Power wygrał wyścig IndyCar w Sonomie

Australijczyk triumfował w rok po swoim poważnym wypadku podczas treningu na tym torze
23.08.1011:08
Marek Roczniak
2857wyświetlenia

Will Power wygrał wczorajszy wyścig IndyCar Series w Sonomie - w rok po swoim wypadku podczas treningu na tym torze, po którym musiał długo pauzować z powodu kontuzji kręgosłupa. Dla kierowcy Penske to już piąte zwycięstwo w tym sezonie, a w sumie siódme w IndyCar.

Australijczyk w sobotę zdobył rekordowe ósme pole position w tym sezonie podczas kwalifikacji do ostatniego wyścigu na krętym torze w tym roku, a w niedzielę był w stanie kontrolować przebieg wyścigu od startu do mety i właściwie tylko po ostatnim restarcie znalazł się pod dużą presją ze strony Scotta Dixona. Nie popełnił jednak żadnego błędu, finiszując z niewielką przewagą nad Nowozelandczykiem.

Dixon wyprzedził wcześniej kolegę z zespołu Ganassi - Dario Franchittiego, który musiał tym razem zadowolić się najniższym stopniem podium. Szkot stracił tym samym blisko 20 punktów do Powera, którego przewaga w mistrzostwach na cztery wyścigi przed końcem sezonu wynosi 59 oczek. Pierwszą piątką zamknęli wczoraj pozostali kierowcy Penske - Ryan Briscoe i Helio Castroneves. Briscoe po pierwszych postojach był drugi, ale podczas ostatniej rundy pit-stopów przed nim znaleźli się obydwaj kierowcy Ganassiego.

Najlepszym kierowcą z reszty stawki okazał się Justin Wilson (Dreyer & Reinbold), finiszując niespełna pół sekundy za Castronevesem. Na miejscach 7 i 8 uplasowali się dwaj kierowcy Andretti Autosport - Tony Kanaan i Ryan Hunter-Reay, a pierwszą dziesiątkę zamknęli Graham Rahal (Newman/Haas) i Alex Lloyd (Dale Coyne Racing). Rahal startował dopiero z 16 pozycji, zatem awans na 9 miejsce w trakcie wyścigu był niezłym osiągnięciem. Tymczasem Lloyd wyszedł zwycięsko z najbardziej zaciętej walki tego dnia, która toczyła się o 10 miejsce.

Przez dłuższy czas na pozycji tej jechał Raphael Matos (De Ferran Dragon), jednak później Brazylijczyk wplątał się w kolizję z Bertrandem Baguette (Conquest) i Ernesto Viso (KV), podczas gdy tamci walczyli z Takumą Sato (KV). Japończyk sam później zderzył się z Danicą Patrick (Andretti), która była tym faktem bardzo rozdrażniona, a tymczasem na dziesiąte miejsce wysunął się Lloyd, dowożąc je już do mety. W wyścigu było jeszcze kilka kolizji, ale najbardziej spektakularna miała miejsce zaraz przed lotnym startem, kiedy Dan Wheldon (Panther) zakleszczył się kołami z Baguette i wylądował do góry kołami. Kierowcy na szczęście nic się nie stało.


Źródło: Autosport.com

OSTATNIE POKREWNE TEMATY