen jechał wyścig życia, a tutaj Larini go zaszedł od tyłu. Ja bym nie tyle dał mu w twarz, co zadusił gołymi rękami.
Witek
06.09.2009 07:00
Na miejscu van Lagena chyba dalbym w twarz Larini'emu! I pomyslec, ze byl to ostatni zakret wyscigu...