Michael Schumacher najszybszym kierowcą w piątek na Hockenheim
23.07.0400:00
3520wyświetlenia
$#725$$OKR$
msc,75.001,27,
rai,75.045,18,
mon,75.167,25,
but,75.379,23,
piz,75.470,25,
dav,75.576,33,
sat,75.657,21,
alo,75.677,30,
bar,75.738,19,
zon,76.200,38,
cou,76.265,18,
wir,76.342,28,
web,76.514,27,
tru,76.660,32,
kli,76.854,31,
mas,76.865,30,
fis,77.026,26,
dam,77.300,26,
pan,77.419,23,
glo,77.724,25,
pat,77.869,24,
bau,78.098,21,
lei,78.224,17,
hei,78.243,23,
bru,78.309,25,
$
,
Druga sesja treningowa na torze Hockenheim należała już do Michaela Schumachera, który poprawił najlepszy czas uzyskany przed południem przez kierowcę testowego z zespołu B.A.R - Anthony'ego Davidsona o ponad 0.7 sekundy. Na drugiej pozycji uplasował się Kimi Raikkonen, tracąc zaledwie 0.04 sekundy do kierowcy Ferrari, co może być zapowiedzią powtórki sytuacji z toru Silverstone, gdzie Fin był po raz pierwszy w tym sezonie bliski pokonania sześciokrotnego mistrza świata. Trzeci czas dosyć niespodziewanie uzyskał zeszłoroczny zwycięzca wyścigu o Grand Prix Niemiec - Juan Pablo Montoya, także mając niewielką stratę do Michaela Schumachera. Czyżby była to zapowiedź powrotu do lepszej formy zespołu Williams? Potwierdzać to może całkiem udany występ w dzisiejszych treningach drugiego reprezentanta stajni z Grove - Antonio Pizzonii, który uplasował się na piątej pozycji. Brazylijczyk zmieścił się poniżej pół sekundy straty do najszybszego kierowcy Ferrari, co może być zasługą wracającego do pełni sił Ralfa Schumachera. Niemiec jest obecny na torze Hockenheim i służy Pizzonii radami związanymi z dostosowaniem ustawień bolidu FW26 do wymogów tego obiektu.
Kierowcy z zespołu B.A.R - Jenson Button, Davidson i Takuma Sato uplasowali się odpowiednio na czwartej, szóstej i siódmej pozycji. Z całej trójki tylko Button zmieścił się poniżej pół sekundy straty do Michaela Schumachera, jednak Davidson i Sato uzyskali zbliżone czasy i wydaje się, że stajnia z Brackley, która ogłosiła dzisiaj przedłużenie kontraktu z Hondą, może być w nieco lepszej dyspozycji na torze Hockenheim. Jedynym powodem do zmartwienia mogą być problemy techniczne, przez które zarówno Davidson, jak i Button musieli pozostawić swoje bolidy na torze odpowiednio pod koniec pierwszej i drugiej sesji. Niestety w przypadku Buttona awarii uległ silnik i konieczna jest jego wymiana przed jutrzejszymi treningami, a to oznacza obniżenie pozycji startowej do wyścigu o 10 miejsc.
Tuż za kierowcami z zespołu B.A.R na ósmej pozycji znalazł się Fernando Alonso. Hiszpan jest jednak jedynym reprezentantem zespołu Renault, któremu udało się dzisiaj załapać do pierwszej dziesiątki i zejść poniżej jednej sekundy straty do najszybszego kierowcy, gdyż jego partner - Jarno Trulli ponownie znalazł się w połowie drugiej dziesiątki, mając ponad półtorej sekundy straty. Być może nienajlepsza forma Włocha związana jest z tym, iż jego szanse na pozostanie w zespole Renault na przyszły sezon wydają się być niezbyt duże.
Dziewiąty czas uzyskał drugi kierowca Ferrari - Rubens Barrichello, natomiast pierwszą dziesiątkę zamknął jego rodak i zarazem kierowca testowy Toyoty - Ricardo Zonta. Brazylijczyk zasiadł za kierownicą pierwotnej wersji tegorocznego bolidu TF104 i skupił się na sprawdzaniu dostępnych opon, a tymczasem prowadzący wersję 'B' tego auta główni kierowcy japońskiej stajni - Cristiano da Matta i Olivier Panis uplasowali się dopiero pod koniec drugiej dziesiątki, mając ponad dwie sekundy straty do najszybszego kierowcy. Jak na razie debiut poprawionej wersji tegorocznego auta Toyoty, która już na pierwszy rzut oka różni się od swojego poprzednika, nie zapowiada się zbyt udanie, ale to dopiero piątkowe treningi i nie należy jeszcze wyciągać zbyt pochopnych wniosków.
Na 12 i 13 pozycji uplasowali się reprezentanci Jaguara - kierowca testowy Bjorn Wirdheim i Mark Webber. Australijczyk w przedpołudniowej sesji zaliczył tylko jedno okrążenie, ale nie było to wynikiem problemów technicznych, a przynajmniej nie w jego bolidzie. Pierwotny plan zakładał, iż Webber zaliczy kilka okrążeń pod koniec pierwszej sesji, jednak problem z nową częścią aerodynamiczną w bolidzie jego partnera - Christiana Kliena spowodował, iż ekipa Jaguara zdecydowała się poświęcić na to całą uwagę. Za to w drugiej sesji Webber przejechał blisko 30 okrążeń i w zasadzie wykonał wszystkie zaplanowane zadania, podobnie zresztą jak i Klien, który uplasował się na 15 pozycji. Na kolejnych dwóch pozycjach znaleźli się kierowcy z zespołu Sauber - Felipe Massa i Giancarlo Fisichella. Włoch tym razem nie zdołał załapać się do pierwszej dziesiątki, gdyż zamiast się poprawić, uzyskał wręcz gorszy o ponad pół sekundy czas w stosunku do pierwszej sesji.
Na ostatnich pozycjach znaleźli się kierowcy z zespołów Jordan i Minardi. Niedoszły zastępca Ralfa Schumachera w zespole Williams podczas tego weekendu - Nick Heidfeld, zawdzięczający to głównie nieustępliwości Eddiego Jordana, który nie chciał go zbyt tanio odstąpić, został tym razem pokonany nie tylko przez kolegów z irlandzkiej stajni, ale również przez dwóch kierowców Minardi i musiał zadowolić się przedostatnią pozycją. Tymczasem zespół Minardi ma ostatnio kłopoty ze swoim tytułowym sponsorem - holenderską firmą Wilux. Producent wyposażenia do łazienek nie chce podobno wywiązać się ze swoich zobowiązań finansowych i jak wynika z doniesień, współpraca pomiędzy obydwoma stronami może zostać rozwiązana w ciągu najbliższych kilku dni.
Źródło: Formula1.com
msc,75.001,27,
rai,75.045,18,
mon,75.167,25,
but,75.379,23,
piz,75.470,25,
dav,75.576,33,
sat,75.657,21,
alo,75.677,30,
bar,75.738,19,
zon,76.200,38,
cou,76.265,18,
wir,76.342,28,
web,76.514,27,
tru,76.660,32,
kli,76.854,31,
mas,76.865,30,
fis,77.026,26,
dam,77.300,26,
pan,77.419,23,
glo,77.724,25,
pat,77.869,24,
bau,78.098,21,
lei,78.224,17,
hei,78.243,23,
bru,78.309,25,
$
,
Druga sesja treningowa na torze Hockenheim należała już do Michaela Schumachera, który poprawił najlepszy czas uzyskany przed południem przez kierowcę testowego z zespołu B.A.R - Anthony'ego Davidsona o ponad 0.7 sekundy. Na drugiej pozycji uplasował się Kimi Raikkonen, tracąc zaledwie 0.04 sekundy do kierowcy Ferrari, co może być zapowiedzią powtórki sytuacji z toru Silverstone, gdzie Fin był po raz pierwszy w tym sezonie bliski pokonania sześciokrotnego mistrza świata. Trzeci czas dosyć niespodziewanie uzyskał zeszłoroczny zwycięzca wyścigu o Grand Prix Niemiec - Juan Pablo Montoya, także mając niewielką stratę do Michaela Schumachera. Czyżby była to zapowiedź powrotu do lepszej formy zespołu Williams? Potwierdzać to może całkiem udany występ w dzisiejszych treningach drugiego reprezentanta stajni z Grove - Antonio Pizzonii, który uplasował się na piątej pozycji. Brazylijczyk zmieścił się poniżej pół sekundy straty do najszybszego kierowcy Ferrari, co może być zasługą wracającego do pełni sił Ralfa Schumachera. Niemiec jest obecny na torze Hockenheim i służy Pizzonii radami związanymi z dostosowaniem ustawień bolidu FW26 do wymogów tego obiektu.
Kierowcy z zespołu B.A.R - Jenson Button, Davidson i Takuma Sato uplasowali się odpowiednio na czwartej, szóstej i siódmej pozycji. Z całej trójki tylko Button zmieścił się poniżej pół sekundy straty do Michaela Schumachera, jednak Davidson i Sato uzyskali zbliżone czasy i wydaje się, że stajnia z Brackley, która ogłosiła dzisiaj przedłużenie kontraktu z Hondą, może być w nieco lepszej dyspozycji na torze Hockenheim. Jedynym powodem do zmartwienia mogą być problemy techniczne, przez które zarówno Davidson, jak i Button musieli pozostawić swoje bolidy na torze odpowiednio pod koniec pierwszej i drugiej sesji. Niestety w przypadku Buttona awarii uległ silnik i konieczna jest jego wymiana przed jutrzejszymi treningami, a to oznacza obniżenie pozycji startowej do wyścigu o 10 miejsc.
Tuż za kierowcami z zespołu B.A.R na ósmej pozycji znalazł się Fernando Alonso. Hiszpan jest jednak jedynym reprezentantem zespołu Renault, któremu udało się dzisiaj załapać do pierwszej dziesiątki i zejść poniżej jednej sekundy straty do najszybszego kierowcy, gdyż jego partner - Jarno Trulli ponownie znalazł się w połowie drugiej dziesiątki, mając ponad półtorej sekundy straty. Być może nienajlepsza forma Włocha związana jest z tym, iż jego szanse na pozostanie w zespole Renault na przyszły sezon wydają się być niezbyt duże.
Dziewiąty czas uzyskał drugi kierowca Ferrari - Rubens Barrichello, natomiast pierwszą dziesiątkę zamknął jego rodak i zarazem kierowca testowy Toyoty - Ricardo Zonta. Brazylijczyk zasiadł za kierownicą pierwotnej wersji tegorocznego bolidu TF104 i skupił się na sprawdzaniu dostępnych opon, a tymczasem prowadzący wersję 'B' tego auta główni kierowcy japońskiej stajni - Cristiano da Matta i Olivier Panis uplasowali się dopiero pod koniec drugiej dziesiątki, mając ponad dwie sekundy straty do najszybszego kierowcy. Jak na razie debiut poprawionej wersji tegorocznego auta Toyoty, która już na pierwszy rzut oka różni się od swojego poprzednika, nie zapowiada się zbyt udanie, ale to dopiero piątkowe treningi i nie należy jeszcze wyciągać zbyt pochopnych wniosków.
Na 12 i 13 pozycji uplasowali się reprezentanci Jaguara - kierowca testowy Bjorn Wirdheim i Mark Webber. Australijczyk w przedpołudniowej sesji zaliczył tylko jedno okrążenie, ale nie było to wynikiem problemów technicznych, a przynajmniej nie w jego bolidzie. Pierwotny plan zakładał, iż Webber zaliczy kilka okrążeń pod koniec pierwszej sesji, jednak problem z nową częścią aerodynamiczną w bolidzie jego partnera - Christiana Kliena spowodował, iż ekipa Jaguara zdecydowała się poświęcić na to całą uwagę. Za to w drugiej sesji Webber przejechał blisko 30 okrążeń i w zasadzie wykonał wszystkie zaplanowane zadania, podobnie zresztą jak i Klien, który uplasował się na 15 pozycji. Na kolejnych dwóch pozycjach znaleźli się kierowcy z zespołu Sauber - Felipe Massa i Giancarlo Fisichella. Włoch tym razem nie zdołał załapać się do pierwszej dziesiątki, gdyż zamiast się poprawić, uzyskał wręcz gorszy o ponad pół sekundy czas w stosunku do pierwszej sesji.
Na ostatnich pozycjach znaleźli się kierowcy z zespołów Jordan i Minardi. Niedoszły zastępca Ralfa Schumachera w zespole Williams podczas tego weekendu - Nick Heidfeld, zawdzięczający to głównie nieustępliwości Eddiego Jordana, który nie chciał go zbyt tanio odstąpić, został tym razem pokonany nie tylko przez kolegów z irlandzkiej stajni, ale również przez dwóch kierowców Minardi i musiał zadowolić się przedostatnią pozycją. Tymczasem zespół Minardi ma ostatnio kłopoty ze swoim tytułowym sponsorem - holenderską firmą Wilux. Producent wyposażenia do łazienek nie chce podobno wywiązać się ze swoich zobowiązań finansowych i jak wynika z doniesień, współpraca pomiędzy obydwoma stronami może zostać rozwiązana w ciągu najbliższych kilku dni.
Źródło: Formula1.com